Od Annasza do Kajfasza
: 12 lip 2006, 20:16
No i jestem po oględzinach... przypomnę problem: Kuciapka żłopie 16l gazu i pojawia się komunikat: engine control system failure. No to po kolei 
- dzwonię dostacji Fiata w Starej Miłosnej i pytam się ile kosztuje podłączenie Kuciappki pod komputer. 80 zł; O.K., może być. Przyjeżdżam, podłączam się. Po dłuuugiej chwili i dwóch wywaleniach się kompa mechanik odkrywa, że akumulator jest słaby i podłącza drugi. Sprawdza, końbinuje i orzeka: walnięta sonda lambda, do wymiany. Koszt oryginalnej 500-600 zł. Spieprzam stamtąd w podskokach
- jadę do gazowników - Energy Gaz Polska na Ostrobramskiej. Mówię co jest i umawiam się na dzisiaj na dłuższy przegląd.
- w cwiszencajcie, po lekturze Waszych wypowiedzi stwierdzam, że spróbuje zresetować mapę wtrysku
Dobrze się składa, bo aumulator padł na twarz definitywnie. Jadę po nowy [przy okazji: Bosch Silver 60Ah, 640A za 240 zł brutto z fakturą, wymianą i sprawdzeniem ładowania; może być?
] Mechanik odłącza aku na 15 minut, podłącza nowy, sprawdza ładowanie. Podobno jest O.K., tylko wentylator klimy żre koszmarną ilość prądu i chodzi praktycznie cały czas, gdy klima jest włączona... No ale na trochę wyższych obrotach [~1500] jest dobrze. Przełączam się na benzynkę, tankuję [oj, boli
] i jadę. Przez dwa dni i jakieś 50 km ANI ŚLADU CHECK!
Jestem w skowronkach 
- dziś mam jechać do gazowników. Wychodzę wcześniej, wyskakuję na Wał, nadal nie ma check
Przełączam się na gaz... też nie ma! Skowronki świergolą, Kuciappka mruczy, micha misie cieszy
Zajeżdżam do gazowników, staję lekko pod górkę... mać!!! znajoma lampka :-/ check: engine control system failure. Rada gazownika: nie wjeżdżać pod górkę 
- sam szef podłącza kompa, deliberuje, drapie się po głowie... i orzeka, że wszystko w porządku... łącznie z sondą ;-> Mówi, że sonda jest O.K., a komputer ma prawo pokazywać jej błąd.
- dzwonię do Miłosnej, do elektryka. Facet podtrzymuje swoją wersję - sonda jest walnięta, jest pewien, bo "stężenie mieszanki się wahało" czy cóś, poza tym "wykres się przechylał". No cóż, nie znam się, wrócę do gazu...
- wracam, powtarzam com usłyszał. Szef ponownie podłącza komputer i orzeka: sonda jest sprawna! Błąd jest gdzie indziej, np. przepływomierz czy jak to się nazywa... Niestety, nie wie dokładnie co, nie jest w stanie sprawdzić
Panowie pytają ile pali benzyny. No cóż, nie mogę sprawdzić z tego prostego powodu, że nie mam 300 zł na zalanie zbiornika
Sondę ugadałem, mogę kupić od qlo za 185 zł. Nie wiem gdzie wymienić. A może nie trzeba? Jak to sprawdzić???
Uwielbiam fachowość... pamiętam, jak w roku 1989 jechałem Fiatem 125p i w Niemczech walnął mi alternator. Podjechałem do pierwszego serwisu Fiata, Pan wyjechał jakąś szafą, podpiął się do samochodu i powiedział: słabo ładuje, możesz bezpiecznie używać świateł, ale bez wycieraczek, albo wycieraczek bez świateł... plus jeszcze litania innych kombinacji... to spokojnie dojedziesz do domu. I tak się stało!

- dzwonię dostacji Fiata w Starej Miłosnej i pytam się ile kosztuje podłączenie Kuciappki pod komputer. 80 zł; O.K., może być. Przyjeżdżam, podłączam się. Po dłuuugiej chwili i dwóch wywaleniach się kompa mechanik odkrywa, że akumulator jest słaby i podłącza drugi. Sprawdza, końbinuje i orzeka: walnięta sonda lambda, do wymiany. Koszt oryginalnej 500-600 zł. Spieprzam stamtąd w podskokach

- jadę do gazowników - Energy Gaz Polska na Ostrobramskiej. Mówię co jest i umawiam się na dzisiaj na dłuższy przegląd.
- w cwiszencajcie, po lekturze Waszych wypowiedzi stwierdzam, że spróbuje zresetować mapę wtrysku





- dziś mam jechać do gazowników. Wychodzę wcześniej, wyskakuję na Wał, nadal nie ma check



- sam szef podłącza kompa, deliberuje, drapie się po głowie... i orzeka, że wszystko w porządku... łącznie z sondą ;-> Mówi, że sonda jest O.K., a komputer ma prawo pokazywać jej błąd.
- dzwonię do Miłosnej, do elektryka. Facet podtrzymuje swoją wersję - sonda jest walnięta, jest pewien, bo "stężenie mieszanki się wahało" czy cóś, poza tym "wykres się przechylał". No cóż, nie znam się, wrócę do gazu...
- wracam, powtarzam com usłyszał. Szef ponownie podłącza komputer i orzeka: sonda jest sprawna! Błąd jest gdzie indziej, np. przepływomierz czy jak to się nazywa... Niestety, nie wie dokładnie co, nie jest w stanie sprawdzić
Panowie pytają ile pali benzyny. No cóż, nie mogę sprawdzić z tego prostego powodu, że nie mam 300 zł na zalanie zbiornika

Uwielbiam fachowość... pamiętam, jak w roku 1989 jechałem Fiatem 125p i w Niemczech walnął mi alternator. Podjechałem do pierwszego serwisu Fiata, Pan wyjechał jakąś szafą, podpiął się do samochodu i powiedział: słabo ładuje, możesz bezpiecznie używać świateł, ale bez wycieraczek, albo wycieraczek bez świateł... plus jeszcze litania innych kombinacji... to spokojnie dojedziesz do domu. I tak się stało!
