Dzięki za tak wyczerpującą podpowiedź

jak tak czytam to właściwie to najlepiej zrobić nową instalacje

Dziś trochę testowałam różnicę gaz/benzyna. Na benzynie obroty spadają idealnie do 900-800. a na gazie lecą na sam dół (znaczy wskazówka), dziś nie zgasł ale ładowanie się zaświeciło raz. Przed wymianą krokowca, to na benzynie też leciało całkiem w dół ale auto nie gasło.
Z tego co ja wiem to nie mam krokowego sterującego lpg, bo ta instalacja to jest brc udające II generację. Kupiliśmy już z taką. To jest coś między I a II i bardzo ubogo wyposażone i gazownicy z Dębicy się nie wykazali bo nawet nie chciało im się na przewody między butlą a silnikiem robić takich "zgięć", tylko puścili prosto, równo, naprężone. Gazownicy (krakowscy) już raz grzebali w kompie i ponoć wszystko było ok.
Co do parownika to myśmy (a właściwie mechanik) w grudniu z niego mazut wylewał i nie było tego dużo, wydaje mi się, że to pomogło nieznacznie i tylko na dzień lub dwa. A dopiero wymiana krokowca biegu jałowego i zdjecie dolotu powietrza całkowicie wyeliminowało problem. Aż do wtorku:( Sprawdzałam też regenerację tego ustrojstwa i akurat ten typ który my mapy, to lepiej kupić nowy niż regenerować bo trzeba się bawić i przerabiać troszkę, np. te membranki... Bartek sam tego robić nie chciał, taka usługa kosztuje 190zl, a nowy kosztuje koło 200-250zl.
Co do lewego powietrza, hmn to Matti sugerował niedokręcony filtr powietrza, a wiem że Bartek nie chciał go dokręcać za mocno w razie gdyby strzeliło coś, żeby drogocennej obudowy tego filtra nie trafiło w pierony, bo już coś takiego było. Jeszcze jedno co mi w tym punkcie przychodzi do głowy: gazownik jak byliśmy na jesieni z tym, to dmuchnął sprężonym powietrzem w reduktor i wtedy auto zgasło, po czym założył tam gdzieś na ten reduktor w sobie tylko wiadomym miejscu wąż gumowy, luźno sobie wiszący, ale nie zdradził sekretu po co to.