Samochody używane - dlaczego Włoszka

Znalazłeś, widziałeś lub wiesz gdzie stoi jakaś Lancia, zdezelowana, na szrocie czy gdzieś w stodole... podziel się z nami tą informacją.
Znasz jakąś ciekawą stronę internetową poświęconą Lancii? Podziel się z nami dodając tutaj jej adres!
Tylko odnośniki dotyczące Lancii lub blisko z nią spokrewnione.
W dziale nie zamieszczamy linków do ogłoszeń, które za jakiś czas stracą ważność!

Moderator: giekso

Alan

na Interi napisali coś normalnego..... i nawet o Kappie

Post autor: Alan » 25 wrz 2009, 10:37

przeczytajcie sami....



Zastanawialiście się kiedyś, co kształtuje rynek pojazdów używanych w Polsce?

Otóż największy wpływ na to, czy dany model cieszy się powodzeniem na rynku wtórnym mają u nas mity i przesądy. Dla przykładu - mądrość ludowa głosi, że nie kupuje się samochodów na "F". Fiatów, fordów i "fszystkich francuskich". To wystarczy, by auta producentów z Włoch czy Francji wyceniane były niżej niż wozy niemieckie czy japońskie. Ile w tych "mądrościach" prawdy? Tyle, co w każdej innej bajce...

Oczywiście, niektóre auta z Włoch czy Francji (renault laguna, alfa romeo 156) faktycznie nie mogą popisać się dobrymi wynikami w kategorii bezawaryjność, ale pamiętajmy, że uogólnienia to domena ludzi głupich.

"Awaryjny Francuz"

Sztandarowym przykładem samochodu, który nijak nie wpisuje się w ten krzywdzący stereotyp jest chociażby citroen xantia. Gdyby nie katastrofalny wynik w testach EuroNCAP (dwie gwiazdki, z czego jedna skreślona), auto byłoby idealną propozycją na pojazd z drugiej ręki. Ceny tych samochodów kształtują się na bardzo przyzwoitym poziomie. Za mniej niż 10 tys. zł kupić można zadbany egzemplarz.
Duża utrata wartości - poza krzywdzącym stereotypem "francuza" - podyktowana jest w tym przypadku hydropneumatycznym zawieszeniem, które nie cieszy się w Polsce dobrą opinią. Sęk w tym, że historie o jego awaryjności tworzą przeważnie ludzie, którzy nigdy nie mieli okazji przejechać się takim autem, a także "mechanicy". Narzekania tych ostatnich biorą się głównie z faktu, że xantii nie naprawia się młotkiem i trzeba się przy niej wykazać fachową wiedzą.
Na szczęście, właściciele xantii warsztaty omijają przeważnie szerokim łukiem, ponieważ auto należy do grona pojazdów raczej bezawaryjnych. W niemieckich rankingach usterkowości plasuje się o wiele wyżej niż równoroczne: audi A4, audi A6, BMW 3 czy VW passaty! Co więcej, w "skomplikowanym" zawieszeniu najczęściej psują się jedynie łączniki stabilizatorów, których koszt zamka się przeważnie w kwocie 60 zł i bez problemu można je wymienić samemu. Całkowicie bezobsługowe są natomiast siłowniki zawieszenia (wymienia się jedynie kule wypełnione azotem) więc problem wymiany amortyzatorów jest właścicielom xantii zupełnie nieznany.

"Fiat? Nigdy w życiu!"

