Lancia Klub Polska

Witajcie Lanciownicy
szukam pomocy. kupiłem Zetę z 96 r. , przebieg 280 tys, choć był do 270 serwisowany w Szwjcarii.... ot niby okazja...ale przejechałem ok 300 km i zjadło mi 1/4 oleju!!!! czyżby turbina? niestety sam niewiele sie znam na silnikach.. może ktoś miał podobny problem? olej nie cieknie nigdzie (niewielkie wycieki jakies stare są...)

dodam że moja Zeta to 2,0 turbo w benzynie...coś chyba słabe to były silniki bo co czytam to kazdy prawie remontowal....

Na jaki kolor dymi jak pociskasz na drodze z załączoną turbiną?

Pozdrawiam.

Przy tej ilości oleju to pewnie na siwo niebiesko Co oznacza prawdopodobnie górę silnika do roboty. Obstawiam bardziej pierścienie niż uszczelniacze.

A silnik suchy?
Może jakiś wyciek dołem?

weź go na sprawdzenie kompresji (koszt w moich rejonach 60zł) , dużo Ci to powie na temat kondycji silnika. A jak nie Tobie to mechanikowi, który będzie Ci silnik badał. Oczywiście jeśli nie masz jakiegoś mega wycieku pod silnikiem
Jeśli dymi Ci tak jak koledzy pisali na siwoniebiesko to w najlepszym wypadku będą do wymiany pierścienie, w najgorszym planowanie głowicy, robienie wstawek ceramicznych w cylindrach itp... - czyt. kapitalny remont silnika.
Powodzenia i wytrwałości

taaaa a zanim zrobisz remont generalny silnika sprawdź jednak to turbo... dymi Ci cały czas czy tylko jak mocniej przyciśniesz? możesz też odkręcić dolot i sprawdzić czy nie ma tam oleju. Pozdrawiam

a jak się ma sprawa z turbo to nie wiem