Podobnie j.w. bolączką jest osprzęt, sam silnik praktycznie nie do zajechania. U mnie pojawiły się problemy z zaworem niskiego ciśnienia CR, zaworami sterującymi turbo i EGR i czujnikiem różnicy ciśnień FAP. Większość do ogarnięcia samemu. Trzeba zwrócić uwagę na stan instalacji podciśnienia bo zazwyczaj stąd bierze się większość problemów.
Co do mocy i momentu, wg mnie jest wystarczająco. Co prawda wciąż zastanawiam się czy moja nie była dłubnięta, ale przyspiesza sprawnie praktycznie na każdym biegu od około 2000 obr. 150-170km/h to żaden problem. Przesiadłem się po kappie 2.4B i powiem szczerze, że Phedra zaskoczyła mnie osiągami.
Plusem i minusem zarazem jest skrzynia 6b. W trasie ekstra- 6 bieg daje duży komfort. Za to w mieście trzeba się "nawajchować". Jednak np. C5 kombi z tym silnikiem w automacie sporo go kastruje.
Spalanie - z kompa może mało miarodajne, ale jak ją kupowałem miała średnią 6.2 z 6000km. Teraz z moją ciężką nogą i prędkościami autostradowymi pokazuje 8.4, więc mimo wszystko dramatu nie ma.
Elektronika to fakt, czasem żyje własnym życiem. Samo się zepsuje, samo naprawi. Jednak większych niż w innych autach z tym problemów nie ma.
Na kilka km wokół komina diesel nie jest zbyt szczęśliwym rozwiązaniem, bo będzie wiecznie niedogrzany co w długim czasie przełoży się na problemy z FAPem. Chyba, że co jakiś czas kawałek trasy wpadnie.
Ja nie chciałem diesla, ale tak wyszło, że kupiłem i absolutnie nie żałuję. Co do pojemności to trzeba się przejechać i porównać. Jeszcze 2.2 nie udało mi się przejechać, ale sądząc po moim 2.0, to musi być rakieta