Dobry Humor
Dobry Humor
Mąż dzwoni do biura, w którym pracuje jego żona blondynka:
? Słuchaj ? mówi podekscytowany ? wróciłem wcześniej do domu
i wyobraź sobie ? tragedia!
Twoja mama, a moja teściowa weszła na drzewo,
konar, na którym stanęła, złamał się i ona zginęła!
Na to blondynka:
? Niemożliwe.
A pod drzewem szukaliście?
? Słuchaj ? mówi podekscytowany ? wróciłem wcześniej do domu
i wyobraź sobie ? tragedia!
Twoja mama, a moja teściowa weszła na drzewo,
konar, na którym stanęła, złamał się i ona zginęła!
Na to blondynka:
? Niemożliwe.
A pod drzewem szukaliście?
Dobry Humor
.
Mężczyzna do kobiety:
- Kochanie .... zrobimy to na "urząd skarbowy"?
- A jak to jest na "urząd skarbowy"?
- Ty masz związane ręce, a ja dobieram ci się do dupy.....
.
- To wódka? - słabym głosem zapytała Agata.
- Na litość boską, królowo - zachrypiał - czy ośmieliłbym się nalać damie wódki?
To czysty spirytus.
Stoi sobie policjant z suszarką na poboczu. Nagle na horyzoncie pojawia się nowiutki Mercedes i oczywiście policjant go zatrzymuje. Ku jego wielkiemu zdziwieniu, za kierownicą siedzi obszarpany, śmierdzący żul. Policjant totalnie zaskoczony:
- Kurde! Tyle lat pracuję i nie stać mnie na takiego Merca, a ty taki obszarpany takim cackiem... Jak to możliwe?
- Bo ja mam taki dar: jak nasikam łysemu na głowę, to mu włosy odrastają. Jednemu nowobogackiemu nasikałem i mi tego Merca podarował.
Policjant zdejmuję czapkę i nadstawia łysą pałę:
- Posikaj i na mnie, to nie zapłacisz mandatu i puszczę cię wolno!
Żul rozpina rozporek, wyciąga fujarkę i zaczyna sikać. Z tylnego siedzenia Mercedesa słychać histeryczny śmiech:
- O, żesz w mordę. Za taki numer, to ci i mieszkanie kupię!
Operacja urologiczna. Pacjent leży na stole. Obok krząta się młoda pielęgniareczka. Wchodzi chirurg z rękami w sterylnych rękawiczkach.
- Siostro proszę poprawić penisa... Uhm, dobrze, a teraz pacjentowi!
Optymista na teście psychologicznym.
Psycholog: Umarł panu dziadek...
Optymista: A ja mam jeszcze drugiego dziadka!
Psycholog: ...i spóźnia się pan na pogrzeb.
Optymista: Siadam w samochód i cisnę gaz do dechy!
Psycholog: Nie, boi się pan prowadziś samochód.
Optymista: Wypijam butelkę wódki dla odwagi!
Psycholog: No właśnie! I tu pana, kompletnie pijanego zatrzymuje drogówka.
Optymista: Eee tam. Dogadam się!
Psycholog: Nie dogada się pan, to jest kobieta.
Optymista: To się z nią zapoznam i...
Psycholog: Ale ona jest strasznie brzydka!
Optymista: A ja kompletnie pijany!!!
Lekarz osłuchuje pacjenta.
- Oddechu brak, serca nie słyszę... Albo stetoskop się zatkał, albo pan nie żyje.
Kto to jest psychoanalityk?
- To człowiek, który nie ma problemów tak długo, dopóki mają je jego pacjenci.
Kolejka w aptece.
Pierwszy klient podchodzi do okienka, daje receptę, aptekarz mówi mu:
- 320 zlotych proszę.
Drugi podchodzi, daje receptę, aptekarz mówi mu:
- 340 zlotych.
Trzeci podchodzi, aptekarz mówi mu:
- 390 zlotych.
Czwarty facet w kolejce się lekko poddenerwował i mówi:
- Panie mgr, wszyscy idziemy od tego samego lekarza, wszyscy mamy taki sam lek na recepcie, dlaczego jedni placą mniej, a inni więcej? Mgr odpowiada:
- No wie pan, mamy taki kod z lekarzem, taką umowę....
Facet się zdenerwował i mówi:
- Panie, niech pan nam powie co to za lek, dlaczego ma inną cenę? Na recepcie było napisane : CC NWCMJDMCC CC. Klienci zaczeli nerwowo naciskać na aptekarza, bardzo chcieli żeby im przeczytal co to znacza, co to za lekarstwo... W końcu aptekarz pod wpływem nacisku zaczął czytać z rumieńcami na twarzy:
- Cześć Czesiek, Nie Wiem Co Mu Jest, Daj Mu Co Chcesz, Cześć Czesiek.
Do szpitalnej sali wchodzi facet:
- Kto miał badania robione dwudziestego?
- Ja - jeden z pacjentów podnosi rękę.
- Ile pan ma wzrostu?
- Metr siedemdziesiąt.
- Aha - facet odwraca się na pięcie i wychodzi.
- Panie doktorze, jak moje wyniki? - woła za nim pacjent.
- Nie jestem lekarzem tylko stolarzem.
Gabinet lekarski w przychodni rejonowej w Rejowcu Fabrycznym. Akurat czwartek, więc przyjmuje psychiatra. Wchodzi gościu - na oko jakieś 47 lat, grubawy, łysiejący na czubku głowy, w okularach, ma pekaesy. Zezuje i przegina głowę na lewo.
- Na co się Pan uskarża? - pyta lekarz.
- Żo-żo-żona mi sieeeee pu-pu-puszcza!
- A gdzie teraz wiernej szukać? - mówi lekarz.
- Sy-sy-syn włóczy się i chu-chu-chuligani.
- No, ale jeszcze nikogo nie zabił, nie?
- No-no-no iii... sz-sz-szczam w nocy do łó-łó-łóżka.
- Spróbujemy zaradzić. Proszę łykać nervosal dwa razy dziennie i przyjść za dwa tygodnie.
Po dwóch tygodniach koleś przychodzi. Roześmiany, dżinsy czerwone, sweterek w romby. - Co słychać? - pyta medyk.
- W porzo.
- Jak żona?
- Puszcza się. Ale gdzie teraz szukać wiernej?
- Synalek?
- Rozrabia. Ale nikogo nie zabił.
- A jak tam w nocy?
- Szczam. Ale do rana zawsze zdąży wyschnąć.
