Lancia Klub Polska

Jak na prawdziwego maniaka przystało objechałem pół kraju w poszukiwaniu Lancii. Każdemu kto teraz się rozgląda na pewno wpadł w oko "rodzynek" z okolic Warszawy. Opis na aukcji jak i wysoka cena nie pozostawiają złudzeń, że będzie to okaz wart uwagi. Jeżeli będziecie mieli przyjemność porozmawiać z właścicielem, usłyszycie, że to pewniak, a on sam jest "zakochany w tym samochodzie od czasu jak zobaczył wersję stworzoną dla Papieża".
http://olx.pl/oferta/lancia-thesis-i-ex ... 429403873a Pomimo iż wykonałem tylko pobieżne oględziny i krótką przejażdżkę pozwolę sobie postawić diagnozę, która dotyczy przede wszystkim stanu umysłu sprzedawcy: dolną część obrazka pewnie znacie
Z uwagi na to, że pomimo ogólnego zakłamania na rynku samochodów w PL, temu Panu udało się wyróżnić. (i tak, tak, mówię o prywatnych właścicielach Lancii, nie żadnych demonizowanych handlarzach).

Poniżej szczegółowa analiza ogłoszenia:

Pojazd w idealnym stanie technicznym i wizualnym. Na bieżąco serwisowany.

Samochód zapuszczony okropnie, jedyna naprawa do której właściciel się przyznał to "dorobienie sobie sprężyn które nie do końca pasują do kielichów i dlatego stuka na wybojach"

Bezwypadkowy w oryginalnym lakierze.

W ogłoszeniu zapomniał chyba napisać, że chodzi o dach . Cała reszta malowana i szpachlowana lub tylko malowana, do tego spore wykwity i purchle na klapie tylnej, pokrywie silnika, nadkolach. Gość nie tracił optymizmu "ale tylna klapa jest oryginalna, bo w tym miejscu wszystkie Thesisy rdzewieją". Wychodzi na to, że samochód ma "ORYGINALNY PURCHEL RDZY"

Możliwość sprawdzenia samochodu czujnikiem lakieru.

Napisanie czegoś takiego to bezczelna manipulacja, bo samochód jest lakierowany i szpachlowany, no ale może znajdzie się jeleń, który uwierzy na słowo.
Napisałem "jeleń"? A może zwyczajnie byłby to uczciwy, wierzący w ludzi człowiek oszukany przez oszusta?

Kupiony w polskim salonie, pełna dokumentacja.

Do tego punktu nawet nie doszedłem, ale w przebieg nie wierzę!!

Samochód nie wymaga żadnego wkładu finansowego.

Tylko kompletny remont zawieszenia, lakierowanie, lampy, wymiana wszelkich zaniedbanych elementów typu łożyska, półosie, aku, wyjące rolki a na deser remont silnika. Pan z uśmiechem wyjaśnia "Panie, to jest pięć cylindrów! on tak chodzi!"

Auto posiada książkę serwisową.

Być może, ale chyba dawno nie otwieraną przez mechanika

Możliwość sprawdzenia samochodu na dowolnej stacji/ASO wskazanej przez klienta w Warszawie i okolicach (Piaseczno, Pruszków, Grodzisk, Ożarów).

Kolejna bezczelna manipulacja. Myślę że sprawdzenie byłoby miażdżące i mogłoby się zakończyć rękoczynem

Oryginalny przebieg 158 000 km.

Piękne, reprezentacyjne auto które zachwyca stylistyką i komfortem jazdy.

Tu jedynie mała korekta na
"Było to kiedyś piękne, reprezentacyjne auto które zachwycało stylistyką i komfortem jazdy."

Ps. Widzicie to przystrojenie niby do ślubu i wstążeczki? A teraz zgadnijcie w których miejscach wychodzi rdza..

Rzeczywiście ciekawy chwast

A dla Ciebie duży plus, że szanujesz innych czas i dzielisz się z nami takimi informacjami

Brawo,
trzeba tępić takie chwasty bo normalnie odechciewa się czasami.
Ja w tej chwili jak łapię kontakt z Niemcem i gość zaczyna zachwalać samochód co ma do sprzedania to pytam się czy jest rodowitym Niemcem - najczęściej kończy się rozmowa, bo to TURASY czy inni pomalowani są i z Niemcami to oni tyle mają wspólnego, że tam mieszkają - i weź teraz pojedź kilkaset kilometrów a tu szrot i TURAS, z głupim uśmieszkiem na twarzy.

