Lancia Klub Polska

Od jakiegoś czasu mam mały kłopot z kontrolką od ABS - wywala tam nawet błąd w Examinerze.

ABS oczywiście pracuje prawidłowo. Problem polega na tym, że lampka niby działa poprawnie, tzn. po przekręceniu kluczyka zapala się na chwilę i gaśnie, jednak gdy się pali (w momencie diagnostyki układu) to nie zawsze "pełna parą", czasami przygasa lekko i potrafi tak przygasać i rozjasniać się do poprawnego poziomu kilka razy w ciągu jednego cyklu. Mówiąc po chłopsku- mruga sobie

Podejrzewam, że winą jest słaby styk. Pytanie tylko gdzie go szukać- czy to jakieś typowe miejsce dla tego modelu (w stylu złączki kabli w klapie bagaznika) i często się pojawia czy jestem skazany na rozkręcenie zegarów i szukanie po omacku, a może to gdzieś wcześniej, może gdzieś pod maską?

Myślałem już o wymianie diody, ale dioda raczej sama z siebie tak się chyba nie uszkadza, raczej nie dostaje odpowiedniego napięcia...

Przerabiał ktoś taki temat?

Przede wszystkim sprawdź styki przy kołach. Tam najbardziej są narażone na "czynniki zewnętrzne". Jakiś kontakt spray i jazda.

Gdyby było cos z czujnikami to wydaje mi się, że ABS by nie działał, tymczasem wszystko jest ok, lampka zapala się po włączeniu zapłonu i gaśnie po chwili zgodnie z procedurą, nie zapalając się więcej.

Jedyny kłopot jest taki, że w trakcie tego kilkusekundowego świecenia potrafi lekko przygasać i ponownie się zapalać kilkakrotnie, jak gdyby miała słaby styk.

Czyli to niepewne świecenie występuje wtedy, gdy kontrolka powinna świecić (czyli zaraz po włączeniu zapłonu) i w trakcie jazdy już nic nie mruga?
Wygląda na zimny lut w liczniku lub jakieś połączenie z komputerem ABS...

No własnie- pytanie czy Kappa ma taki feler tzn. czy jest jakieś typowe miejsce gdzie takie zimne luty się najczęściej robią.

W trakcie jazdy już nic nie dolega, ABS działa a lampka juz nie wariuje.

Trudno powiedzieć, ale po wyciągnięciu licznika może coś się da zauważyć, choć nie wiem jak u Ciebie z umiejętnością lutowania...

Właśnie wyciągnąłem zegary i nic podejrzanego nie zauważyłem...

Moze to byc objaw zimnego lutu na zegarach, albo powolne konanie diody. Ledy padając potrafią zmieniac intensywność świecenia, migają itp. Ale te w liczniku są dość solidne, podejrzewam luty na nich i na towarzyszącej drabince rezystorów.
Przelutuj punktowo elementy. Powinno ustąpić.

Też tak myślę, bo w sumie jak się puknie w daszek to świeci dobrze

Może w weekend poproszę brachola, żeby mi to przelutował, bo ma większe doświadczenie z lutownicą