Przychodzi facet ze złotą rybką do onkologa. Wchodzi. Milczy. Onkolog również milczy. Patrzą na siebie pytająco.
- Kicha. - wydusza z siebie wreszcie facet.
- Słucham?
- Kicha.
- Jaka znowu kicha?
- Rybka kicha. Chora jest znaczy się.
- Panie, coś pan! Jak rybka może panu kichać? A w ogóle ja jestem onkologiem, czemu przynosi pan do mnie chorą rybkę?
- Kolega pana zareklamował. Podobno raka pan wyleczył.
Jedzie wycieczka Żydów do Oswiecimia. Autobus się zepsuł. Kierowca szukając pomocy
wchodzi do pobliskich zabudowań.Przedstawia sprawę chłopu..
Ten z zakłopotaniem drapie się w głowę i mówi:
-Cóż mogę pomoc, ja mam tylko mały ogrodowy grill...
Jak byłem mały zdechł mój chomik. Mama szybko poszła do sklepu i kupiła mi nowego z nadzieją, że się nie zorientuję.
Ale się zorientowałem. I tego też zabiłem.
Dwie aktorki wbito na pal.
Pierwsza dogorywa spokojnie, a druga wierci się i wierci. W końcu pierwsza nie wytrzymuje i pyta:
? Co, koleżanka znowu źle obsadzona?...
Pewien facet miał problemy ze wzwodem. Lekarz po przeprowadzeniu wszystkich badań, zaordynował mu długotrwałą kurację.
- Proszę pana - rzekł - tu jest 20 tabletek. Ma pan brać jedną co tydzień. Po dwudziestu tygodniach, na pewno pana organ wróci do normy.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby pacjent był cierpliwy. Niestety. Pierwszego dnia doszedł do wniosku, że nie będzie tak długo czekał i zeżarł wszystkie pigułki popijając wódką. Rano już nie żył. Rodzina popłakała, pożałowała i pochowała delikwenta na miejskim cmentarzu. Po tygodniu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Marmurowy pomnik, który ufundowała ciotka, rozleciał się a spod gruzów zaczął wyrastać penis. Był każdego dnia dłuższy i dłuższy. Odcinany odrastał i rósł jeszcze szybciej. Zebrała się rada miejska ale nikt nie mógł znaleźć sensownego rozwiązania. Aż pojawił się miejscowy grabarz, który za 10 butelek wina podjął się rozwiązać problem. Szybciutko walnął trzy buteleczki i na oczach zdumionych radnych rozkopał grób i przekręcił faceta twarzą do dołu. Nie, nie to jeszcze nie koniec! Minął rok. Na 42 ulicy w Nowym Jorku pękł asfalt. Ze szczeliny zaczął wyrastać penis, który rósł bardzo szybko i żadne środki chemiczne ani działania polegające na obcinaniu tegoż nic nie dawały. Rada miejska z Burmistrzem na czele była bezsilna. Wyznaczono wysoką nagrodę dla tego, który zaradzi zaistniałej sytuacji. Po paru dniach do Burmistrza zgłosił się stary Turek i powiedział.
- Dam sobie z tym radę, ale chcę dostać w dzierżawę na 99 lat teren w promieniu 20 metrów od "epicentrum".
- Jeśli sobie poradzisz - krzykną Burmistrz - to dostaniesz to miejsce nawet na 300 lat.
Podpisali stosowne umowy i od tego czasu na 42-giej Ulicy w Nowym Jorku sprzedają najlepszy turecki kebab na świecie.
Mąż podchodzi do łóżka konającej żony i słyszy jej szept:
-Muszę ci coś wyznać. Zdradziłam cię z Karolem.
-Wiem. Dostał tę samą truciznę, co ty.
Jak najłatwiej rozpędzić demonstrację w Etiopii??
- Wiatraczkiem
Facet nazywał się Wilson i miął fabrykę sprzętu żelaznego: śrubki, gwoździe, nakrętki, łopaty, grabie itp.
Postanowił zatrudnić gościa od reklamy żeby nakręcił mu film reklamujący jego gwoździe.
Więc facet przychodzi po tygodniu i pokazuje mu film, a tam rzymski żołnierz przybija gwoździami Jezusa do krzyża, pod spodem napis "Gwoździe Wilson utrzymają wszystko".
Wilson wpada w szał, mówi że nie może czegoś takie puścić w TV itp., że jego by ukrzyżowali za taki film itp. nie, ma przyjść za tydzień z innym filmem i nie ma tam być Rzymianina krzyżującego Jezusa.
Facet przychodzi po tygodniu i pokazuje film, a tam ukrzyżowany Jezus i żołnierz stojący obok z założonym rękami i napis : gwoździe Wilson utrzymają wszystko...
Wilson się wściekł , nie można tego puścić w TV , itp., chce filmu ale bez ukrzyżowanego Jezusa. Facet od reklamy zrobił kwaśna minę i poszedł.
Wraca za tydzień i pokazuje 3 film. Tam widać taka górkę i kawałek pola. Chwila ciszy. Potem zza górki wybiega jakiś gość w łachmanach, długie włosy, zaniedbany itp. zbiega z tej górki , i przez pole za******la oglądając się co chwile do tylu. Chwila ciszy.
Wybiegają rzymscy żołnierze i za nim przez to pole. Jeden się zatrzymuje przy kamerze i dysząc mówi "Gdybyśmy mieli gwoździe Wilson...."
Do dziewczyny w barze podchodzi zawiany gość i pyta:
- Szanowna Pani! Zagadka, co to jest: ma jedno oko, mówi po francusku i chce Panią zerżnąć?
- Nie wiem...
Facet (zatykając dłonią jedno oko):- Moi! (czytać - mła)
Ojciec z synem są w sklepie, a syn zobaczył kondomy i pyta się, co to jest. Ojciec na to:
- No, to są kondomy i używa się ich dla ochrony podczas seksu.
Syn podnosi jedno opakowanie i pyta, czemu w środku są trzy kondomy.
- To dla chłopców z liceum. Jeden na piątek, jeden na sobotę, jeden na niedzielę.
Syn podnosi paczkę z 6 kondomami i pyta:
- Dlaczego tu jest sześć?
- To jest dla studentów, dwa na piątek, dwa na sobotę i dwa na niedzielę.
Syn spostrzega paczkę z 12 kondomami i zadaje to samo pytanie. Ojciec na to:
- Synu, te są dla żonatych. Jeden na styczeń, drugi na luty, trzeci na marzec...
