Żółte tablice - czy warto (luźna dyskusja)

Dział dla ludzi kochających klasyki czyli... o nieco starszych Lanciach i nie tylko

Moderator: giekso

Jeśli Twoja Lancia nabierze praw na żółte blachy, to:

Zdecydowanie zrobię wszystko aby je uzyskać
1
10%
Jestem za, ale nie za wszelką cenę
5
50%
Mam mieszane uczucia
2
20%
Nie będę się w to bawił
0
Brak głosów
Wejdę w to, jeśli pojawią się jakieś lepsze korzyści
2
20%
O co pytamy? Ja nie trzymam auta tak długo
0
Brak głosów
 
Liczba głosów: 10

Awatar użytkownika
romlen
Założyciel LKP
Założyciel LKP
Posty: 4372
Rejestracja: 12 sty 2005, 0:00
Skype: romlen
Imię: Roman
Lokalizacja: Lyski koło Raciborza

Żółte tablice - czy warto (luźna dyskusja)

Post autor: romlen » 04 lis 2010, 21:28

Witam.

Do napisania tego postu skłoniła mnie świadomość, że już za parę chwil moje auto będzie uprawnione do dumnego (bądź i nie) przyczepienia żółtych tablic.

Do niedawana liczyłem dni i tygodnie do tego faktu. Im bliżej, tym zaczynam nabierać wątpliwości. Oto moje za i przeciw, wady i zalety ich uzyskania.

Aby samochód mógł ubiegać się o przyznanie tablic dla pojazdów zabytkowych, musi spełniać pewne warunki. Być faktycznie nietuzinkowy, małoseryjny lub unikatowy do tego stopnia, że nie będzie ich w kraju zbyt wiele. Musi być oryginalny bodaj w 95%. Niezmiernie ciężko to osiągnąć. W dobie zamienników i niełatwego dostępu do części zamiennych do aut włoskich chociażby. Takie Mercedesy czy inne VW mają zaplecze części godne pozazdroszczenia. U nas niestety jest z tym różnie. Sam się przekonałem boleśnie wiele razy że chcąc kupić oryginał muszę zapłacić kilkakrotnie więcej niż dopasować część z innych modeli Fiata, zbliżonych z parametrami fizycznymi czy technicznymi części która faktycznie tam znajdować się powinna. Pisząc słowo "oryginał" i tak używam go na wyrost, nie chodzi mi o oryginalne części Lancia a o znanych marek dedykowane do tego modelu, tej wersji silnikowej. Do uzyskania żółtych blach droga daleka, kosztowna. Rzeczoznawcy, wizyty w urzędach, stosy papierów a także i opłat. Po przebiczowaniu się ze wszystkimi trudnościami nagle stajemy się właścicielem pojazdu zabytkowego. Super. I co dalej? Co teraz zyskuję?

Najważniejszą i jedyną zauważalną korzyścią jest brak przeglądu. Można powiedzieć wow! Tylko co z tego. Chcąc dbać o samochód i tak warto go czasem przepuścić przez wytrząsarkę, zobaczyć od spodu i poszarpać kołami. Ok, powiedzmy że to może komuś przemawiać na "tak". Zniżki jako weteran szos? Opłaty OC tylko jak się gdzieś jedzie? Po co to komu, bawić się w wykupywanie zniżek na tydzień, miesiąc. Zaoszczędzi się niewiele a w łatwy sposób można przegapić termin i wyjechać bez. Ups... I co? Kara? Fundusz gwarancyjny? Nie, dziękuję. O wyjazdach za granicę możemy zapomnieć. Ok, można ubiegać się o czasowe pozwolenia. Świetnie. Więcej zmarnowanego czasu niż wsiąść w samochód brata i skoczyć na knedliki do Czech na ten jeden wieczór. Dbać o samochód trzeba podwójnie. Wiadomo - to nasza własność. Ale odpowiadamy teraz swoją kasą i być może i wolnością za utrzymanie pojazdy w stanie w którym został odebrany przez rzeczoznawcę. "Zapuszczenie" go nie wchodzi w grę. Rdza to już niszczenie dziedzictwa narodowego, zezłomowanie to kryminał. Odsprzedaż to walka z biurokracją. A ewentualna stłuczka najczęściej kończy się w sądzie przeciw towarzystwom ubezpieczeniowym które dają tyle kasy co starczy na kierownicę a nie remont i doprowadzenie do stanu sprzed wpadki (o ile można to zrobić).

