Lybra - nagła utrata i powrót wspomagania kierownicy
: 27 cze 2010, 12:45
Witam,
Użytkuję Lyberke dopiero od tygodnia, same ochy i achy, i nagle wczoraj takie faux pas:
Parkowałem w trochę ciasnej przestrzeni, wzdłuż chodnika. Udało się, ale stałem bardzo blisko dosyć wysokiego krawężnika, zostawiłem jednak odpowiednią odległość przed sobą aby się wydostać z miejsca parkowania. Niestety po powrocie okazało się że następny parkujący skutecznie zredukował tę przestrzeń. Aby się wydostać zmuszony byłem wykonywać ostre skręty kierownicą i w którymś momencie poczułem to - nagle kierownica stała się bardziej oporna niż w Trampku, z zapieczoną maglownicą. Próbowałem jeździć - niestety ci którzy tego doświadczyli wiedzą, jaki to koszmar.
Każdy wjazd na skrzyżowanie - z minimalną prędkością, żeby mieć czas na obrócenie kierownicy.
Sprawdziłem poziom płynu w układzie wspomagania - jest na maksa, żadnych wycieków pod samochodem.
Telefon do przyjaciela - potwierdzenie - jest na urlopie i nadal jesteśmy umówieni do warsztatu dopiero w rocznicę bitwy pod Grunwaldem.
Jak tak dalej żyć?
I nagle myśl - KLINA -KLINEM
Pojechałem na boisko gdzie kręciłem swój AWATAR
REKLAMA
A'propos - Podoba się - wypowiedzcie się, gdy będziecie zainteresowani w wolnej chwili opiszę jak zrobić coś takiego.
Wracając do tematu
Zrobiłem parę ósemek z maksymalnymi skrętami w lewo i prawo i WSPOMAGANIE POWRÓCIŁO
Czy mieliście takie zdarzenie - o czym to może świadczyć i czego mogę się spodziewać w przyszłości?
Artur
Użytkuję Lyberke dopiero od tygodnia, same ochy i achy, i nagle wczoraj takie faux pas:
Parkowałem w trochę ciasnej przestrzeni, wzdłuż chodnika. Udało się, ale stałem bardzo blisko dosyć wysokiego krawężnika, zostawiłem jednak odpowiednią odległość przed sobą aby się wydostać z miejsca parkowania. Niestety po powrocie okazało się że następny parkujący skutecznie zredukował tę przestrzeń. Aby się wydostać zmuszony byłem wykonywać ostre skręty kierownicą i w którymś momencie poczułem to - nagle kierownica stała się bardziej oporna niż w Trampku, z zapieczoną maglownicą. Próbowałem jeździć - niestety ci którzy tego doświadczyli wiedzą, jaki to koszmar.
Każdy wjazd na skrzyżowanie - z minimalną prędkością, żeby mieć czas na obrócenie kierownicy.
Sprawdziłem poziom płynu w układzie wspomagania - jest na maksa, żadnych wycieków pod samochodem.
Telefon do przyjaciela - potwierdzenie - jest na urlopie i nadal jesteśmy umówieni do warsztatu dopiero w rocznicę bitwy pod Grunwaldem.
Jak tak dalej żyć?
I nagle myśl - KLINA -KLINEM
Pojechałem na boisko gdzie kręciłem swój AWATAR
REKLAMA
A'propos - Podoba się - wypowiedzcie się, gdy będziecie zainteresowani w wolnej chwili opiszę jak zrobić coś takiego.
Wracając do tematu
Zrobiłem parę ósemek z maksymalnymi skrętami w lewo i prawo i WSPOMAGANIE POWRÓCIŁO
Czy mieliście takie zdarzenie - o czym to może świadczyć i czego mogę się spodziewać w przyszłości?
Artur