Mężczyzna do kobiety:
- Kochanie .... zrobimy to na "urząd skarbowy"?
- A jak to jest na "urząd skarbowy"?
- Ty masz związane ręce, a ja dobieram ci się do dupy.....
.
- To wódka? - słabym głosem zapytała Agata.
- Na litość boską, królowo - zachrypiał - czy ośmieliłbym się nalać damie wódki?
To czysty spirytus.
Stoi sobie policjant z suszarką na poboczu. Nagle na horyzoncie pojawia się nowiutki Mercedes i oczywiście policjant go zatrzymuje. Ku jego wielkiemu zdziwieniu, za kierownicą siedzi obszarpany, śmierdzący żul. Policjant totalnie zaskoczony:
- Kurde! Tyle lat pracuję i nie stać mnie na takiego Merca, a ty taki obszarpany takim cackiem... Jak to możliwe?
- Bo ja mam taki dar: jak nasikam łysemu na głowę, to mu włosy odrastają. Jednemu nowobogackiemu nasikałem i mi tego Merca podarował.
Policjant zdejmuję czapkę i nadstawia łysą pałę:
- Posikaj i na mnie, to nie zapłacisz mandatu i puszczę cię wolno!
Żul rozpina rozporek, wyciąga fujarkę i zaczyna sikać. Z tylnego siedzenia Mercedesa słychać histeryczny śmiech:
- O, żesz w mordę. Za taki numer, to ci i mieszkanie kupię!
Operacja urologiczna. Pacjent leży na stole. Obok krząta się młoda pielęgniareczka. Wchodzi chirurg z rękami w sterylnych rękawiczkach.
- Siostro proszę poprawić penisa... Uhm, dobrze, a teraz pacjentowi!
Optymista na teście psychologicznym.
Psycholog: Umarł panu dziadek...
Optymista: A ja mam jeszcze drugiego dziadka!
Psycholog: ...i spóźnia się pan na pogrzeb.
Optymista: Siadam w samochód i cisnę gaz do dechy!
Psycholog: Nie, boi się pan prowadziś samochód.
Optymista: Wypijam butelkę wódki dla odwagi!
Psycholog: No właśnie! I tu pana, kompletnie pijanego zatrzymuje drogówka.
Optymista: Eee tam. Dogadam się!
Psycholog: Nie dogada się pan, to jest kobieta.
Optymista: To się z nią zapoznam i...
Psycholog: Ale ona jest strasznie brzydka!
Optymista: A ja kompletnie pijany!!!
Lekarz osłuchuje pacjenta.
- Oddechu brak, serca nie słyszę... Albo stetoskop się zatkał, albo pan nie żyje.
Kto to jest psychoanalityk?
- To człowiek, który nie ma problemów tak długo, dopóki mają je jego pacjenci.
Kolejka w aptece.
Pierwszy klient podchodzi do okienka, daje receptę, aptekarz mówi mu:
- 320 zlotych proszę.
Drugi podchodzi, daje receptę, aptekarz mówi mu:
- 340 zlotych.
Trzeci podchodzi, aptekarz mówi mu:
- 390 zlotych.
Czwarty facet w kolejce się lekko poddenerwował i mówi:
- Panie mgr, wszyscy idziemy od tego samego lekarza, wszyscy mamy taki sam lek na recepcie, dlaczego jedni placą mniej, a inni więcej? Mgr odpowiada:
- No wie pan, mamy taki kod z lekarzem, taką umowę....
Facet się zdenerwował i mówi:
- Panie, niech pan nam powie co to za lek, dlaczego ma inną cenę? Na recepcie było napisane : CC NWCMJDMCC CC. Klienci zaczeli nerwowo naciskać na aptekarza, bardzo chcieli żeby im przeczytal co to znacza, co to za lekarstwo... W końcu aptekarz pod wpływem nacisku zaczął czytać z rumieńcami na twarzy:
- Cześć Czesiek, Nie Wiem Co Mu Jest, Daj Mu Co Chcesz, Cześć Czesiek.
Do szpitalnej sali wchodzi facet:
- Kto miał badania robione dwudziestego?
- Ja - jeden z pacjentów podnosi rękę.
- Ile pan ma wzrostu?
- Metr siedemdziesiąt.
- Aha - facet odwraca się na pięcie i wychodzi.
- Panie doktorze, jak moje wyniki? - woła za nim pacjent.
- Nie jestem lekarzem tylko stolarzem.
Gabinet lekarski w przychodni rejonowej w Rejowcu Fabrycznym. Akurat czwartek, więc przyjmuje psychiatra. Wchodzi gościu - na oko jakieś 47 lat, grubawy, łysiejący na czubku głowy, w okularach, ma pekaesy. Zezuje i przegina głowę na lewo.
- Na co się Pan uskarża? - pyta lekarz.
- Żo-żo-żona mi sieeeee pu-pu-puszcza!
- A gdzie teraz wiernej szukać? - mówi lekarz.
- Sy-sy-syn włóczy się i chu-chu-chuligani.
- No, ale jeszcze nikogo nie zabił, nie?
- No-no-no iii... sz-sz-szczam w nocy do łó-łó-łóżka.
- Spróbujemy zaradzić. Proszę łykać nervosal dwa razy dziennie i przyjść za dwa tygodnie.
Po dwóch tygodniach koleś przychodzi. Roześmiany, dżinsy czerwone, sweterek w romby. - Co słychać? - pyta medyk.
- W porzo.
- Jak żona?
- Puszcza się. Ale gdzie teraz szukać wiernej?
- Synalek?
- Rozrabia. Ale nikogo nie zabił.
- A jak tam w nocy?
- Szczam. Ale do rana zawsze zdąży wyschnąć.
Przychodzi facet ze złotą rybką do onkologa. Wchodzi. Milczy. Onkolog również milczy. Patrzą na siebie pytająco.
- Kicha. - wydusza z siebie wreszcie facet.
- Słucham?
- Kicha.
- Jaka znowu kicha?
- Rybka kicha. Chora jest znaczy się.
- Panie, coś pan! Jak rybka może panu kichać? A w ogóle ja jestem onkologiem, czemu przynosi pan do mnie chorą rybkę?
- Kolega pana zareklamował. Podobno raka pan wyleczył.
Jedzie wycieczka Żydów do Oswiecimia. Autobus się zepsuł. Kierowca szukając pomocy
wchodzi do pobliskich zabudowań.Przedstawia sprawę chłopu..