Kolejnym przykładem auta, które większość nabywców omija szerokim łukiem jest fiat stilo. Samochód w 2001 roku zastąpił popularną bravę, ale sam nigdy nie powtórzył sukcesu poprzednika. Dlaczego? Do tej pory Fiat słynął głównie z produkcji niewielkich i tanich aut o przeciętnej wytrzymałości. Włosi unieśli się jednak ambicją i postanowili, że stworzą pojazd, który pod żadnym względem nie będzie ustępował czołówce klasy. Operacja zakończyła się sukcesem, ale - niestety - pacjent zmarł. Auto zniknęło z oferty Fiata w 2007 roku. Czy było usterkowe i niedopracowane? Wręcz przeciwnie. Samochód był tak dobrze wyposażony, że jego podstawowa wersja na rynku polskim była o kilkaset złotych droższa od... toyoty corolli, co dla przeciętnego klienta było nie do zaakceptowania.
Za sprawą kiepskiej opinii o marce stilo są dziś wyceniane niżej niż golfy, corolle czy focusy. Tymczasem włoski produkt jest przeważnie o niebo lepiej wyposażony (także pod względem bezpieczeństwa), dużą część oferty na rynku wtórnym stanowią turbodoładowane diesle JTD, które wytrzymałością i kulturą pracy biją na głowę konkurencję. Przeważnie górę bierze jednak ogólny wizerunek i właściciele stilo miewają duże problemy z "pozbyciem" się auta.

"Włoska podróbka prestiżu"

Innym włoskim samochodem, obok którego większość klientów przechodzi obojętnie jest lancia kappa. Auto ma u nas opinię "rządowego" - do dzisiaj, mimo że od zakończenia produkcji minęło już 8 lat, samochody te są jeszcze na etacie w kilku ministerstwach. Vipowski charakter sprawia, iż większość ludzi panicznie boi się tego wozu. Nie dość, że jest włoski, to jeszcze wciąż uważany za prestiżowy, więc ceny części muszą być kosmiczne. I są. Nowa pompa paliwa do czterocylindrowego doładowanego modelu 2,0 t (205 KM) jest identyczna, jak w maserati i kosztuje grubo ponad 3 tys zł. Sęk w tym, że można np. wymienić sam silnik, którego cena nie powinna przekroczyć 300 zł (trzeba tylko omijać ASO).

Co więcej, samochód zbudowany jest w oparciu o płytę podłogową alfy romeo 166 więc wszystkie eksploatacyjne części zawieszenia (które, jak wiadomo, na polskich drogach psuje się najszybciej) dostępne są od ręki. Wystrzegać należy się jedynie egzemplarzy wyposażonych w system aktywnych amortyzatorów, które z czasem po prostu się zużywają (koszt jednego to ok. 2 tys zł). Większość właścicieli omija jednak ten problem montując zwykłe amortyzatory.
Warto też wiedzieć, że samochód cieszy się opinią niezawodnego. Jedynymi usterkami notorycznie dopadającymi kappę są awarie centralnego zamka (kontaktory w drzwiach) oraz drobne usterki instalacji elektrycznej (zaśniedziałe styki). W dieslach wzmożonej uwagi wymaga przepływomierz (uwaga na ogromne przebiegi!), silniki benzynowe są raczej bezawaryjne (nie dotyczy 2,4 l który jest bardzo podatny na jakość oleju), pod warunkiem, że nie kręcimy ich do 7 tys obr./min zaraz po uruchomieniu. Oczywiście utrzymanie auta nie będzie tanie, ale wśród konkurentów typu A6, BMW 5 czy mercedes klasy E, kappa jest nader ciekawą propozycją.

"Obraz nędzy i rozpaczy"

Kolejnym pojazdem niemal zupełnie ignorowanym przez rynek jest samochód, którego nazwa budzi w Polsce odrazę. Mowa oczywiście o dacii logan, aucie jakie na zachodnich rynkach (m.in. niemieckim) robi prawdziwą furorę. Niestety, tutaj również mamy do czynienia z krzywdzącym stereotypem. Nie dość, że samochód zaprojektowany został przez Francuzów, to jeszcze składany jest przez Rumunów, przez co w oczach przeciętnego Polaka stanowi jeżdżący obraz klęski i rozpaczy. Pamiętajmy jednak, że większość Europejczyków ocenia Polaków tak, jak my obywateli Rumunii, a to właśnie z polskich fabryk wyjeżdżają jedne z najmniej awaryjnych pojazdów!

