Witam
Problemy z elektryką jakie miałem odziwo rozwiązały się same

(cud?) Przez pewien czas miałem spokój...
Jak już pisałem w innym temacie odstawiam Lancię do maja z powodów zdrowotnych. Nie będe przez ten czas nią jeździł, ale czasem pogrzebię troche.
Problem z elektryką powrócił. Kiedy to ostatni raz przed przerwą jechałem włączyłem długie światła i znów wszystko zdechło

z elektryki wnętrza działają tylko lusterka, reszta trupy.
Niestety światła też szaleją:
- pozycja "0" świecą światła mijania (tablica nie jest podświetlona)
- pozycja postojowych świecą mijania
- pozycja mijania świecą mijania
- długie - świecą postojówki
a długich nie ma wogóle
Obstawiacie przełącznik świateł? Czy jednak uciekającą masę?
Dodam tylko że z przełącznikiem cyrki były już od początku. Najpierw nie wyłączał świateł wogóle, ale działały długie.. tzn postojówki działały w swojej pozycji a w pozycji "0" śieciły mijania. Ale zegary się nie podświetlały. Potem stało się tak jak opisałem powyżej.
Z góry dzięki i pozdrawiam
