Coś kolega KGB w swej pierwszej wypowiedzi na ten temat troszkę pomięszał i popłątał...
Z chwilą odpalenia silnika dźwignia siłownika (ten grzybek) powinna przesunąć się do dołu i wtedy jest załączany DŁUGI kolektor. Chyba w prawie każdym silniku spalinowym dłuższy kolektor to bardziej ładna i równa praca silnika na biegu jałowym a im kolektor krótszy tym większa moc maksymalna.W praktyce kolektory bez zmiennej geometrii(zdecydowana większość samochodów)to kompromis między długim a krótkim.Gdy silnik jest na wolnych obrotach i zdejmiemy wtyczkę z zaworu suwakowego to dźwignia siłownika powinna przesunąć się do góry i wtedy załącza się KRÓTKI kolektor(czyli nie taki jaki powinien być gdy silnik ma wolne obroty).
Gdy jest załączony długi kolektor to napięcie na zaworze (wtyczka) jest 12V. Natomiast krótki kolektor załącza się gdy nastąpi zanik napięcia (0V) Zaworem tym steruje przekaźnik pod maską przy przedniej szybie,obok wycieraczek.
Jeżeli jest jakaś nieszczelność w przewodach podciśnienia,zaworze suwakowym,grzybku siłownika(jest w nim gumowa membrana,która lubi pękać) lub akumulatorze podciśnienia znajdującym się pod prawym nadkolem to może to działać nie prawidłowo.
Zrobiłem sobie kontrolkę od visa i (dokładnie tak jak u kolegi pomiera) zmiana kolektora długiego na krótki następuje około 4500obr./min czyli tak jak mówi instrukcja
U mnie cały ambaras polega na tym,że ja w ogóle tego nie czuję czy to 3000/min,czy 4600/min
A tak mi teraz zaczyna świtać,że kiedyś wydłubałem katalizator...Ale nie potrafię skojarzyć czy zanik tego "turbo" miał miejsce po tym zabiegu,czy przed.
![hmmm :hmmm:](./images/smilies/hmmm.gif)
Czy to może mieć wpływ?