Z Dacią jest podobnie. Samochody nie bez przyczyny objęte były aż trzyletnią gwarancją producenta. Konstrukcyjnie bazują one na sprawdzonych rozwiązaniach Renault, francuski właściciel, by ciąć koszty, oszczędził im wielu elektronicznych "bajerów", co bez dwóch zdań wyszło loganowi na dobre. Za mniej niż 15 tys. zł można więc kupić wygodne, "pełnowymiarowe" auto z udokumentowaną historią i - co ważne - tanie w eksploatacji.
Przytoczyliśmy tylko kilka z licznej grupy pojazdów, które zupełnie nie wpisują się w stereotypy rządzące rynkiem samochodów używanych w Polsce. Oczywiście, możecie zupełnie nie zgadzać się z naszymi opiniami. Pamiętajcie jednak, że każdego dnia dostajemy od was dziesiątki maili, w których zadajecie nam setki pytań dotyczących eksploatacji waszych samochodów. Jesteśmy też pierwszą linią obrony, dla setek naszych znajomych i współpracowników, których codziennie spotykamy na firmowych korytarzach. Możecie nam wierzyć lub nie, ale po latach doszliśmy już do takiej wprawy, że na podstawie pierwszego członu zdania kreślącego problem jesteśmy w stanie określić markę i model waszego samochodu...

Nie mamy też interesu w promowaniu lub oczernianiu jakiejkolwiek z marek. Być może zabrzmi to brutalnie, ale dla większości producentów model, który przestał być produkowany pięć lat temu zupełnie nie istnieje. Liczy się sprzedaż nowych aut, a autoryzowane serwisy przestawiają się na obsługę kolejnych generacji. Problem radzenia sobie z kapryśnym samochodem spada wówczas na właściciela i chociażby z tego powodu warto kiedyś wrócić do tego artykułu...

KGB
Forumowicz/ka
Forumowicz/ka
Posty: 1456
Rejestracja: 17 sty 2009, 0:00
Lokalizacja: Ełk/wawa

Odp: na Interi napisali coś normalnego..... i nawet o Kappie

Post autor: KGB » 25 wrz 2009, 11:17

samochód zbudowany jest w oparciu o płytę podłogową alfy romeo 166 więc wszystkie eksploatacyjne części zawieszenia (które, jak wiadomo, na polskich drogach psuje się najszybciej) dostępne są od ręki
chyb raczej 164 ,albo alfa 166 jest na plycie kappy ,
a amory i tak nie pasuja :-P ,
autor mogl troche zartykulowac ,ze utrzymanie kappy nie rozni sie cenami od utrzymania konkurencji (a6 ,5s,Ec) ,
za to dobrze ,ze nie wspomnial ,ze benzynowe R5 padaja jak muchy ,
silniki benzynowe są raczej bezawaryjne (nie dotyczy 2,4 l który jest bardzo podatny na jakość oleju)
jak delikatnie napomknięte : gafa :


zapomnieli napisac o Polonezie : buja w oblokach :

Alan

Odp: na Interi napisali coś normalnego..... i nawet o Kappie

Post autor: Alan » 25 wrz 2009, 11:45

O tak Polonez jest git.... może dla tego ze zona do pracy jeździ Kappa a ja Polonezem :roll:

Awatar użytkownika
romlen
Założyciel LKP
Założyciel LKP
Posty: 4372
Rejestracja: 12 sty 2005, 0:00
Skype: romlen
Imię: Roman
Lokalizacja: Lyski koło Raciborza

Najbardziej niedoceniane auta wg Interii

Post autor: romlen » 25 wrz 2009, 12:11

Lancia Prisma 1,6IE Symbol '87 (tak tak, dalej u mnie), Lancia Y 1.2 2003 grudzień - ostatni miesiąc produkcji, Lancia Lybra SW 2.0 '99 i nigdy nie widziała gazu; Lancia Gamma Coupe - o tym śnię :)
Tel. 503124557-Orange
Obrazek
Po czym poznać, że komputer uzyska świadomość? Że zamiast informatyka będzie przychodził do niego psycholog.

