Lancia Klub Polska

Kupić i piłować wodzik, albo kupić cały mechanizm (np. na allegro ok. 300zł nówka, ale czasem zdarzają się i za 150 z demontażu). Jeśli masz cierpliwość, to szukaj wodzika starego typu po ASO gdzieś dalej.

Na razie z racji warunków wstrzymuje się z jakąkolwiek naprawą, czekam na cieplejsze dni...

Dowiedziałem się od mechanika z Fiata że prowadnice i silniczki pasują z fiata marea właśnie zamówiłem i będę kombinował.Podobno po małych przeróbkach wszystko hula jak ta lala no i dwie setki w kieszeni.

Witam.
Siłownik jak i prowadnica zamontowane wczoraj, trochę zabawy było, ale dwie stówki w kiermanie zostały. Dla zainteresowanych podnośnik z fiata marea 98 rocznik. Trzeba przezbroić go na ten plastik z naszych prowadnic, bo łepek jest za krÓtki i za gruby.Do tego trzeba wyciąć 1,5cm pancerza, bo rozstaw mocowań na linki jest dłuższy. Po zlożeniu do kupy linek i prowadnicy, trzeba podgiąć mocowanie prowadnicy to wyższe, spasować wywiercić przynajmiej dwa otwory na silownik w drzwiach i jeden w mocowaniu prowadnicy tym podgiętym. Poskręcać i cieszyć się możliwością podnoszenia i opuszczania okna. Cały koszt z plastikiem okolo 100 zł oraz czas własny.

Niestety, poddałem się Walczyłem dzisiaj kilka godzin z mechanizmem podnoszenia/opuszczania szyb i lipa. Brakuje około centymetra linki, aby zaskoczyło w wodzidełku. Próbowałem na różne sposoby, nawijałem linkę na rolkę wielorowkową. Jedna końcówka była trochę skręcona, prostowałem, nawijałem i nic. Palce mnie już bolą i złość mnie ogarnia. Przy innym sposobie starałem się naciągnąć sprężynę, ale to też nic nie dało. Może innym razem.

z tego co mi świta to najpierw zapinałem linkę na wodziku, później nakładałam na to białe kółko przy szynie, a na koniec zapinałem linkę w szynę - ta strona w czarnej owijce z białym plastikiem na końcu po naciągnięciu plastik wskakiwał w oczko. To było o wiele prostsze niż nawinięcie linek na ślimaka - tam to się nakląłem

Zahaczasz na wodziku, mając wsadzone sprężyny, za to zdjętą linkę z kółka. Najłatwiej jest ją wsadzić na kółko. Dużo łatwiej jest też mieć kogoś do pomocy, do naciągania sprężyn.

laly2000 pisze:Zahaczasz na wodziku, mając wsadzone sprężyny, za to zdjętą linkę z kółka. Najłatwiej jest ją wsadzić na kółko. Dużo łatwiej jest też mieć kogoś do pomocy, do naciągania sprężyn.

Hmm, ale czy kółko wejdzie bez problemu? Spróbuję, ale już nie dzisiaj. Dzięki za wskazówki

Krissu1980 pisze:z tego co mi świta to najpierw zapinałem linkę na wodziku, później nakładałam na to białe kółko przy szynie, a na koniec zapinałem linkę w szynę - ta strona w czarnej owijce z białym plastikiem na końcu po naciągnięciu plastik wskakiwał w oczko. To było o wiele prostsze niż nawinięcie linek na ślimaka - tam to się nakląłem

Tak próbowałem i jeszcze na inne sposoby i d..a. Może linka się skurczyła

Czemu ma wychodzić?
Chodzi mi o to, że zahaczasz linkę na wodziku, po obu stronach, wsadzasz linki w sprężynach do otworów w silniku, a to wszystko na lince zsuniętej z kółka-prowadnicy-rolki na dole (albo górze, nie pamiętam) tej całej metalowej szyny. Mając powsadzane wszystkie końce we wszystkie dziury łapiesz linkę jakimś śrubokrętem i naciągasz na kółko. Ono potem (a w zasadzie przedtem też) już nie ma nigdzie wychodzić

laly2000 pisze:Czemu ma wychodzić?

Miało być - czy kółko wejdzie bez problemu? Coś mnie przyćmiło

Wiem, że rozwiązanie może nie za ciekawe, ale po ostatniej zabawie stwierdziłem, że następnym razem jak mi się połamie wodzik, to sobie odżałuję te "czystuwy" i po prostu kupię nowy mechanizm i zero stresu a może sprzedając stary bez wodzika ze stówka wróci.

Dam jeszcze w ręce mojego mechanika, może on ma jakiś patent. Zastanawiam się nad wymianą linki, może ciut dłuższa.

EDIT:
Niestety, wszelkie próby zakończyły się totalną klęską. Jest to dla mnie tak trudne jak dla niemowlaka naciągnięcie łuku sportowego Przy maksymalnym ściśnięciu sprężyn brakuje 1 cm linki.

laly2000 pisze:Wiem, że rozwiązanie może nie za ciekawe, ale po ostatniej zabawie stwierdziłem, że następnym razem jak mi się połamie wodzik, to sobie odżałuję te "czystuwy" i po prostu kupię nowy mechanizm i zero stresu a może sprzedając stary bez wodzika ze stówka wróci.

Tak właśnie zrobiłem jak mi w drugiej szybie strzeliło. Poszukaj w okolicy kogoś z rabatami w carsie. sprowadzili mi nowy zamiennik Lifteca z Włoch za 212zł czekałem koło tygodnia, ale taniej się chyba nie kupi

A jednak się udało. Razem z mechanikiem walczyliśmy z mechanizmem i w końcu poszło. Najskuteczniejszy okazał się sposób "grecki" ze strony Trochę skrócone zostały plastikowe pancerzyki od strony sprężyn. Wszystko chodzi

Pod warunkiem że przy zerwaniu wodzika nie pokręciło linek i ślimak z kompletnymi rowkami.Sposób dobry.