Ten z zakłopotaniem drapie się w głowę i mówi:
-Cóż mogę pomoc, ja mam tylko mały ogrodowy grill...
Jak byłem mały zdechł mój chomik. Mama szybko poszła do sklepu i kupiła mi nowego z nadzieją, że się nie zorientuję.
Ale się zorientowałem. I tego też zabiłem.
Dwie aktorki wbito na pal.
Pierwsza dogorywa spokojnie, a druga wierci się i wierci. W końcu pierwsza nie wytrzymuje i pyta:
? Co, koleżanka znowu źle obsadzona?...
Pewien facet miał problemy ze wzwodem. Lekarz po przeprowadzeniu wszystkich badań, zaordynował mu długotrwałą kurację.
- Proszę pana - rzekł - tu jest 20 tabletek. Ma pan brać jedną co tydzień. Po dwudziestu tygodniach, na pewno pana organ wróci do normy.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby pacjent był cierpliwy. Niestety. Pierwszego dnia doszedł do wniosku, że nie będzie tak długo czekał i zeżarł wszystkie pigułki popijając wódką. Rano już nie żył. Rodzina popłakała, pożałowała i pochowała delikwenta na miejskim cmentarzu. Po tygodniu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Marmurowy pomnik, który ufundowała ciotka, rozleciał się a spod gruzów zaczął wyrastać penis. Był każdego dnia dłuższy i dłuższy. Odcinany odrastał i rósł jeszcze szybciej. Zebrała się rada miejska ale nikt nie mógł znaleźć sensownego rozwiązania. Aż pojawił się miejscowy grabarz, który za 10 butelek wina podjął się rozwiązać problem. Szybciutko walnął trzy buteleczki i na oczach zdumionych radnych rozkopał grób i przekręcił faceta twarzą do dołu. Nie, nie to jeszcze nie koniec! Minął rok. Na 42 ulicy w Nowym Jorku pękł asfalt. Ze szczeliny zaczął wyrastać penis, który rósł bardzo szybko i żadne środki chemiczne ani działania polegające na obcinaniu tegoż nic nie dawały. Rada miejska z Burmistrzem na czele była bezsilna. Wyznaczono wysoką nagrodę dla tego, który zaradzi zaistniałej sytuacji. Po paru dniach do Burmistrza zgłosił się stary Turek i powiedział.
- Dam sobie z tym radę, ale chcę dostać w dzierżawę na 99 lat teren w promieniu 20 metrów od "epicentrum".
- Jeśli sobie poradzisz - krzykną Burmistrz - to dostaniesz to miejsce nawet na 300 lat.
Podpisali stosowne umowy i od tego czasu na 42-giej Ulicy w Nowym Jorku sprzedają najlepszy turecki kebab na świecie.
Mąż podchodzi do łóżka konającej żony i słyszy jej szept:
-Muszę ci coś wyznać. Zdradziłam cię z Karolem.
-Wiem. Dostał tę samą truciznę, co ty.
Jak najłatwiej rozpędzić demonstrację w Etiopii??
- Wiatraczkiem
Facet nazywał się Wilson i miął fabrykę sprzętu żelaznego: śrubki, gwoździe, nakrętki, łopaty, grabie itp.
Postanowił zatrudnić gościa od reklamy żeby nakręcił mu film reklamujący jego gwoździe.
Więc facet przychodzi po tygodniu i pokazuje mu film, a tam rzymski żołnierz przybija gwoździami Jezusa do krzyża, pod spodem napis "Gwoździe Wilson utrzymają wszystko".
Wilson wpada w szał, mówi że nie może czegoś takie puścić w TV itp., że jego by ukrzyżowali za taki film itp. nie, ma przyjść za tydzień z innym filmem i nie ma tam być Rzymianina krzyżującego Jezusa.
Facet przychodzi po tygodniu i pokazuje film, a tam ukrzyżowany Jezus i żołnierz stojący obok z założonym rękami i napis : gwoździe Wilson utrzymają wszystko...
Wilson się wściekł , nie można tego puścić w TV , itp., chce filmu ale bez ukrzyżowanego Jezusa. Facet od reklamy zrobił kwaśna minę i poszedł.
Wraca za tydzień i pokazuje 3 film. Tam widać taka górkę i kawałek pola. Chwila ciszy. Potem zza górki wybiega jakiś gość w łachmanach, długie włosy, zaniedbany itp. zbiega z tej górki , i przez pole za******la oglądając się co chwile do tylu. Chwila ciszy.
Wybiegają rzymscy żołnierze i za nim przez to pole. Jeden się zatrzymuje przy kamerze i dysząc mówi "Gdybyśmy mieli gwoździe Wilson...."
Do dziewczyny w barze podchodzi zawiany gość i pyta:
- Szanowna Pani! Zagadka, co to jest: ma jedno oko, mówi po francusku i chce Panią zerżnąć?
- Nie wiem...
Facet (zatykając dłonią jedno oko):- Moi! (czytać - mła)
Ojciec z synem są w sklepie, a syn zobaczył kondomy i pyta się, co to jest. Ojciec na to:
- No, to są kondomy i używa się ich dla ochrony podczas seksu.
Syn podnosi jedno opakowanie i pyta, czemu w środku są trzy kondomy.
- To dla chłopców z liceum. Jeden na piątek, jeden na sobotę, jeden na niedzielę.
Syn podnosi paczkę z 6 kondomami i pyta:
- Dlaczego tu jest sześć?
- To jest dla studentów, dwa na piątek, dwa na sobotę i dwa na niedzielę.
Syn spostrzega paczkę z 12 kondomami i zadaje to samo pytanie. Ojciec na to:
- Synu, te są dla żonatych. Jeden na styczeń, drugi na luty, trzeci na marzec...
pozdrawiam Marek vel Trigo .. chwilowo bez Lybry ale za to Sprinter - kontener na 8 palet a jakby ktoś chciał teściową wyekspediować -służę pomocą
masz czas ? zajrzyj:https://www.facebook.com/Quadratura-339116226208598
masz czas ? zajrzyj:https://www.facebook.com/Quadratura-339116226208598
Dobry Humor
10 analogii między kobietami i modemami:
1 - próby połączenia zabierają całą wieczność.
2 - po pomyślnym nawiązaniu połączenia, nigdy nie wiadomo, kiedy połączenie zostanie niespodziewanie zerwane.