Awatar użytkownika
Nat
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 20000
Rejestracja: 25 lis 2005, 0:00
Lokalizacja: Poznań & Warszawa Masz problem na Forum? Pytaj!
Kontakt:

Odp: na Interi napisali coś normalnego..... i nawet o Kappie

Post autor: Nat » 25 wrz 2009, 13:33

KGB pisze:za to dobrze ,ze nie wspomnial ,ze benzynowe R5 padaja jak muchy
To jest oczywiście nieprawda. Jak rozumiem piszesz o silniku 2,0 20V.
Pozdrawiam
Nat
Obrazek + Phedra JTD + Lybra SW 2,0 na emigracji i DS20
Stasiu, co jest najważniejsze w życiu? Staś (2 lata): Luuuuuzik!!! ||| Piotruś (2 lata): Tata, nie ce Pasem, ce Gekiem!
Proszę, używaj polskich znaków! To chyba różnica, czy robisz komuś łaskę, czy laske? ;)

Awatar użytkownika
grzole
Klubowicz Wspierający
Klubowicz Wspierający
Posty: 6821
Rejestracja: 29 wrz 2005, 0:00
Skype: grzole
Lokalizacja: Warszawa

Odp: na Interi napisali coś normalnego..... i nawet o Kappie

Post autor: grzole » 25 wrz 2009, 15:31

Nat pisze:
KGB pisze:za to dobrze ,ze nie wspomnial ,ze benzynowe R5 padaja jak muchy
To jest oczywiście nieprawda. Jak rozumiem piszesz o silniku 2,0 20V.
Jak ludzie leją muchozol zamiast porządnego oleju, nie pilnują poziomu cieczy smarnej oraz sprawności układu chłodzenia to i padają silniki jak muchy. Na mój gust wielkiej tragedii z nie ma z R5.
2x Kappa LS 2.0 20v '95 & '98 + Thema 2.0 ie 8v '89 + Punto Evo 1.4 MyLife '11
tel. 501-122-517

Awatar użytkownika
Nat
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 20000
Rejestracja: 25 lis 2005, 0:00
Lokalizacja: Poznań & Warszawa Masz problem na Forum? Pytaj!
Kontakt:

Odp: Najbardziej niedoceniane auta wg Interii

Post autor: Nat » 25 wrz 2009, 15:33

Prędzej w 2,4 - tam jesli olej jest mocno zaniedbany, albo silnik pałowany na zimno to faktycznie panewki lecą dośc często.
Pozdrawiam
Nat
Obrazek + Phedra JTD + Lybra SW 2,0 na emigracji i DS20
Stasiu, co jest najważniejsze w życiu? Staś (2 lata): Luuuuuzik!!! ||| Piotruś (2 lata): Tata, nie ce Pasem, ce Gekiem!
Proszę, używaj polskich znaków! To chyba różnica, czy robisz komuś łaskę, czy laske? ;)

KGB
Forumowicz/ka
Forumowicz/ka
Posty: 1456
Rejestracja: 17 sty 2009, 0:00
Lokalizacja: Ełk/wawa

Odp: Najbardziej niedoceniane auta wg Interii

Post autor: KGB » 29 wrz 2009, 14:48

a jak na moja praktyke to problem jest wielki ,
juz drugi silnik mi sie wysral ,z czego drugi po dwoch miesiacach delikatnie traktowany,
teraz musze z dwoch zlozyc jeden dzialajacy jak nalezy,
te silniki byly dobre jak byly nowe na gwarancji :lol:

Rafako

Odp: Najbardziej niedoceniane auta wg Interii

Post autor: Rafako » 06 paź 2009, 19:15

Ja tam nie narzekam póki co na mój 2,4 20V :D A olej będę zmieniał na dniach, po przebiegu 12 tyś km (Mobil SuperS 10W40).
Serdecznie pozdrawiam.

RobertWroc
Forumowicz/ka
Forumowicz/ka
Posty: 260
Rejestracja: 26 maja 2007, 0:00
Lokalizacja: Wrocław

chyba dobrze o Lancii....

