Nat pisze:
Wiesz, za komuny mało kto myślał o takich zagrożeniach - foteliki, a nawet pasy z tyłu nie były czymś powszednim (szczególnie w maluchu), człowieka cieszyło to, co miał, a z zazdrością patrzył na Zachód, ich poziom życia, wolność i dobrobyt.
Dziś nadrobiliśmy do tego Zachodu ogromny dystans, ale słuchając wielu Polaków ma się wrażenie, jakby to było dla nich nieszczęście.
To prawda, w kwestii bezpieczeństwa trzeba było być bardzo ostrożnym i przewidującym.
Jadąc z żoną i moją roczną wówczas córką wieczorem tuż przed zjazdem do Miechowa od strony Kielc przy fatalnej pogodzie (zima i padał świeży śnieg) tuż na kole od paru km. jechał ktoś kto ochoczo chciał mnie wyprzedzać. Zrobiłem mu miejsce i zaczął się jego taniec

prawie 200 m w dół wzdłuż E-7 go obracało - na szczęście nic nie jechało znad przeciwka a przy pierwszym obrocie minął mnie dosłownie na centymetry.
Od nowości maluszkiem przebyłem jakieś 60 tyś. km a jeździłem nim 3 lata . sprzedając go w dobrej cenie na nie istniejącej już giełdzie samochodowej w Balicach

Na kupca czekał tylko 3 godziny a dziś
