skromny555 pisze:Kolego kaeres,a czy Ty wiesz jaka to jest adrenalina jak wisisz na ,no np. na zachodniej ścianie Kościelca (nie wiem czy wiesz gdzie to jest),w Tatrach w dolinie gąsienicowej i masz między nogami jakieś 300metrów takiej fajnej dziury?Mówię Ci rewelacja i zapewniam adrenalina że ho, ho.Co prawda jest to nie małe ryzyko ,fakt,ale to ja sam podjąłem to ryzyko i sam wybrałem sobie tą ADRENALINĘ ,z tą tylko różnicą że to tylko ja sam ryzykuję i nie narażam nikogo poza sobą.A to co Ty proponujesz to jest delikatnie mówiąc nierozsądek,że nie powiem(głupota).
I nie mów mi więcej o adrenalinie .Chyba się rozumiemy.
Mimo wszystko Pozdrawiam.
Fajne aspekty filozoficzne są tu poruszane.
Wydaje mi się że jednak nie do końca jest też tak jak kolega napisał.
Fakt, na ulicy mamy o wiele większe pole oddziaływania bezpośredniego na czyjeś życie - ale takie oddziaływanie też stwarzamy wisząc na "zachodniej ścianie" - kwestia odpowiedzialności jest dość szeroka.
Dla ciebie głupotą jest szybka jazda (uproszczam) a adrenaliną wiszenie na ściance.
Z mojego punktu widzenia to dość podobne sytuacje (celowo wprowadzam małą skrajność by lepiej zobrazować sytuację) ponieważ (odpukać w niemalowane drewno
) gdy spadniesz z tej ścianki to w ślad za tobą ruszy ekipa ratunkowa która chcąc, nie chcąc będzie musiała ryzykować swoje życie (nie z własnego widzimisię tylko przez twoje działanie).
Wypadki ratowników nie są takie rzadkie - niestety.
To jeden mini aspekt, drugi to kwestia bardzo szeroko pojętej odpowiedzialności (mentalna, finansowa etc) za losy najbliższych - gdy pozostawisz ich np bez głowy rodziny.
Bezpieczna adrenalina występuje - ale nie w takiej postaci jak przedstawiasz.
Może zabrzmi to lekko z ironią, w sylwestra na którymś programie tv było układanie domina (domino day czy coś takiego / oglądałem przez sekundę) i tam zawodnicy, w krótkim czasie, musieli ułożyć jakąś ilość klocków by połączyć dwa większe pola już ustawionych domin (z czego jedno już się "składało" ).
Hmm śmiało mogę powiedzieć że osoby te doświadczały mocnej adrenaliny, nerwów - widać było że ich to pasjonuje, że jest to dla nich ważne, że wyzwala ogromne pokłady emocji.
Różnica była jedna - nikt z nich w żaden sposób nie ryzykował życia.
Pewnie takich bezpiecznych adrenalinek jest więcej - gry, konsole vii, modelarstwo,wędkarstwo etc etc.
To takie małe przemyślenie odnośnie określania tego co jest głupie, nie rozsądne a co bezpieczne i przyjemne.