No i wszystko niby jasna padł aku, no to prostownik i ładujemy tylko że po 8godzinach gdy z pracy wróciłem już tak wesoło nie było gdy objawy nie ustały, dodam jeszcze że dwa dni wcześniej zostawiłem ją na całą noc z zapalonym światłem wewnętrznym ale przez te dwa dni jeździła bez zarzutów.
Szukałem takich postów na forum ale znaleziony jeden zakończył się na aku a umnie to chyba inny problem