Co nam daje posiadanie żółtych tablic? Jakie korzyści? Niestety jest ich niewiele, więcej obowiązków i stresu z tym związanego.

Tyle mojej ewangelii. Nie przekreśliłem jeszcze ubiegania się o owe tablice ostatecznie, choć patrząc na "zapał" do ich uzyskania przez naszych i nie tylko członków klubu to zaczynam się obawiać, że jak już tą linię przekroczę, zostanę żółtym i odwrócę się, a tu... echo. Halo, jest ktoś ze mną? Odpowie cisza.

Waszym zdaniem, warto? Nie warto? Ktoś planuje z naszych kolegów i koleżanki swoją Lancię wpisać w grono zaszczytnych zabytkowych pojazdów z łapą różnych instytucji na naszej własności?

No dobra, pytanie jest jednostronne. Co w takim razie innego? W zamian? Mamy te zwykłe tablice, pojazd zarejestrowany jako zwykły. Przechodzimy przeglądy co roku. Z bólem lub bez. Aż tu nagle fiskus sobie wymyśli podatki ekologiczne. Pozabija to nasze zamiłowanie do klasyków? Dostęp do części stanie się niemożliwy, za drogi jak na nasze krajowe zarobki lub jeszcze coś innego. Co wtedy? Takich pytań jest więcej. Hobby jakim jest posiadanie klasyka staje się trudniejsze niż posiadanie współczesnych maszyn. Czy satysfakcja z ich posiadania wynagrodzi nam trud jaki wkładamy każdego dnia w ich utrzymanie?

Tworzę ankietę. Zapraszam do oddania głosu. Pozwoli to na dostrzeżenie tendencji "klasykomaniaków".
Lancia Prisma 1,6IE Symbol '87 (tak tak, dalej u mnie), Lancia Y 1.2 2003 grudzień - ostatni miesiąc produkcji, Lancia Lybra SW 2.0 '99 i nigdy nie widziała gazu; Lancia Gamma Coupe - o tym śnię :)
Tel. 503124557-Orange
Obrazek
Po czym poznać, że komputer uzyska świadomość? Że zamiast informatyka będzie przychodził do niego psycholog.

Lukasz_TG
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 2136
Rejestracja: 16 lut 2010, 22:59
Lokalizacja: Tarnowskie Góry \ Regensburg DE

Re: Żółte tablice - czy warto (luźna dyskusja)

Post autor: Lukasz_TG » 04 lis 2010, 22:40

Witam

Też kiedyś drążyłem ten temat, dotyczyło fiata 128 3p 1975r. także po głębszej analizie doszedłem do wniosku, że przy tak młodym samochodzie nie ma to sensu, dokładnie tak jak pisałeś, więcej problemów niż pożytku. Owszem ma to sens, ale przy pojazdach 40 letnich lub starszych, które praktycznie tylko uczestniczą w zlotach, a nie są używane na codzień.

Ja chce mieć przyjemność z jazdy, a przecież wtedy tablic nie widze,

Moim zdaniem youngtimer najlepiej wygląda na czarnych wyblakłych i powyginanych tablicach, oczywiście z dużą naklejką PL na tylnej szybie, wtedy naprawde można powiedzieć, że jest z epoki.
Thema SW 2.0 VIS, Thema 16VT MK III LX (dawca), Kappa 2.0 SW wel gruz :),Bravo 2.0 20V - jeszcze bez - VT, Y 1.2 8V :) Peugeot 206 cc :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „::: Oldtimery, youngtimery :::”