Poszukuję schematu pinów komputera Lancia Zeta 2,0 t.

[KrissEB]

Czy ktoś z Was ma może dostęp do schematów Boscha albo jakiś magiczny program który pokazuje schemat pinów komputera?
Nie mogę tego znaleźć w sieci.

Pacjent to Lancia Zeta 2,0 Turbo 137 KM
Model komputera BOSCH 0 261 200 811 (dokładniejsze dane na zdjęciu)

IMG_1016.JPG

IMG_1017.JPG

IMG_1018.JPG

IMG_1019.JPG

[Jam_Belfegor]

Silnik z PSA, więc może prędzej znajdziesz to na forum / grupie z francuzami. Zresztą nawet twój sterownik made in france . Jam mam mógłbym poratować encyklopedią ale z Megnetii Marrelli - Boscha nie posiadam. Nie dawno gmyrałem w Fiacie Sedici i kompletnie żadnej serwisówki na grupach / forach fiata ale do Suzuki SX4 (a to to samo tylko inne znaczki i detale) była dostępna od strzała na przeszło 800str. i było wszystko co chciałem łącznie z elektryką która też trzeba było ogarnąć w tym aucie. Tak więc szukaj szeroko Nie pamiętam ale odpowiednikiem Zety jest P806 chyba tam bym skupił swoje siły.

[Jam_Belfegor]

P.S: a z ciekawości co mu dolega?

[KrissEB]

Silnik z PSA, więc może prędzej znajdziesz to na forum / grupie z francuzami. Zresztą nawet twój sterownik made in france . Jam mam mógłbym poratować encyklopedią ale z Megnetii Marrelli - Boscha nie posiadam. Nie dawno gmyrałem w Fiacie Sedici i kompletnie żadnej serwisówki na grupach / forach fiata ale do Suzuki SX4 (a to to samo tylko inne znaczki i detale) była dostępna od strzała na przeszło 800str. i było wszystko co chciałem łącznie z elektryką która też trzeba było ogarnąć w tym aucie. Tak więc szukaj szeroko Nie pamiętam ale odpowiednikiem Zety jest P806 chyba tam bym skupił swoje siły.

Szukam zawsze szerzej bo do Lancii wiedzy jest tyle co u nas na forum i ratuje forum cytryny ale nie niepełnym zakresie. Niestety ten silnik był bardzo rzadki w tym modelu z gamy PSA i Lanci i z tego co mi się wydaje to był tylko w Zecie i chyba Peugeot'cie.

P.S: a z ciekawości co mu dolega?

Nie wiem czy zaczynać ten wątek bo mnie już rozbroił ale skoro jest chętny to spróbuje to sensownie opisać

Auto z 1995 roku, z przebiegiem 290 000 km, z instalacją gazową. Od 12 lat w Polsce z czego praktycznie można powiedzieć że historia znana bo Włoska firma która kupiła je jako nowe, przekazała je potem polskiej filii do użytkowania, potem odkupił ją mój brat i przez 10 lat użytkował a teraz ja.
Za symboliczną złotówkę przejąłem Lancię żeby mieć auto do przewożenia większych dzieci i do wygodnej jazdy np. na dalsze wycieczki. Dosłownie na drugi dzień po odebraniu kluczyków i odpaleniu okazało się że ktoś ukradł katalizator

Auto przez pół roku stało w garażu i przechodziło oględziny i próbę reanimacji przed wyjazdem nad polskie morze w zeszłym roku.

Wymienione sporo rzeczy. Wymienię tylko te które potencjalnie mogą mieć wpływ na obecną sytuację:

- usunięta instalacja Lpg - viewtopic.php?t=83975
- świece komplet oryginał Lancia
- cewka zapłonowa NGK - viewtopic.php?t=83973
- włożona nowa sonda lambda BOSCH (zgodnie z katalogiem, jest tylko jedna sonda, starą wycieli złodzieje razem z kat.)
- nowy katalizator EURO 4 (niestety nie pamiętam firmy ale raczej z tych renomowanych, metalowy wkład)

Auto pojechało na wakacje nad morze. Teoretycznie wszystko ok tylko raz mi nie chciał odpalić. Na ciepłym silniku. Bez większych stresów.
Auto od tamtego czasu było użytkowane na trasach ok 260 km i raczej bez większych problemów.