Z tego wychodzi niestety, że my, Polacy jesteśmy jak Turasy. I nie mowa tutaj o handlarzach tylko zwykłych ludziach. W ogłoszeniach które sprawdzałem na żywo okazuje się to regułą, różnią się tylko skalą kłamstwa, prawdziwe są raczej wyjątkiem od reguły. Nie rozumiem tego, tym bardziej że ludzie których spotykam, sprzedawcy, zwykle są na poziomie, dobrze sytuowani, nowy samochód już stoi na podjeździe itd.. Ciekawe czy w innych sytuacjach też tak oszukują.. Uważam, że takie zachowania powinny być tępione. Pracuję w firmie w której moim szefem jest rodowity Szwajcar. Niestety po moich opowieściach o szukaniu samochodu pewnie ma wrażenie, że jesteśmy taką samą stonką jak Jugole, Araby czy Cyganie.

Niestety masz rację
Jesteśmy krętaczami, kombinatorami i naciągaczami - przykre ale prawdziwe.

Troszeczkę przesadzacie, no, ale macie prawo do tego. Ja bym powiedział, że bardziej chodzi tutaj o cechy charakteru na poziomie osobowym- wychowanie.

Ciekawe, gdyby ktoś postawił Was przed grobem masowym i postanowił strzelić w potylicę, tylko dlatego że jesteście Polakami, złymi, przewrotnymi i kłamliwymi z zasady... Nie fajne co?.

Ludzie uczą się takich zachowań od siebie nawzajem. Jesli na rynku się oszukuje, bo to daje nadzieję sprzedaży, to facet tej metody próbuje, a nóż... I tak to się dzieje, tak uważam.

Bartek-Lodz pisze:Niestety masz rację
Jesteśmy krętaczami, kombinatorami i naciągaczami - przykre ale prawdziwe.

Może i jesteśmy ale się zmieniamy, czyli budujemy wciąż i nieprzerwanie, wolno i mozołem społeczeństwo obywatelskie... a na jesień to w ogóle się zmieni i wtedy to już pójdzie kopyta...

Problem tkwi w czym innym. Jeśli Polacy zarabiali by tak jak Niemcy, Belgowie czy Francuzi, nikomu nie chciało by się oszukiwać innego człowieka. Stać by było mu kupić inne nowe auto. W "bardziej cywilizowanych krajach Unii Europejskiej", nie żyje się na granicy ubóstwa, aby opłacić rachunki i kupić bułkę oraz ubrać się w ciuchlandzie, ale godnie. Mam tu na myśli wycieczki w sezonie wakacyjnym i zimowym kupno nowego auta co kilka lat itp ...

Pozdrowienia z Francji

Władek, nie zabieram głosu w takich dyskusjach, ale tym razem się wtrącę. Mam nadzieję, że ostatni raz.
Tu nie chodzi o zarobki. Tu nie jest problem wysokości pensji. Tu trzeba pokolenia, jak nie pokoleń do zmiany mentalności. Spójrz dookoła. Czystość zagrody, prosty płot, pomalowana chałupa czy nawet po prostu omieciona z pajęczyn. To się wynosi z domu. To się latami kształtuje w człowieku. Środowisko to kształtuje. A skoro dotychczasowe środowisko kształtowało taką a nie inną postawę to teraz tak mamy. Spójrz na rodaków pracujących na ważnych stanowiskach, na uniwersytetach itp., którzy wyjechali zaraz po studiach. Jeszcze skażeni w małym stopniu. Pracują i mieszkają "tam" i doskonale się odnajdują. Nie robią tego co robiliby w kraju. Niestety, nie potwierdzam tego w odniesieniu do rodaków opuszczających nasz kraj już w wieku średnim i dalej. Tu już "czym skorupka za młodu". Mimo tego, że zarabiają za granicą poważne pieniądze, zachowują się tak jak w kraju.
Będziesz chciał przykładów - służę pomocą. Choć mam nadzieję, że się nie wypowiem w tym temacie.
My po prostu już tak mamy - typową mentalność Kalego. I wielkość zarobków nie ma tu nic do tego. To się ma albo nie ma. To się albo przyswaja albo wynosi. Z DOMU.
I nie sądzę, ba! wiem to na własnym przykładzie, że za granicą ten Francuz, Niemiec czy Holender też musi oszczędzać by na nowe auto sobie pozwolić. I nie mów i nie pisz mi komunałów, że co trzy lata się auto wymienia. Że robi to każdy średnio zarabiający obcokrajowiec w swoim kraju. Mity to były. Mity Greckie.

Całkiem prawdopodobne, że przebieg ma oryginalny Ale to chyba i tak nic nie zmienia, skoro autko zapuszczone.

Z góry przepraszam za offtop, ale tak mnie naszło, że doczekaliśmy czasów w których średnia cena wystawionego Thesisa jest na poziomie takim jak k coupe. A potencjalni kupcy i tak narzekają. Znak czasów.

Nie wiem co chcesz od tego auta , cena wysoka .Kup sobie za 10 k za niespełna 20 k to nawet jak dołożysz 10 k to za 30 będzie ok.Oby to były lampy itd .Co jest z silnikiem , że jest do remontu bo nie Opisałeś ? kopci , stuka jest zlany olejem czy jak ?Wyjące rolki paska , to jest takie badziewie , że zaraz po wymianie już jęczy. Ja mam wszystkie nowe rolki a i tak , któraś się raz po raz odzywa. .Proponuje podjechać po Dacie sandero do salonu i nie zawracać ludziom gitary .
A zapomniałem mój też jest malowany cały po za dachem , bo inaczej 12-13 letnie auto wygląda jak wygląda , tak jak te lampy ...

