Kappa - twardy pedał hamulca "na zimno"
: 05 sie 2017, 13:05
Nie znalazłem więc oto jest pytanie - czy to normalny objaw, że na wyłączonym silniku pedał hamulca sam z siebie jest twardy? Bo w innych autach tak nigdy nie miałem, w Kappie kiedyś też nie, na postoju był miękki dopóki się go nie napompowało.
Już tłumaczę jak to wygląda. Silnik wyłączony, wciskam hamulec a tu od razu niemal skała, jak pompuję to już się bardziej raczej nie utwardza, hamulce w miarę hamują ale trzeba się wysilić. Jak silnik włączę to pedał standardowo robi się miękki, normalny (może ciut za twardy jeszcze), jeżeli podczas odpalania trzymam hamulec to opada on tak średnio szybko - dokładnie tak samo jak "napompowane" hamulce po uruchomieniu silnika. Podczas jazdy hamuje się normalnie, może pedał jest ciut za twardy (chyba był kiedyś miększy) ale nie ma żadnych problemów z hamowaniem, nawet jak się hamuje pulsacyjnie albo kilka razy mocno wciśnie to zawsze hamulce są jak trzeba, nie uświadczyłem żadnego zaniku mocy hamowania. Tym że podczas szybkiego wciśnięcia (albo puszczenia, nie pamiętam) hamulca też słychać takie westchnięcie, ale to mam nawet w Iveco od nowości więc norma.
Raz tylko parę dni temu było coś dziwnego, mianowicie hamowałem stopniowo coraz mocniej, a tu pedał się standardowo opiera coraz mocniej a hamowanie wciąż takie sobie, jak docisnąłem mocniej to załączył się nawet ABS bez sensu bo poślizgu nie było - upał, sucha droga, dobre opony. Jak szybko odpuściłem i znowu depnąłem do oporu to miałem wrażenie jakby coś delikatnie chrupnęło, tak jakby nagle lekko ustąpił opór na pedale i auto stanęło niemal w miejscu tak jak powinno. Takie "ustępowanie" pedału napotykam również jak się zatrzymam w miarę zdecydowanie i trzymam hamulec, pedał po paru sekundach delikatnie się jeszcze podda, ale tak samo mam znowu w Iveco od nowości więc to chyba też norma.
Do tej pory się to nie powtórzyło, mogę wręcz kopać w ten pedał i samochód przepisowo staje dęba, aż mi się narzędzia w bagażniku rozsypały.
Pytam bo kiedyś tego nie było, w sensie - nawet po tygodniach stania pedał był generalnie miękki na wyłączonym silniku i trzeba go było napompować żeby stwardniał, czyli standard. Teraz wystarczy wyłączyć silnik na parę minut i już jest głaz. Dodam, że parę miesięcy temu były wymieniane sztywne przewody (korozja, tak pod maską jak i pod autem) i jakoś krótko po tym tak się dziwnie pozmieniało. W używaniu auta to nie przeszkadza (poza tym jednym nietypowym zdarzeniem), ale wcześniej było inaczej i nie chciałbym żeby mnie zaskoczył brak hamulców na drodze. Może ktoś się z tym spotkał.
Już tłumaczę jak to wygląda. Silnik wyłączony, wciskam hamulec a tu od razu niemal skała, jak pompuję to już się bardziej raczej nie utwardza, hamulce w miarę hamują ale trzeba się wysilić. Jak silnik włączę to pedał standardowo robi się miękki, normalny (może ciut za twardy jeszcze), jeżeli podczas odpalania trzymam hamulec to opada on tak średnio szybko - dokładnie tak samo jak "napompowane" hamulce po uruchomieniu silnika. Podczas jazdy hamuje się normalnie, może pedał jest ciut za twardy (chyba był kiedyś miększy) ale nie ma żadnych problemów z hamowaniem, nawet jak się hamuje pulsacyjnie albo kilka razy mocno wciśnie to zawsze hamulce są jak trzeba, nie uświadczyłem żadnego zaniku mocy hamowania. Tym że podczas szybkiego wciśnięcia (albo puszczenia, nie pamiętam) hamulca też słychać takie westchnięcie, ale to mam nawet w Iveco od nowości więc norma.
Raz tylko parę dni temu było coś dziwnego, mianowicie hamowałem stopniowo coraz mocniej, a tu pedał się standardowo opiera coraz mocniej a hamowanie wciąż takie sobie, jak docisnąłem mocniej to załączył się nawet ABS bez sensu bo poślizgu nie było - upał, sucha droga, dobre opony. Jak szybko odpuściłem i znowu depnąłem do oporu to miałem wrażenie jakby coś delikatnie chrupnęło, tak jakby nagle lekko ustąpił opór na pedale i auto stanęło niemal w miejscu tak jak powinno. Takie "ustępowanie" pedału napotykam również jak się zatrzymam w miarę zdecydowanie i trzymam hamulec, pedał po paru sekundach delikatnie się jeszcze podda, ale tak samo mam znowu w Iveco od nowości więc to chyba też norma.
Do tej pory się to nie powtórzyło, mogę wręcz kopać w ten pedał i samochód przepisowo staje dęba, aż mi się narzędzia w bagażniku rozsypały.
Pytam bo kiedyś tego nie było, w sensie - nawet po tygodniach stania pedał był generalnie miękki na wyłączonym silniku i trzeba go było napompować żeby stwardniał, czyli standard. Teraz wystarczy wyłączyć silnik na parę minut i już jest głaz. Dodam, że parę miesięcy temu były wymieniane sztywne przewody (korozja, tak pod maską jak i pod autem) i jakoś krótko po tym tak się dziwnie pozmieniało. W używaniu auta to nie przeszkadza (poza tym jednym nietypowym zdarzeniem), ale wcześniej było inaczej i nie chciałbym żeby mnie zaskoczył brak hamulców na drodze. Może ktoś się z tym spotkał.