Lancia Klub Polska

Tiaa... A potem się śmieją z wioskowych, że niekulturalne. A jak człowiek chce raz na 10 lat przyjechać kultury zażyć to szykanowanie. Tak to można podsumować.

A jeśli chcę odwiedzić i pozwiedzać to sory, ale mnie dotyczy. A może mam rodzinę w Krakowie czy innym większym mieście, które pójdzie w te ślady to też będzie mnie dotyczyć.

Natomiast przyznaję, że czytałem o tym w kilku artykułach i zapamiętałem Euro 6 dla diesla docelowo. Najwyraźniej zluzowano trochę postanowienie, co mnie osobiście cieszy, bo jednak będę mógł raz na 10 lat choćby Was odwiedzić

Tomzik pisze: ↑11 gru 2022, 17:58 co mnie osobiście cieszy, bo jednak będę mógł raz na 10 lat choćby Was odwiedzić

I to jest słuszna koncepcja.
Co do samej uchwały, ta akurat jest absolutnie nierestrykcyjna. Jak emocje i kurz opadną to kolejne miasta (co raczej jest nieuniknione) będą wprowadzały raczej bardziej restrykcyjne wersje. Bo ta w Krakowie to jest atrapa. Tak, żeby przeciwnicy mogli się wystrzelać z amunicji
A motocykli w ogóle nie ogranicza.
Przypomnę tym co nie czytali docelowy kształt (w zakresie osobówek):
dopuszczone do wjazdu i poruszania się po SCT są:
od 1 lipca 2026 r. pojazdy samochodowe spełniające następujące minimalne wymagania:
a) w przypadku pojazdów z silnikami o zapłonie iskrowym:
⎯ norma Euro 3 lub rok produkcji od 2000 r. dla samochodów osobowych i samochodów ciężarowych o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t,
b) w przypadku pojazdów z silnikami o zapłonie samoczynnym:
⎯ norma Euro 5 lub rok produkcji od 2010 r. dla samochodów osobowych i samochodów ciężarowych o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t,

Teraz gdzieś czytałem, że niby dla diesla 2008. Ale przyjmując Twoją wersję za poprawną to o ile Delta spełnia Euro 5 o tyle mojego autobusa ratuje tylko data produkcji - maj 2010, czyli absolutna końcówka produkcji. Spełnia tylko Euro 4. Kolega ktoś ŁDŹ swoim nie wiedzie, choć tak naprawdę jego auto jest identyczne konstrukcyjnie.

Tomzik pisze: ↑11 gru 2022, 18:36 Teraz gdzieś czytałem, że niby dla diesla 2008.

To autobusy i ciężarówki. Byc może w dyskusji pojawiały się różne daty dla osobowek. To co wkleiłem pochodzi z oficjalnego dokumentu.

Ale przyjmując Twoją wersję za poprawną to o ile Delta spełnia Euro 5 o tyle mojego autobusa ratuje tylko data produkcji - maj 2010, czyli absolutna końcówka produkcji. Spełnia tylko Euro 4. Kolega ktoś ŁDŹ swoim nie wiedzie, choć tak naprawdę jego auto jest identyczne konstrukcyjnie.

Chyba nie oczekujesz że prawo będzie logiczne, albo sprawiedliwe? Zresztą, po prawdzie to musieliby się oprzeć wyłącznie na kryterium spełnianej normy, wtedy takie same samochody by były objęte niezależnie od rocznika. A tak, dodając rocznik, można pokazać, że to nie jest jakoś bardzo restrykcyjne.
A poza tym Panowie - wracamy do normalności. Do samochodów to benzyna*, a gnojówka to do traktorów i kombajnów.

* no i jeszcze prąd do samochodów ...

Teraz to mnie obraziłeś z tym prądem. Wolę już rasowy klekot Multijeta niż brzęczenie / jęczenie wózka widłowego.

Co do benzyny to owszem, ale kto to wykarmi. A diesel ma jednak też jedną niezaprzeczalną zaletę.

