... Olek z tą "nówką" to przesada, natomiast to nie jest tak, że auto jest całkowicie stracone. Wiem co mówię bo mój kafer był zalany po dach. Po sprowadzeniu do Polski, osuszeniu i wymianie silnika jeździł w Namysłowie jakieś 7 czy 8 lat. Kiedy go kupiłem był całkowicie zgnity a w środku czuć było naturalny zapach rzeki Ren . Po całkowitej "kapitalce" nie ma śladu po, krótkim epizodzie "życia" pod wodą w takt piosenki "... yellow submarine ..." no może poza delikatnym powonieniem cudownego zapachu najdłuższej rzeki w Niemczech, który pozostał w wyściółce foteli. Z Lancią byłoby dużo gorzej (elektronika) ale Polak potrafi . Coś mi się wydaje, że jeśli Lancia po prostu na chwilę wpadła do wody to dla Polaka to tylko kwestia ceny.Rafako pisze:Dawać ją do Polski Za pińcet orwo kupuję bez namysłu Lokalni fachowcy wymuskają ją na nówkę funkiel
Serdecznie pozdrawiam.
Olek "pińcet" to dużo ale 250 euro kto wie ....
Serdecznie pozdrawiam