Miałem u siebie duże problemy z elektryką w Kappie, za które w dużej mierze odpowiadał panel bezpieczników (ten spod kierownicy). Ja wymieniłem swój panel na inny, a stary rozkręciłem z ciekawości. Okazuje się, że jest to część rozbieralna i da się coś tam poprawić.
Największym problemem są nietrzymające styki. Brak kontaktu może prowadzić do stopienia się gniazda bezpiecznika (duża rezystancja złącza powoduje wydzielanie się mocy na takim złączu, co skutkuje zwiększeniem temperatury). Przykład takiego wypalenia widać na tym zdjeciu w gniedzie klimatyzacji

Gdy pojawiają się problemy, można spróbować taki panel rozebrać. Z tyłu są 4 śruby, po ich odkręceniu zdejmujemy tylną obudowę. Potem trzeba wyjąc wnętrze. Wnętrze jako takie składa się z 4 płytek, między którymi prowadzone są ścieżki z blaszek, a po jednej i po drugiej stronie wystają bolce - z tyłu do wtyczek, z przodu do osadzenia bezpieczników. Bezpieczniki trzeba wyjąć, a następnie delikatnie, równomiernie wyjąć te płytki - wszystkie razem.

Jak zauważymy, z przedniej strony są blaszki, które można zdjąć:

Teraz można zobaczyć, które styki mają ślady korozji albo przypalenia, sprawdzić, które blaszki są zabrudzone albo źle dociskają. Blaszki można teraz podoginać i wyczyścić.

Wnętrze, jak już wspomniałem, składa się z 4 płytek. Można je rozłączyć żeby sprawdzić stan ścieżek umieszczonych między nimi, ale należy to robić ostrożnie. Są one ze sobą złączone tylko 'na wcisk'.

No a potem zostaje już tylko złożenie tego do kupy. Przy składaniu trzeba uważać, żeby wszystkie bolce weszły na swoje miejsce w obudowach. Potem poskręcać, zamontować w samochodzie i włożyć bezpieczniki.
Jak może zauważyli co poniektórzy, w podstawce jest 9 miejsc na zapasowe bezpieczniki (po 3 po bokach i pierwszy rząd od góry). Można więc tam bez problemu włożyć wszystkie typy, które mogą się przydać.