Post autor: RobertWroc » 25 sty 2010, 19:27

Artykuł w którym wypowiadają min na temat naszych aut.
Tak jakoś dwuznacznie. Zresztą oceńcie sami

:link:
ALe ogólnie Lancie nie wypadają najgorzej.
Całą treść:

Zastanawialiście się może kiedyś, dlaczego jedne samochody uważa się za tanie w eksploatacji, a inne mają opinię skarbonek bez dna?

Jeżeli tak, doszliście zapewne do wniosku, że koszty utrzymania samochodu związane są głownie z poziomem zawansowania technicznego konstrukcji. Krótko mówiąc - im większą ilością pracy i geniuszu wykazali się inżynierowie odpowiedzialni za konstrukcję pojazdu, tym więcej kosztować nas będzie jego utrzymanie!

Najwięcej problemów mają zawsze właściciele samochodów nietypowych. Wśród europejskich marek wymienić można np. Lancie, której pojazdy (kappa czy thesis), wbrew opinii laików, nie są wcale "fiatami z lepszym znaczkiem".

Rozwiązania zastosowane w zawieszeniu czy elektryce potrafią zaskoczyć wielu fachowców, dlatego przed zakupem dobrze jest zorientować się, czy w okolicy znajduje się godny zaufania warsztat.

Niestety, niektóre pojazdy popularnych marek również mogą nam niekiedy przysporzyć dużych problemów z serwisem, bowiem większość mechaników, nie ujmując nic fachowości, dysponuje stosunkowo ograniczoną wiedzą. Oczywiście opla czy volkswagena naprawi każdy, ale w przypadku niektórych pojazdów dostępnych na rynku wtórnym koszty serwisowa mogą okazać się niezwykle wysokie.

O jakich autach mowa?

Z niechęcią ze strony mechaników bardzo często spotykają się właściciele alfy romeo. Wypowiedzenie w warsztacie nazwy tej marki przeważnie kończy się odpowiedzią "nie mam czasu". Dlaczego? Oczywiście alfy nie słyną z niezawodności, ale prawdę mówiąc jest ona dużo mniejsza, niż głoszą to malkontenci. Włoski producent zawsze stosował jednak nowoczesne rozwiązania techniczne, o których nasi mechanicy wiedzą niewiele. Samochody te zaskakiwały np. nietypowym układem hamulcowym (dla lepszego rozłożenia masy model 75 miał tarcze przy skrzyni biegów) czy jedynym w swoim rodzaju zapłonem typu twin spark (dwie świece na cylinder). Znalezienie warsztatu, który w troskliwy sposób zaopiekuje się naszą alfą zajmie nam, niestety, bardzo dużo czasu.

W jeszcze gorszej sytuacji są właściciele citroenów, w zawieszeniu których pracuje układ hydropneumatyczny. Modele takie jak xm, c5 czy xantia - chociaż akurat ta ostatnia należy do jednych z mniej awaryjnych pojazdów w swojej klasie - nie mają wstępu do wielu warsztatów. Znaczna część mechaników nie ma nie tylko wiedzy, ale również narzędzi, którymi można by serwisować te samochody. Mimo, że sam układ działa na bardzo prostej zasadzie, to jednak w modelach z "inteligentnym" zawieszeniem hydroactive plątanina tzw. "powrotów" i elektrozaworów odstrasza wielu zawodowców.

Z podobnymi problemami spotykają się również właściciele subaru. Wprawdzie auta należą do jednych z mniej awaryjnych, ale stopień skomplikowana konstrukcji jest doprawdy imponujący. Nawet tak prosta sprawa, jak wymiana świec, w silniku typu bokser wymaga przeważnie demontowania połowy osprzętu, wijące się niczym spaghetti przewody podciśnieniowe w samochodach wyposażonych w turbosprężarkę przyprawiają o ból głowy.

Generalizując można również zaryzykować twierdzenie, że im większy silnik, tym większa liczba mechaników odeśle nas z kwitkiem.