3 - nigdy nie ma pewności, czy kolejna próba połączenia skończy się pomyślnie.
4 - liczba parametrów potrzebnych do uruchomienia różnych modeli wprawia w zakłopotanie nawet najbardziej wytrawnych znawców tematu.
5 - każdy model ma zestaw reguł i parametrów koniecznych do nawiązania połączenia.
6 - standardy użytkowania zmieniają się bardzo często.
7 - prędkość komunikacji również.
8 - zawsze są bardziej zainteresowane komunikacją z kimś takim jak one same.
9 - kiedy już zaczną ze sobą gadać, trwa to w nieskończoność.
10 - wydanie bezpośredniego polecenia nigdy nie skutkuje.
Prezes do nowo zatrudnionej sekretarki:
- To jest biurko, przy którym będzie pani pracować.
Sekretarka:
- Dobrze.
- A to jest telefon, który będzie pani odbierać gdy zadzwonią do nas klienci.
- Dobrze.
- A tu mamy fax, czasami będzie pani wysyłać pisma do naszych kontrahentów.
- Dobrze.
- A w rogu stoi express do kawy, w którym będzie pani robić kawę dla mnie i naszych klientów.
- Dobrze.
Zirytowany prezes do sekretarki.
- A czy zna pani inne słowa niż "dobrze"?!!
- Sex, oral.
Prezes.
- Dobrze.
1 - próby połączenia zabierają całą wieczność.
2 - po pomyślnym nawiązaniu połączenia, nigdy nie wiadomo, kiedy połączenie zostanie niespodziewanie zerwane.
3 - nigdy nie ma pewności, czy kolejna próba połączenia skończy się pomyślnie.
4 - liczba parametrów potrzebnych do uruchomienia różnych modeli wprawia w zakłopotanie nawet najbardziej wytrawnych znawców tematu.
5 - każdy model ma zestaw reguł i parametrów koniecznych do nawiązania połączenia.
6 - standardy użytkowania zmieniają się bardzo często.
7 - prędkość komunikacji również.
8 - zawsze są bardziej zainteresowane komunikacją z kimś takim jak one same.
9 - kiedy już zaczną ze sobą gadać, trwa to w nieskończoność.
10 - wydanie bezpośredniego polecenia nigdy nie skutkuje.
Prezes do nowo zatrudnionej sekretarki:
- To jest biurko, przy którym będzie pani pracować.
Sekretarka:
- Dobrze.
- A to jest telefon, który będzie pani odbierać gdy zadzwonią do nas klienci.
- Dobrze.
- A tu mamy fax, czasami będzie pani wysyłać pisma do naszych kontrahentów.
- Dobrze.
- A w rogu stoi express do kawy, w którym będzie pani robić kawę dla mnie i naszych klientów.
- Dobrze.
Zirytowany prezes do sekretarki.
- A czy zna pani inne słowa niż "dobrze"?!!
- Sex, oral.
Prezes.
- Dobrze.
pozdrawiam Marek vel Trigo .. chwilowo bez Lybry ale za to Sprinter - kontener na 8 palet a jakby ktoś chciał teściową wyekspediować -służę pomocą
masz czas ? zajrzyj:https://www.facebook.com/Quadratura-339116226208598
masz czas ? zajrzyj:https://www.facebook.com/Quadratura-339116226208598
Dobry Humor
Kolega dzwoni do kolegi:
- Wpadaj do mnie, są dwie znajome, zabawimy się!!
- Ładne???
- Wypijemy, będzie ok...
Według najnowszych badań przeprowadzonych przez międzynarodowych psychologów są dwie główne przyczyny, dla których mężczyźni spędzają wieczory w knajpie:
1) Nie mają kobiety
2) Mają kobietę
Jaka jest definicja odważnego mężczyzny?
To facet, który wraca zalany w trupa do domu, przy tym koniecznie pokryty na całym ciele szminką różnych kolorów, pachnący damskimi perfumami, i który podchodzi do żony, daje jej soczystego klapsa w tyłek, a potem mówi:
- Ty jesteś następna, grubasku...
Mąż i żona jadą przez wieś samochodem. Nie odzywają się do siebie, bo są świeżo po kłótni. Nagle żona spostrzega stadko świń i pyta pogardliwiemęża:
- Twoja rodzina?
- Tak, teściowie!
Koleś postanowił się żenić, idzie rozmawiać ze swoja matką:
- Mamo, zakochałem się i będę się żenił, ona też mnie kocha i będzie nam wspaniale.
- Eh, no dobrze, ale muszę ją poznać.
- To ja ją przyprowadzę, ale przyprowadzę też dwie inne koleżanki a ty zgadniesz, która jest moją wybranką.
- Niech i tak będzie.
Następnego dnia typ przyprowadza trzy laski. Dziewczyny siadają na kanapie, naprzeciw nich staje mama kolesia, przypatruje się chwilkę
- To ta ruda pośrodku.
- Dokładnie. Skąd wiedziałaś?
- Bo juz mnie wkurwia!
Skazali gościa na śmierć. Jednak był tak gruby, że się nie mieścił na
krześle elektrycznym. Zarządzili dietę. Po tygodniu o chlebie i wodzie
- koleś zamiast schudnąć, przytył 10 kilo. Na krzesło nijak się nie mieści.
Zarządzili tylko wodę - znów przytył 10 kilogramów.Postanowili nic mu
nie dawać. Kolo zamiast chudnąć, poprawił się o10 kg.
- Co jest, czemu nie chudniesz?
- Jakoś *** nie mam motywacji...
*****
- Wczoraj wyznałem wszystkie grzechy swojej dziewczynie.
- I co?
- Nie pomogło, za trzy tygodnie ślub.
*****
Spotyka się dwóch mężów:
- Słyszałem, że twoja żona rozbiła twoje nowe Porsche. Stało jej się coś?
- Jeszcze nie, zamknęła się w łazience...
*****
Przed porodówką stoi tatuś i drze się do ślubnej, wychylającej się
oknem na czwartym piętrze:
- Urodziło się?
- Urodziło.
- A co: chłopiec czy dziewczynka?
- Chłopiec.
- A do kogo podobny?
Żona macha ręką:
- Nie znasz...
******
Facet zobaczył na ulicy kobietę z idealnymi piersiami. Podbiegł do niej i spytał się:
- Czy dasz mi jedną ugryźć za stówę?
- Wal się pan!
- To może za tysiąc?
- Nie jestem dziwką!
- A za 10.000 zł?