W październiku 2022 jechałem spokojnie jak zwykle i nagle poczułem że silnik mocniej pracuje. Tzn czułem że mu wzrosły obroty, spalanie na komputerze podskoczyło do 30 litrów/100 km. Jak zostawiłem auto na luzie to obroty były na poziomie 1500-2000 obrotów.
Stanąłem na poboczu podniosłem maskę i zacząłem kombinować. Sytuację poprawiło dopiero odpięcie czujnika temp powietrza dolotowego w przepustnicy. Wtedy obroty spadały do normalnego poziomu ok 900/min
Wpiąłem czujnik z powrotem - było ok. Ujechałem 5 km i znowu sytuacja się powtarzała. Tak parę razy aż w końcu jechał na wypiętym czujniku i auto szło normalnie.
Była jeszcze jedna zależność. Auto zimne nie chciało odpalić bez podpiętego tego czujnika temp powietrza w przepustnicy. Auto ciepłe odpalało z wypiętym czujnikiem.
Wróciłem do domu, przejechałem tak jeszcze ze 300 km i bez żadnych zmian.
Rano odwożę dziecko do szkoły, akurat musiałem Zetą. Odpaliła. Wracam do auta sam jak już dziecko odstawione i nie chce odpalić (silnik ciepły). Dopiero po kilku jak nie kilkunastu próbach odpala.
Kilka dni później i ostatnie tankowanie przed garażem. Po zatankowaniu (silnik ciepły) auto nie chce zapalić na stacji. Musiałem użyć plaka żeby wystartowała. Jadę do garażu
Jednym z ważniejszych błędów jakie popełniłem było wstawienie potem zaśnieżonego auta do garażu (wiem, ale nie mogłem innaczej)
Nie wiem na ile to może mieć wpływ ale piszę o tym bo często myślę czy ilość wilgoci w garażu mogła mieć wpływ na to co się wydarzyło później.
Auto w garażu a ja się doktoryzuję z czujników. Zamówiłem nowy czujnik temp powietrza (naczytałem się że kiedy jest uszkodzony może powodować takie objawy jak wzrost obrotów i zużycia paliwa). Wymieniłem go i nic. Bez zmian. Przy okazji wymieniłem też czujnik położenia przepustnicy - nowy oryginał z Boscha bo pomyślałem że może też być winny ale tak samo bez zmian.
Na dodatek jak już podpiąłem te wszystkie czujniki i poskładałem przepustnicę to auto (zimne) odpaliło ale jakby bez jednego cylindra.
Na początku myślałem że to spalanie stukowe bo tak mi brzmiało. Wtedy do akcji włączyło się dwóch pomocników i zaczęli diagnozować co może być problemem.
Zaczęli od tego czy go benzyna nie zalewa. Wtryski przeczyszczone - ładnie rozpylają. Auto dalej kuleje. Auto nie chce się wkręcić na obroty.
Iskra - jeden ze speców twierdzi że iskra słaba. Twierdzi że nowe cewki potrafią być buble. Przekładamy na starą (chyba oryginalna bo firmy SAGEM) bez zmian. Twierdzi że iskra dalej słaba.
Udało się wkręcić auto na obroty, rozgrzać. Pochodził sam, nawet nie najgorzej. Ciepłe auto nie zapala.
Mechanik twierdzi że możliwe że przepustnica jest brudna i delikatne wychylenie od nagaru psuje szyki i daje takie objawy.
Zasugerował też że ten nowy czujnik temp w przepustnicy może być jednak felerny i żeby go podmienić na stary i sprawdzić.
Zanim zdążyliśmy zdjąć i wyczyścić przepustnicę i wyjąć czujnik jeszcze go odpaliłem na zimnym i jak chodził to zacząłem ruszać wiązką od silnika do komputera.
Zacząłem ruszać odnogą do modułu zapłonowego i nagle w zależności jak mocno przechylę wiązkę to silnik reaguje wariując - tracąc lub odzyskując iskrę. Myślimy bingo!
Albo moduł albo wiązka modułu.
Kupiłem nowy moduł. Podpiąłem i już tak gwałtownie silnik nie reaguje na zmiany, poza tym zaczął na prawdę ładnie pracować. Miałem wrażenie że jednak jeszcze zdarzy mu się zakasłać. Masakra
Wczoraj rozpiąłem wiązkę od komputera - czysto, wydaje się bez żadnych usterek. Poruszałem wiązką od komputera, od sterownika pompy paliwa, od modułu zapłonowego i po złożeniu znowu zaczął jakby delikatnie nie palić na jedne cylinder ale nie tak jak wcześniej.

