Nie no, u mnie tak grubo z kosztami nie było Byłem stratny "ledwie" na 2 tyś złotych, także "tyle co nic" Uściślij Łukasz, że kwoty które podajesz, dotyczą innego "przypadku"LUKI82 pisze:Jak za poważną "naprawę" u argenty zapłacił byś 3 tys zł ( bez faktury ) , a za poprawkę jego dzieła jeszcze 12 tys zł to więcej byś już go Bogiem nie nazywał, a tym bardziej nie obrażał Boga. Chwalenie kogoś i dawanie mu zaufania za wymianę klocków czy wahaczy co wiąże się z odkręceniem dwóch/trzech śrubek a do tego koła jest niepoważne i dąży do tego co spotkało Olka.Na poważnych naprawiać argenta się wykłada a potem nie bierze odpowiedzialności. Olek miał z nim do czynienia i nic nie wywalczył więc moim zdaniem opisywania prawdy nie jest chamstwem a jedynie dobrem dla następnych nieświadomych klientów. Czegoś nie rozumiem ale to norma czemu polskie prawo pozwala na narażenie zleceniodawców przez zleceniobiorców na koszty leżące z winy niedouczonego mechanika a sprawy sądowe ciągną się latami i Ty jesteś podejrzewany za chęć wyłudzenia.
BTW, poddany przez Ciebie pomysł z ASO, również jest jak najbardziej słuszny w odniesieniu do Lancii pytającego
Serdecznie pozdrawiam.