Kobieta pomyślała sobie, że to spora sumka i warto ją zdobyć.
- Dobrze, ale nie tu.
Poszli w ciemny zaułek, gdzie kobieta rozebrała się od pasa w górę pokazując najpiękniejsze piersi na świecie.
Facet zaczął je lizać, pieścić, ssać i całować, ale nie gryzł. W końcu zniecierpliwiona kobieta powiedziała:
- To ugryzie pan czy nie?!
- Nie, trochę drogo...
- Wpadaj do mnie, są dwie znajome, zabawimy się!!
- Ładne???
- Wypijemy, będzie ok...
Według najnowszych badań przeprowadzonych przez międzynarodowych psychologów są dwie główne przyczyny, dla których mężczyźni spędzają wieczory w knajpie:
1) Nie mają kobiety
2) Mają kobietę
Jaka jest definicja odważnego mężczyzny?
To facet, który wraca zalany w trupa do domu, przy tym koniecznie pokryty na całym ciele szminką różnych kolorów, pachnący damskimi perfumami, i który podchodzi do żony, daje jej soczystego klapsa w tyłek, a potem mówi:
- Ty jesteś następna, grubasku...
Mąż i żona jadą przez wieś samochodem. Nie odzywają się do siebie, bo są świeżo po kłótni. Nagle żona spostrzega stadko świń i pyta pogardliwiemęża:
- Twoja rodzina?
- Tak, teściowie!
Koleś postanowił się żenić, idzie rozmawiać ze swoja matką:
- Mamo, zakochałem się i będę się żenił, ona też mnie kocha i będzie nam wspaniale.
- Eh, no dobrze, ale muszę ją poznać.
- To ja ją przyprowadzę, ale przyprowadzę też dwie inne koleżanki a ty zgadniesz, która jest moją wybranką.
- Niech i tak będzie.
Następnego dnia typ przyprowadza trzy laski. Dziewczyny siadają na kanapie, naprzeciw nich staje mama kolesia, przypatruje się chwilkę
- To ta ruda pośrodku.
- Dokładnie. Skąd wiedziałaś?
- Bo juz mnie wkurwia!
Skazali gościa na śmierć. Jednak był tak gruby, że się nie mieścił na
krześle elektrycznym. Zarządzili dietę. Po tygodniu o chlebie i wodzie
- koleś zamiast schudnąć, przytył 10 kilo. Na krzesło nijak się nie mieści.
Zarządzili tylko wodę - znów przytył 10 kilogramów.Postanowili nic mu
nie dawać. Kolo zamiast chudnąć, poprawił się o10 kg.
- Co jest, czemu nie chudniesz?
- Jakoś *** nie mam motywacji...
*****
- Wczoraj wyznałem wszystkie grzechy swojej dziewczynie.
- I co?
- Nie pomogło, za trzy tygodnie ślub.
*****
Spotyka się dwóch mężów:
- Słyszałem, że twoja żona rozbiła twoje nowe Porsche. Stało jej się coś?
- Jeszcze nie, zamknęła się w łazience...
*****
Przed porodówką stoi tatuś i drze się do ślubnej, wychylającej się
oknem na czwartym piętrze:
- Urodziło się?
- Urodziło.
- A co: chłopiec czy dziewczynka?
- Chłopiec.
- A do kogo podobny?
Żona macha ręką:
- Nie znasz...
******
Facet zobaczył na ulicy kobietę z idealnymi piersiami. Podbiegł do niej i spytał się:
- Czy dasz mi jedną ugryźć za stówę?
- Wal się pan!
- To może za tysiąc?
- Nie jestem dziwką!
- A za 10.000 zł?
Kobieta pomyślała sobie, że to spora sumka i warto ją zdobyć.
- Dobrze, ale nie tu.
Poszli w ciemny zaułek, gdzie kobieta rozebrała się od pasa w górę pokazując najpiękniejsze piersi na świecie.
Facet zaczął je lizać, pieścić, ssać i całować, ale nie gryzł. W końcu zniecierpliwiona kobieta powiedziała:
- To ugryzie pan czy nie?!
- Nie, trochę drogo...
Dobry Humor
Wyjaśnijmy coś sobie: Nie ma czegoś takiego jak przedwczesny wytrysk! Kiedy dochodzę, jest to na czas. Tylko dlatego, że nie potrafisz nadążyć, tępa cipo, nie znaczy, że mam problem. Mam to, po co przylazłem, a do tego ustanowiłem swój życiowy rekord...
Dziadek samochodziarz pyta wnuka o to co przerabiają w szkole.
- Ach, mieliśmy znowu wychowanie seksualne...
- I co, nie wszystko pojmujesz? ? drąży dziadek
- Noo... - przyznaje niechętnie wnuk - ... na przykład nie kapuję, co to jest ta łechtaczka i do czego służy.
- Hmmm... - zastanawia się dziadek - ... jak by Ci to wytłumaczyć... Wiesz do czego służy rozrusznik w samochodzie? No! To łechtaczka służy do tego samego, tylko u kobiety.
Nienawidzę tych wszystkich wymówek, z którymi wyskakują dziewczyny, żeby tylko nie uprawiać seksu. Na przykład:
- Mam okres.
czy
- Głowa mnie boli.
albo
- Zabierz te ręce z mojego karku, przecież nawet cię nie znam!
Dziadek samochodziarz pyta wnuka o to co przerabiają w szkole.
- Ach, mieliśmy znowu wychowanie seksualne...
- I co, nie wszystko pojmujesz? ? drąży dziadek
- Noo... - przyznaje niechętnie wnuk - ... na przykład nie kapuję, co to jest ta łechtaczka i do czego służy.
- Hmmm... - zastanawia się dziadek - ... jak by Ci to wytłumaczyć... Wiesz do czego służy rozrusznik w samochodzie? No! To łechtaczka służy do tego samego, tylko u kobiety.
Nienawidzę tych wszystkich wymówek, z którymi wyskakują dziewczyny, żeby tylko nie uprawiać seksu. Na przykład:
- Mam okres.
czy
- Głowa mnie boli.
albo
- Zabierz te ręce z mojego karku, przecież nawet cię nie znam!
Dobry Humor
No działanie mózgu jest niemożliwie piękne.
Lancia i jeszcze raz Lancia
Lancia Kappa 2,4 20V LX Bi-Power
Lancia Kappa 2,4 20V LX Bi-Power
- Nat
- Klubowicz
- Posty: 20000
- Rejestracja: 25 lis 2005, 0:00
- Lokalizacja: Poznań & Warszawa Masz problem na Forum? Pytaj!