Dzisiaj w Thesis za 15 000zł to wiele pracy trzeba poświęcić przy nim, by doprowadzić go do stanu zadawalającego nabywcę. Jesli ktoś szuka okazji typu tanio i ładnie za 15 000, to proponuję zaprzestania szukania, bo to graniczy z cudem jaki miał miejsce w stajni... Jeśli już komuś zależy na perełce wnętrzowo i nadwoziowo, to już chyba najlepszym sposobem na sukces jest kupić zatyraną silnikowo, a niezniszczoną wnętrzowo jak to miało miejsce u mego kolegi. Ale trafić jak on, to tak, jakby trafić perłę za 15 000złociszy. I tak koło się zamyka.

No Fazi, zobaczymy jak Ci pójdzie sprzedaż twojej. 2002 rok w 2.4 150 KM z manualem w wersji ubogiej czyli bez trzeciej strefy i podgrzewanych foteli za 21400
Ja nie mówię, że nie jest tyle warta ale za tą cenę dostaniesz 2004-6 rok z 20V traktorem z automatem, skórami, czasami z szybrem, w ładnym stanie.
A ta z Warszawy to strucel i to wiedziałem po telefonie do sprzedającego i informacją, o najlepszym silniku 2.4 Pomijam jeszcze kilka strucli, które stoją na allegro i będą stały a sprzedający liczą na jeleni.
Nadmienię, że nie każdy chce po zakupie Thesisa pojechać do partaczy z ASO i wydać 10 tys na zawieszenie i rozpisywać się na ten temat na forum.
Dwa amortyzatory bezprzebiegowe to koszt 2 tys, wahacze zregenerowane cały przód to około 1.2 tys - robocizna - 400 PLN - co daje łącznie 3.6 tys - podjedź do ASO i się zapytaj ile krzykną - a nadmienię, że amortyzatory w Thesis to nie taki szajs co się psuje co 10 tys. km. Podejrzewam, że 10 tysi w ASO nie starczy na przednie zawieszenie.
A przecież nie wierze, że w każdym Thesisie co się kupuje trzeba robić całe zawieszenie - ja teraz kupiłem i zawias jest tip top.

Bartek-Lodz pisze:No Fazi, zobaczymy jak Ci pójdzie sprzedaż twojej. 2002 rok w 2.4 150 KM z manualem w wersji ubogiej czyli bez trzeciej strefy i podgrzewanych foteli za 21400
Ja nie mówię, że nie jest tyle warta ale za tą cenę dostaniesz 2004-6 rok z 20V traktorem z automatem, skórami, czasami z szybrem, w ładnym stanie.
A ta z Warszawy to strucel i to wiedziałem po telefonie do sprzedającego i informacją, o najlepszym silniku 2.4 Pomijam jeszcze kilka strucli, które stoją na allegro i będą stały a sprzedający liczą na jeleni.
Nadmienię, że nie każdy chce po zakupie Thesisa pojechać do partaczy z ASO i wydać 10 tys na zawieszenie i rozpisywać się na ten temat na forum.
Dwa amortyzatory bezprzebiegowe to koszt 2 tys, wahacze zregenerowane cały przód to około 1.2 tys - robocizna - 400 PLN - co daje łącznie 3.6 tys - podjedź do ASO i się zapytaj ile krzykną - a nadmienię, że amortyzatory w Thesis to nie taki szajs co się psuje co 10 tys. km. Podejrzewam, że 10 tysi w ASO nie starczy na przednie zawieszenie.
A przecież nie wierze, że w każdym Thesisie co się kupuje trzeba robić całe zawieszenie - ja teraz kupiłem i zawias jest tip top.

Już Tobie odpowiadam , wiem co mam jak nie sprzedam nic się nie stanie .Nie wydaje mi się by cena była wysoka .Osobiście mam gdzieś wyposażenia w trupach !!! i dobrze o tym Wiesz .Sam sobie Odpowiadasz w dalszej części swojej epopei .Na tym forum Dziadów !!! kalwaryjskich i tak mojego samochodu nikt nie kupi .Mowa o dziadach , którzy za parę stówek chcą nówkę.Nie mam nigdy problemu ze sprzedażą aut , zawsze je sprzedaję za dobre pieniądze - to proste bo ma dobre i zadbane oraz doinwestowane samochody i nieistotne jest ich wyposażenie i psujący się na potęgę automat o jakim Piszesz .Taki jest mój stosunek do tego co się tutaj dzieje ...
Szczerze zastanawiam się , czy dalej w tym cyrku jakim jest to forum od jakiegoś czasu , dalej brać udział...