Trzy dni temu, po zatankowaniu, chciałem skasować licznik dzienny i ... zonk. Nie dało się. Myślałem, że jest to kolejny "foch" instalacji elektrycznej kappy, których w naszych wzajemnych relacjach było już sporo. Jednak od kilku dni - wcale jej to nie przechodzi

Kilka dodatkowych informacji:
1. dwa/trzy dni wcześniej - nie chciał zawsze działać prawy kierunkowskaz (awaryjne - OK, lewy - OK, przekaźnik/przerywacz zamieniony na NOWY !! - bez zmian). To był kilkunastokrotny "foch" - teraz znów wszystko działa

2. zestaw wskaźników jest NOWY - założony rok temu.
3. czytałem coś na forum na temat bezpiecznika nr (chyba) 7 - nic przy nim nie robiłem
4. przycisk zerowania licznika dziennego "klika" słyszalnie

Czy ktoś ma receptę/doświadczenie "w sprawie"