- Kontakt:
Dobry Humor
Pod wieczór matka zagląda do pokoju córki i znajduje na łóżku następujący liścik:
Droga Mamo!
Nareszcie koniec szkoły. Dla mnie już na zawsze. Jestem od dawna zakochana i postanowiliśmy z moim chłopakiem wreszcie "się urwać". Wiem, że Tobie się to nie spodoba, ale On jest taki słodki! Te jego tatuaże i piercing na każdym kawałku ciała... A ten jego motocykl! Ali (tak nazywa się mój miły) twierdzi, że jazda na nim w kasku to grzech. Ali jest kompletnie na moim punkcie zwariowany. Mówi, że go uratowałam, bo ten alkohol by go w końcu zabił...
Aha, i najważniejsze: Będziesz miała wnuka!
Tak się cieszę! Kolega Alego ma gdzieś w lesie drewnianą chatkę. Trzeba ją wyremontować i nie ma w niej światła ani wody, ale to będzie nasz nowy dom.
Nie martw się! Będziemy mieli z czego żyć. Ali ma kapitalny pomysł.
Będziemy uprawiać marihuanę i sprzedawać ją w mieście. Ma być z tego kupa forsy. Tak się cieszę!
I nie martw się, proszę. Wkrótce będę miała 15 lat i naprawdę mogę na siebie sama uważać. Mam tylko nadzieję, że szybko pojawi się ta szczepionka przeciwko AIDS. Alemu bardzo by to pomogło...
Twoja ukochana córeczka.
P.S. Wszystko bzdura!!! Jestem u Kingi i oglądamy telewizję.
Chciałam Ci tylko uświadomić, że są gorsze rzeczy niż to świadectwo, które znajdziesz na nocnym stoliku. Buziaczki!!!
Droga Mamo!
Nareszcie koniec szkoły. Dla mnie już na zawsze. Jestem od dawna zakochana i postanowiliśmy z moim chłopakiem wreszcie "się urwać". Wiem, że Tobie się to nie spodoba, ale On jest taki słodki! Te jego tatuaże i piercing na każdym kawałku ciała... A ten jego motocykl! Ali (tak nazywa się mój miły) twierdzi, że jazda na nim w kasku to grzech. Ali jest kompletnie na moim punkcie zwariowany. Mówi, że go uratowałam, bo ten alkohol by go w końcu zabił...
Aha, i najważniejsze: Będziesz miała wnuka!
Tak się cieszę! Kolega Alego ma gdzieś w lesie drewnianą chatkę. Trzeba ją wyremontować i nie ma w niej światła ani wody, ale to będzie nasz nowy dom.
Nie martw się! Będziemy mieli z czego żyć. Ali ma kapitalny pomysł.
Będziemy uprawiać marihuanę i sprzedawać ją w mieście. Ma być z tego kupa forsy. Tak się cieszę!
I nie martw się, proszę. Wkrótce będę miała 15 lat i naprawdę mogę na siebie sama uważać. Mam tylko nadzieję, że szybko pojawi się ta szczepionka przeciwko AIDS. Alemu bardzo by to pomogło...
Twoja ukochana córeczka.
P.S. Wszystko bzdura!!! Jestem u Kingi i oglądamy telewizję.
Chciałam Ci tylko uświadomić, że są gorsze rzeczy niż to świadectwo, które znajdziesz na nocnym stoliku. Buziaczki!!!
Pozdrawiam
Nat
+ Phedra JTD + Lybra SW 2,0 na emigracji i DS20
Stasiu, co jest najważniejsze w życiu? Staś (2 lata): Luuuuuzik!!! ||| Piotruś (2 lata): Tata, nie ce Pasem, ce Gekiem!
Proszę, używaj polskich znaków! To chyba różnica, czy robisz komuś łaskę, czy laske?
Nat

Stasiu, co jest najważniejsze w życiu? Staś (2 lata): Luuuuuzik!!! ||| Piotruś (2 lata): Tata, nie ce Pasem, ce Gekiem!
Proszę, używaj polskich znaków! To chyba różnica, czy robisz komuś łaskę, czy laske?

Dobry Humor

pozdrawiam Marek vel Trigo .. chwilowo bez Lybry ale za to Sprinter - kontener na 8 palet a jakby ktoś chciał teściową wyekspediować -służę pomocą
masz czas ? zajrzyj:https://www.facebook.com/Quadratura-339116226208598
masz czas ? zajrzyj:https://www.facebook.com/Quadratura-339116226208598
Dobry Humor
Szpital, odprawa oddzialu, atmosfera goraca, starzy i mlodzi lekarze, lekarki. Nagle jedna z mlodych zrywa sie:
- Panie ordynatorze, ale ja zapomnialam pieczatki!
- Kolezanko! Przychodzi pani do pracy bez najwazniejszego narzedzia pracy lekarza?
- Myslalam, ze najwazniejszym narzedziem pracy doktora jest glowa - burknela urażona
Palec ordynatora spoczal na karcie choroby:
- Kolezanko, niech pani podejdzie i **** tu glowa...
- Panie ordynatorze, ale ja zapomnialam pieczatki!
- Kolezanko! Przychodzi pani do pracy bez najwazniejszego narzedzia pracy lekarza?
- Myslalam, ze najwazniejszym narzedziem pracy doktora jest glowa - burknela urażona
Palec ordynatora spoczal na karcie choroby:
- Kolezanko, niech pani podejdzie i **** tu glowa...
Lancia i jeszcze raz Lancia
Lancia Kappa 2,4 20V LX Bi-Power
Lancia Kappa 2,4 20V LX Bi-Power
Dobry Humor
Dawno, dawno temu Mikołaj szykował się do odlotu.
Już od początku jednak coś mu nie wychodziło...
Najpierw okazało się, że najlepsze elfy są na zwolnieniu,
a zastępcy nie radzą sobie z robieniem zabawek.
Mikołaj, obawiając się że nie zdąży, poszedł do stajni.
Okazało się, że 3 najlepsze renifery są w ciąży, a Rudolf i Dzwoneczek
przeskoczyły płot i uciekły Bóg wie gdzie.
Zdenerwowany poszedł się napić brandy i filiżanki kawy.
Okazało się, że nie ma alkoholu, bo chore elfy go wypiły (dlatego były chore).
Postanowił, że zrobi sobie kawę.
