Przegrałem...Kappa vs Alan 2:0
Dzisiejsza próba demontażu koła pasowego alternatora skończyła się wizytą w szpitalu i 5 szwami na palcach prawej dłoni

no i złamanym kluczu....
Cholera zgubiłem osłonkę z rolki,dziadówa tak się zapiekłam że połamałem klucz a nie odkręciłem
Niemniej koła są w osi,zanim ostatecznie przegrałem walkę z mechaniką, zdemontowałem wszelakie pozostałe koła pasowe. Wyczyściłem dostępne mechanizmy,ustawiłem pasek nieco na wyrost...zobaczymy rano.
A..zmieniłem rolkę napinacza (na leżak piwniczny) była w znacznie lepszym stanie niż obecna.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.