A co do logiki - tak, tego oczekuję, przynajmniej powinienem. Ale jak to u nas jest wiemy. Dla mnie np absolutną głupotą jest to, że planują zrobić naklejki osobne do każdego miasta. A za chwilę będę miał mandat za ograniczoną widoczność, bo odwiedziłem Poznań, Kraków, Gdańsk i Wrocław. I szyba jak drzwi od lodówki u kolekcjonerów magnesów... Za to chłopcy radarowcy szczęśliwi, bo zyliard złotych mandatu i bilion punktów karnych się należy.

Sporo podróżuję, prawie zawsze autem. Jak się da to chętnie wjeżdżam do europejskich miast i powiem Wam, że dosłownie w każdym z tych miast samochód stanowi problem: zwykle nie ma gdzie zaparkować a nieliczne miejsca parkingowe są drogie. Jeżdżę benzynowcem, ale gdybym jeździł dieslem - to SCT byłaby chyba na ostatnim miejscu problemów. Jeżeli jadę przejazdem przez jakieś miasto, to oczywiście znajdę sobie w końcu miejsce - ale potem zwykle z buta idę zobaczyć, to co się da w pobliżu. Nie ma opcji jeżdżenia od jednej turystycznej atrakcji do drugiej, bo szukanie miejsca - to jest zwykle straszna strata czasu i odbiera przyjemność na zwiedzanie. Jak planuję pobyć dwa dni lub dłużej w jakimś mieście, to obczajam gdzie da się zostawić auto i kupuję sieciówkę na transport publiczy. Jako turysta - nie przypominam sobie jakiegoś tłoku w rzymskim, berlińskim czy nawet warszawskim metrze, składy jadą co kilka minut, rzadko kiedy brakuje miejsc siedzących, a składy 'sardynek' to widziałem na filmach z Azji. Prawda jest taka, że nie jeździłem w porannych godzinach szczytu - ale takich godzin to unikam również jeżdżąc samochodem.

Po Poznaniu poruszam się zasadniczo autem. Świadczę usługi, często muszę być w kilku miejscach w ciągo dnia no i mam trochę sprzętu w aucie.. Jestem wdzięczny władzom miasta na najdroższą chyba w Polsce strefę ograniczonego postoju, dzięki której nie mam większych problemów ze znalezieniem miejsca postojowego w pobliżu punktu, w którym mam zlecenie. Ale gdy mam tylko podjechać do jakiegoś punktu i wrócić - na przykład na mecz, to raczej wybieram tramwaj.

Tomzik pisze: ↑11 gru 2022, 19:22 Dla mnie np absolutną głupotą jest to, że planują zrobić naklejki osobne do każdego miasta.

Pełna zgoda. Jest to głupie i mam nadzieję, że jak tylko będą powstawały kolejne SCT to zostanie to ujednolicone i będzie jedna naklejka. Niestety nie jest to od razu na poziomie ogólnopolskim. Ale żeby Cię pocieszyć - o ile w Germanii jest jedna naklejka. to w Belgii trzeba się rejestrować i dostawać permit w każdym mieście osobno. Na szczęście nie trzeba żadnej naklejki. Mi sję marzy jeden europejski system - rejestrujesz się gdzies w naszym systemie i masz sprawę ogarnięta w całej Unii. Ale zaraz się zrobi raban, że ci unijni biurokraci nam zabierają suwerenność.

mikee72 pisze: ↑11 gru 2022, 21:39 Sporo podróżuję, prawie zawsze autem. Jak się da to chętnie wjeżdżam do europejskich miast i powiem Wam, że dosłownie w każdym z tych miast samochód stanowi problem: zwykle nie ma gdzie zaparkować a nieliczne miejsca parkingowe są drogie.

Mam bardzo podobne podejście, aczkolwiek w dalsze podróże to raczej bez samochodu (choć i wówczas czasem wypożyczam na miejscu). Ale jak mam samochód to zazwyczaj zostaje w jednym miejscu i tak jak Ty zwiedzam komunikacją publiczną i z buta. Wyjątek to oczywiście wszystko poza większymi miastami i miejsca takie jak Los Angeles, gdzie bez samochodu jest trudno, nawet jak większość czasu spędza się w korku (niezależnie od pory dnia ).