Jednak do kuchni weszła pani Mikołajowa i oznajmiła, że jej mama przyjeżdża za dwa dni.
Mikołaj z szoku wypuścił puszkę z kawą i filiżankę.
Kawa i odłamki zasypały podłogę.
Poszedł po szczotkę, ale włosie zjadły myszy.
I wtedy, gdy Mikołaj był już maksymalnie wkurzony, zadzwonił dzwonek do drzwi.
Otwiera, a tam stoi uśmiechnięty aniołek trzymający choinkę.
Mówi wesolutkim głosem:
-Wesołych Świąt, Mikołaju! Mam dla ciebie choinkę, prawda, że jest piękna?
Gdzie mam ją wsadzić
...
I stąd się wzięła tradycja aniołka na czubku choinki.
Już od początku jednak coś mu nie wychodziło...
Najpierw okazało się, że najlepsze elfy są na zwolnieniu,
a zastępcy nie radzą sobie z robieniem zabawek.
Mikołaj, obawiając się że nie zdąży, poszedł do stajni.
Okazało się, że 3 najlepsze renifery są w ciąży, a Rudolf i Dzwoneczek
przeskoczyły płot i uciekły Bóg wie gdzie.
Zdenerwowany poszedł się napić brandy i filiżanki kawy.
Okazało się, że nie ma alkoholu, bo chore elfy go wypiły (dlatego były chore).
Postanowił, że zrobi sobie kawę.
Jednak do kuchni weszła pani Mikołajowa i oznajmiła, że jej mama przyjeżdża za dwa dni.
Mikołaj z szoku wypuścił puszkę z kawą i filiżankę.
Kawa i odłamki zasypały podłogę.
Poszedł po szczotkę, ale włosie zjadły myszy.
I wtedy, gdy Mikołaj był już maksymalnie wkurzony, zadzwonił dzwonek do drzwi.
Otwiera, a tam stoi uśmiechnięty aniołek trzymający choinkę.
Mówi wesolutkim głosem:
-Wesołych Świąt, Mikołaju! Mam dla ciebie choinkę, prawda, że jest piękna?
Gdzie mam ją wsadzić
...
I stąd się wzięła tradycja aniołka na czubku choinki.

Dobry Humor
No pięknie Marku-Wesołych Świąt, Mikołaju! Mam dla ciebie choinkę, prawda, że jest piękna?
Gdzie mam ją wsadzić
...
I stąd się wzięła tradycja aniołka na czubku choinki. Wink


Pozdrawiam - Marian
Dobry Humor
Kowalski po wypłacie wypił w barze pól litra wódki z kolegą.
Mieli ochotę na jeszcze, więc Kowalski zaprosił go do siebie do domu.
- Siądzmy w kuchni, bo w pokoju śpi żona, nie będziemy jej przeszkadzać.
Gdy Kowalski wyszedł do łazienki, jego kolega po cichu zajrzał do pokoju.
- Franek, twoja żona śpi z jakimś facetem!!!
- Ja go znam, nie warto go budzić, on nie pije wódki...
Mieli ochotę na jeszcze, więc Kowalski zaprosił go do siebie do domu.
- Siądzmy w kuchni, bo w pokoju śpi żona, nie będziemy jej przeszkadzać.
Gdy Kowalski wyszedł do łazienki, jego kolega po cichu zajrzał do pokoju.
- Franek, twoja żona śpi z jakimś facetem!!!
- Ja go znam, nie warto go budzić, on nie pije wódki...
Dobry Humor
dwóch kumpli, po wypłacie, postanowiło uczcić to wydarzenie,no i zaczęli szukać ustronnego miejsca, żeby "przeczytać" parę butelek.
pierwszy z nich stwierdził, że u niego w domu nie da rady, wiadomo, żona, teściowa, no jednym słowem Sajgon.. drugi na to, że nie ma sprawy, wypijemy u mnie...
wchodzą do domu, a w progu komitet powitalny...
żona grzecznie wita męża z gościem, prosi na pokoje, widząc parę butelek w torbie, nakrywa stół, podaje kieliszki, teściowa już krzyczy z kuchni, że obiad z dwóch dań dla obydwóch, będzie lada chwila, a i kanapki na zagrychę też się znajdą...
drugi facet już od progu kopie szczękę po podłodze ze zdziwienia... zjedli obiad, kobiety sprzątnęły i zostały w kuchni,żeby nie przeszkadzać, kolesie wypili jedną flachę, a w połowie drugiej, wywiązała się dyskusja, na ten temat..
- słuchaj stary, nie mogę wyjść ze zdumienia, na takie zachowanie obydwu pań... możesz mi to objaśnić?
-nie ma sprawy- odpowiada drugi, otóż miałem kiedyś psa, no i wróciłem na bani do domu, a ten skur
, szczeka na mnie, gryzie, no to go ostrzygłem na zero... pomogło na jakiś czas, omijał mnie szerokim łukiem... za jakiś czas sytuacja się powtórzyła, no to przeszedł drugie strzyżenie, a za trzecim razem, bez skrupułów wypadł z 10 piętra...
- no ale jak to się ma do Twoich pań? Bo nie kumam!!!!
-sprawa jest prosta,one są już po drugim strzyżeniu....
pierwszy z nich stwierdził, że u niego w domu nie da rady, wiadomo, żona, teściowa, no jednym słowem Sajgon.. drugi na to, że nie ma sprawy, wypijemy u mnie...
wchodzą do domu, a w progu komitet powitalny...
żona grzecznie wita męża z gościem, prosi na pokoje, widząc parę butelek w torbie, nakrywa stół, podaje kieliszki, teściowa już krzyczy z kuchni, że obiad z dwóch dań dla obydwóch, będzie lada chwila, a i kanapki na zagrychę też się znajdą...
drugi facet już od progu kopie szczękę po podłodze ze zdziwienia... zjedli obiad, kobiety sprzątnęły i zostały w kuchni,żeby nie przeszkadzać, kolesie wypili jedną flachę, a w połowie drugiej, wywiązała się dyskusja, na ten temat..
- słuchaj stary, nie mogę wyjść ze zdumienia, na takie zachowanie obydwu pań... możesz mi to objaśnić?
-nie ma sprawy- odpowiada drugi, otóż miałem kiedyś psa, no i wróciłem na bani do domu, a ten skur

- no ale jak to się ma do Twoich pań? Bo nie kumam!!!!
-sprawa jest prosta,one są już po drugim strzyżeniu....