Kappa - dławienie na zimnym silniku

Awatar użytkownika
Bichoń
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 5037
Rejestracja: 09 sie 2007, 0:00
Lokalizacja: Kraków

Re: Kappa - dławienie na zimnym silniku

Post autor: Bichoń » 26 kwie 2022, 22:44

Ani odpinanie lambdy, ani przepływomierza, ani reset ECU (odpięcie na długo akumulatora) nie pomaga w moim przypadku.

Awatar użytkownika
dobermannn
Forumowicz/ka
Forumowicz/ka
Posty: 428
Rejestracja: 16 wrz 2008, 0:00
Imię: Kuba
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kappa - dławienie na zimnym silniku

Post autor: dobermannn » 27 kwie 2022, 9:24

świece sprawdzałeś ??

Awatar użytkownika
Jam_Belfegor
Forumowicz/ka
Forumowicz/ka
Posty: 2066
Rejestracja: 03 maja 2011, 23:35
Imię: Przemysław
Lokalizacja: Kraków

Re: Kappa - dławienie na zimnym silniku

Post autor: Jam_Belfegor » 27 kwie 2022, 10:50

Bichoń pisze: 26 kwie 2022, 22:32 Mam to samo w lybrze 2.0 20v i też nie znalazłem rozwiązania. Raz jest lepiej, raz gorzej, generalnie dopóki silnik nie złapie temperatury ok. 40*C, to dławi i strzela. Sonda wymieniona, po podpięciu pod kompa wszystko wygląda OK, a problem dalej występuje.
Jak ktoś znajdzie rozwiązanie to stawiam flaszkę za opisanie go na forum.
Hmmm.... takie esy floresy wynikają głównie ze złej mieszanki i w pierwszej kolejności szukał bym po elementach, które odpowiadają za jej skład. Cieplejszy silnik już jest na innej fazie mapy, lepiej radzi sobie ze złymi dawkami paliwa, bo choćby lepiej odparowuje paliwo (a to opary benzyny się palą a nie sama benzyna - faza lotna). Jeśli porblem występuję na benzynce to zobaczył bym w pierwszej kolejności co tam słychać u czujnika temperatury powietrza - dolot, co nam tam przepływomierz pokazuje / zamiennie map sensor oraz jak tam nam działa układ wykonawczy wolnych obrotów w postaci czy to silnika krokowego czy innych zaworów powietrznych. Oczywiście jak koledzy piszą poszukał bym też dziur w dolocie bo zwłaszcza w tych układach, gdzie jest przepływomierz ma to znaczenie. R5'tka to troszkę nowszy silnik zapięciem w OBD nie powinno być większych problemów - choć przyznaje się bez bicia tego nie wiem, nie miałem okazji sprawdzić. Dalej jak na powyższe gra i buczy poszedł bym w stronę układu zapłonowego - słaba iskra ciężej zapala mieszankę. Ma podobny objaw w innym silniku i prawie pewien jestem że winna jest zespolona cewka - niestety ciężko ja zdiagnozować bo to takie ustrojstwo pomiędzy współczesnymi pojedynczymi cewkami na cylinder a układem z jedną cewka i rozdzielaczem. A jeśli to nie pomaga być może trzeba głębiej zajrzeć i sprawdzić co tam w zmiennych fazach rozrządu i co tam u czujnika położenia wałka. Zdaje się ze już bez problemu winien wypluwać awarie tych czujników ale kto wie. Generalnie trzaśnięty wariator objawia się głośną o pracą słabą mocą po rozgrzaniu raczej pewnie to nie to, niemniej wykluczyć nie można. Na sam koniec ...a może na początek sprawdził bym kompresję na zimnym i na ciepłym i zobaczył co tam słychać. W pewnym Japońskim wynalazku z boxerem na pokładzie mieliśmy problem (jeszcze przed remontem silnika) że jak był zimny nie chciał palić na wszystkie gary i to też nie zawsze, jak mu zawiało. Na ciepłym kompresja wychodziła w granicach akceptowalnych, a prawda wyszła dopiero na zimnym. Tam, gdzie gubił zapłon i potrafiło "szarpnąć" silnikiem (choć w boxerze tego tak nie czuć - jak w R'kach) wyszła kompresja na poziomie ledwo 9 bar, gdzie i tak już zużyci koledzy obok mieli po ok. 11'scie (przypominam mowa tu o zimnym silniku - na ciepłym kompresja nam rosła). Jak dostawał temperatury troszkę oleju , doszczelniał się na tyle ze zapłon zastępował już normalnie. Inna analogiczna sytuacja w P207 1.4 8v gdzie jest mechaniczna regulacja luzu zaworowego, podwieszony był jeden z zaworów i też nie bardzo chciał gadać na zimnym - trzeba było zdecydowanie dłużnej kręcić silnikiem potrafił gasnąć. Po regulacji całego zestawu zaworów jak ręką odjął. Wiem w R5 FCA są hydrauliczne popychacze ale to nie znaczy że jest to bezobsługowe, być może gdzieś poszedł jakiś syf i popychacz już nam nie działa prawidłowo i zaczyna negatywnie wpływać na szczelność komory spalania od góry. Gówniane oleje, rzadkie wymiany, masa syfu w silniku i wła - la wspaniała recepta na zapychanie małych kanalików olejowych w silniku... a tak apropo tego, gdzie też widziałem problemy z nastawnikiem zmiennych faz rozrządu właśnie przez zapchane siteczko na magistrali olejowej... uszukali się co nie miara wymieniali "pół silnika", łącznie z nastawkiem a winne było malusie siteczko :lol: tak więc tak... Resumując temat trudny, bo jak zwykle może to być pierdyliard czasem nieoczywistych rzeczy, czasem występujących naraz. Myślę ze nie ma tu jednego złotego rozwiązania - bo za dużo rzeczy może wpłynąć na skład mieszanki a na zimnym silniku ma to spore znaczenie. Kto miał i jeździł gaźnikowcem sam wie jakie cyrki potrafiły być jak tylko układ ssania w gaźniku nie domagał (czy to jakiś dysza się zapchała, czy jakaś membrana strzeliła, czy przyspieszacz się zaciął, linka urwała itd.) odpalić i jechać bez właściwej mieszanki graniczyło z cudem. Albo but w podłogę i jechać tak aż załapie temperaturę albo próbować reanimować ssanie. Dziś ogarnia to za nas elektronika... ale jak coś "nie bangla" zaczynają się takie mecyje.

A jak na do tego wszystkiego dojdzie jeszcze LPG to już w ogóle zamotka :lol: zwłaszcza jak ustawione są nisko parametry przełączania Pb/LPG.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Silnik, przeniesienie napędu i układ chłodzenia”