Zacznę od tego że samochodem jeżdżę rzadko posiadam dwa, lancią jeżdżę okazjonalnie , stoi pod chmurką i stała sobie tak tydzień do dzisiaj , rano odpaliła bez problemu przejechałem z jakieś 20 km podjechałem zatankować shell nitro 100, potem pojechałem na myjnię, odpaliła i pojechałem pozostawiłem auto na parkingu na pół dnia i wieczorem odpaliła znowu, podczas porannej jazdy słuchałem radia i wieczornej też plus dodatkowo na światłach jechałem, znów przejechałem ok 15 km zostawiłem auto na parkingu, i po 3 godzinach do auta iii ? właśnie iii niccccc

Przyjechałem zatem swoim drugim autem , kable na rozruch i odpaliła aż wszystkie światełka w aucie jaśniejsze się zrobiły, ale wyświetlacz jak choinka w święta, pełno kolorów i komunikatów np hill hOlder nie działa, korektor skrętu coś tam nie tak , kontrolka od silnika, asr nie działa abs też, dodam że odczepiłem klemy bo były mega zaśniedziałe ? takie białe albo to ten akumulator już wyzionĄł ostatki z siebie.
Nie wiem czy dobrze zrobiłem, ale trochę się nią przejechałem żeby niby coś ten akumulator podładować jakaś niecała godzina no i teraz będzie najlepsze wracam do domu wjeżdżam na parking kręcę a tu auto straciło wspomaganie i tak jak by przygasło, doturlałem się w bezpieczne miejsce auto jeszcze było uruchomione, a tu nagle samo się wyłączyło ??!!! zdechło o kuu


No chyba że to coś znacznie poważniejszego jakiś alternator, rozrusznik, regulator napięcia ? albo coś kompletnie innego podpowiedzcie coś koledzy ?
Przepraszam za ewentualne błędy ale w nerwach to pisałem .