Dzisiaj mechanik ma Zetę podpiąć pod komputer bo wreszcie dotarło złącze diagnostyczne 30-pin i ma się jeszcze przyjrzeć tej wiązce.

Mam nadzieje że czegoś nie pominąłem.
Moje typy to:
- wiązka silnika - w końcu ma już 28 lat
- komputer - jakieś zimne luty
- brak którejś masy

Mechanik jeszcze twierdzi że trzeba by zobaczyć na bączka od turbiny bo jak jest zapieczony (a zdarza mu się zatrzymać) to też może dawać takie efekty.
Szukam, schodzi na tym wieki bo ten mechanik robi to przy okazji a ja aż takiej wiedzy nie mam. Zwłaszcza z inst. elektrycznych.

[pietrek125]

Podniesione obroty na ciepło to standard, zbyt wysoka temp. w dolocie, I ECU podnosi obroty silnika, niestykajaca wiązka ECU to też znany problem trzeba rozebrać wtyczkę bo jest problem z stykiem pomiędzy przewodami a pinami. Generalnie skontaktuj się z kol. Gugibaoo, on miał Ulysses-a z tym silnikiem i zjadł zęby na tym wynalazku.

[Jam_Belfegor]

Hmmm... Kierunek wydaje się dobry. No cóż w 30 letniej wiązce rożne rzeczy mogą się dziać - ot taki mały przykładzik w podobnej wiekiem wiązki. Tez kabelek od czujnika. A zobaczyć w żuciu byś nie zobaczył, bo takie cudo było pod gumową osłoną i taśmą parcianą. Niestety lata zrobiły swoje i izolacja popękała tuż przy wtyce robiąc zwarcie. Przeglądając cała wiązkę znalazłem jeszcze kilka takich rodzynków. Tak więc można na wymieniać się pół osprzętu a kabelki mogą robić problem. Tym bardziej że jak ruszasz a są ewidentnie zmiany to już ma niemalże pewność że prądy ganiają nie tam gdzie trzeba. Przejrzeć fizycznie wiązkę silnikową, wtyczki, kabelki, posprawdzać masy etc. Jak masz jakiś sprzęt pomiarowy pasuje "przedzwonić kable" i zobaczyć choćby jak tam oporność na poszczególnych obwodach wygląda i czy nie ma jakieś upływności odwód od obwodu. Na pewno też zajrzał bym do gruchy w przy turbinie i do zaworu strojącego często w takich rocznika to już agonia albo co najmniej próchnica postępująca Dużo zależny też od tego gdzie turbina siedziała.

[KrissEB]

Dzięki Panowie za wsparcie:) Jak zwykle nie zawodzicie

Wczoraj dotarłem do garażu i podpieliśmy Lancie pod komputer (na szczęście się udało: program Delphi DS150E, tylko niestety nie wiem jaki interfejs/pudełko diagnostyczne ale spróbuję ustalić dla potomnych:) i wyskoczyły dwa błędy:

- błąd czujnika temperatury powietrza
- błąd czujnika temp. wody

Zacząłem szukać czujników od wody (temat już przerabiany w tym wątku viewtopic.php?t=83957) i musiałem rozkręcić trochę plastików żeby się do nich dostać, przy okazji odkręciłem znowu komputer z błotnika i auto nie chce odpalić
Potem ledwie odpalił ale trzeba było wypalić benzynę. Stwierdziliśmy z mechanikiem że odstawiamy auto do elektryka żeby sprawdził wiązkę i połączenia. Nie ma innej rady. Poskładałem wszystko w całość. Zapalił od strzała. Miał niezbyt równe obroty ale chodził najlepiej tego dnia

Dzisiaj wracam do tematu czujnika temp. wody ale ten wątek już opiszę w podlinkowanym poście żeby trzymać ład w tematach:)