Jeżdżę benzynowcem, ale gdybym jeździł dieslem - to SCT byłaby chyba na ostatnim miejscu problemów.

Nie do końca się zgodzę. Bo po pierwsze każdy kraj ma swoje własne regulacje i przejazd przez kilka krajów i ogarnięcie przepisów jakie obowiązują w każdym zajmuje kupę czasu. W tym roku doktoryzowałem się ze stref w kilku krajach ... Jak ktoś nie jest na bieżąco, to trzeba w *** czasu na to poświęcić. Ale na ogarnięcie stref parkowania, też ...
Po drugie, sam w tym roku zmieniłem plany i pojechałem Deltą, zamiast Cromą, która ma już bana w Brukseli czy Antwerpii. A wolałem jechać Cromą. Czyli to nie jest tak, że SCT nie mają znaczenia.

Jeżeli jadę przejazdem przez jakieś miasto, to oczywiście znajdę sobie w końcu miejsce - ale potem zwykle z buta idę zobaczyć, to co się da w pobliżu. Nie ma opcji jeżdżenia od jednej turystycznej atrakcji do drugiej, bo szukanie miejsca - to jest zwykle straszna strata czasu i odbiera przyjemność na zwiedzanie. Jak planuję pobyć dwa dni lub dłużej w jakimś mieście, to obczajam gdzie da się zostawić auto i kupuję sieciówkę na transport publiczy. Jako turysta - nie przypominam sobie jakiegoś tłoku w rzymskim, berlińskim czy nawet warszawskim metrze, składy jadą co kilka minut, rzadko kiedy brakuje miejsc siedzących, a składy 'sardynek' to widziałem na filmach z Azji. Prawda jest taka, że nie jeździłem w porannych godzinach szczytu - ale takich godzin to unikam również jeżdżąc samochodem.

Nic doda, nic ująć

A ja we wrześniu odstawiłem Lybrę na odbudowę do blacharza i chyba *uj to wszystko...

To dopiero początek...
https://dakowski.pl/warszawa-ul-gorczew ... iszczony/

Zdarzenie miało miejsce dwa i pół roku temu.

Z czasem wyszło na jaw, że w środku nie było ani samochodu elektrycznego, ani nawet hybrydy.

Jak się przejrzy fora pod artykułami na temat samochodów elektrycznych i pożarów samochodów, to łatwo zauważyć zmasowana nagonkę. Moim zdaniem w tematach udzielają się kremlowskie trolle - a powodem jest to, że elektryki do jazdy nie potrzebują ruskiego paliwa.
Ale to tylko takie moje spostrzeżenia
Do wszelkich nieoficjalnych wiadomości dotyczących palących się, czy wręcz wybuchających samochodów (tudzież tupolewów) podchodzę z dużą rezerwą, a stron takich jak przytoczona 'Strona Mirosława Dakowskiego', czy 'Raport Antoniego Macierewicza' - z zasady nie czytam, bo tego się nie da traktować poważnie. No ale niektórych pasjonują teorie spiskowe.

O elektrykach można powiedzieć podobnie - ktoś wpakował kupę kasy, której mu było szkoda, więc potem na siłę zainteresował tym innych

Moim skromnym zdaniem za tym stoi tylko dobre posmarowanie komu trzeba, bo zalet tego typu aut nie widzę. Ani to bardziej ekologiczne w końcowym rozrachunku ani praktyczne. A te super osiągi też w seryjnie produkowanych autach "dla mas" typu Leaf itp nie są znów takie rakietowe a i te co są pewnie nie są powtarzalne tylko coraz gorsze wraz z drenowaniem baterii. I nie mówię tu o cyklu życiowym ale od ładowania do ładowania.

"Wojewoda małopolski skierował do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie skargę na uchwałę rady miasta dotyczącą Strefy Czystego Transportu."
https://samorzad.pap.pl/kategoria/aktua ... transportu

Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Oby sąd się wyrobił przez 2026.