Doskonale znają to uczucie właściciele saabów i volvo, zwłaszcza tych, których jednostki wspomagane są turbosprężarką. Słynne szwedzkie T5 i T6 to prawdziwa czarna magia dla wielu warsztatowców. Sami byliśmy niegdyś świadkami, jak mechanik próbujący ogarnąć plątaninę przewodów pod maską doładowanego V70 po dłuższym czasie wpatrywania się w komorę silnika zapytał "czy samochód ma gaz", mimo że pod maską nie było ani parownika, ani wtryskiwaczy LPG...

Dlatego właśnie, zanim zamarzymy o oryginalnym, niezwykle komfortowym czy szybkim aucie, pod maską którego znajduje się prawdziwa stadnina, radzimy przeprowadzić dokładne rozeznanie najbliższego terenu pod kątem warsztatu, który ma o interesującym nas pojeździe większą wiedzę, niż my sami.

O znalezienie dobrego mechanika często jest bowiem trudniej, niż o dobrą żonę!
Ostatnio zmieniony 26 sty 2010, 19:25 przez topcio, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: skracamy linki

argenta67

Odp: chyba dobrze o Lancii....

Post autor: argenta67 » 31 sty 2010, 12:42

Niestety jest tak, że jest doktor i lekarz i obaj się znają i obaj leczą z tym, że czasami pacjent wyciąga nogi :lol: :lol: :lol:

Awatar użytkownika
broker
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 3115
Rejestracja: 04 paź 2009, 22:53
Lokalizacja: Gdynia

Re: Samochody używane - dlaczego włoszka

Post autor: broker » 29 sie 2010, 13:52

ciekawe jak czują się wyznawcy sloganów, że nie kupuje się niczego na F a juz szczególnie fani VW jak spojrzą w statystyki DEKRA.
np Polo na tle Grande Punto + Lancia Y czy Passat przy AR 159 -> VW wypada dużo słabiej. Podobnie wszechobecny mit o przepaści dzielącej Toyotę nad resztą, gdzie wyniki Yaris są zbliżone do Grande Punto i Ypsilon. Avensis z kolei ma podobne do 159. /wszystko przebieg do 50.000 km/

jeśli chodzi o nowsze modele nie ma specjalnego dylematu, że wybieram włoskie auto, bo lepszy design, komfort,właściwości jezdne, przywiązanie do marki, wyróżnianie się z tłumu itd, ale to wszystko za cenę zmagań z usterkowością.
jest naprawdę nieźle.

:link:

.
Lancia Delta III, 1.4 multiair 140 KM, Colore Nero Magma
Fiat Punto Evo, 1.4 77 KM

Awatar użytkownika
Heathen
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 2001
Rejestracja: 15 paź 2009, 14:35
Imię: Konrad
Lokalizacja: Zabrze

Re: Samochody używane - dlaczego włoszka

Post autor: Heathen » 29 sie 2010, 19:10

Ale porównaj też sprzedaż tych pierwszych..co z tego ze mniej awaryjnych AR jest..skoro jest ich 10x (strzelam) mniej na ulicach...gdyby grupa Fiata...dorównała sprzedaży grupie VAG....awaryjność byłaby tragiczna, i niestety nie czarujmy się że jest inaczej..
QV...soon:)

Awatar użytkownika
broker
Klubowicz
Klubowicz
Posty: 3115
Rejestracja: 04 paź 2009, 22:53
Lokalizacja: Gdynia

Re: Samochody używane - dlaczego włoszka

Post autor: broker » 29 sie 2010, 19:25

no bez żartów. przecież to jest usterkowość procentowa, jaki procent z całości sprzedanego modelu wykazuje brak usterek, lekkie usterki i w końcu poważne. wielkość sprzedaży nie ma nic do rzeczy.
DEKRA pokazuje jasno, że kupno ALFY 159 średnio oznacza mniej kłopotów niż Passata i tylko samo co Avensis, przynajmniej w zakresie przebiegu 50.000 km.

do tego Grande Punto jest raczej popularnym modelem a wykazuje znacząco mniejszą usterkowość niż Polo.
Lancia Delta III, 1.4 multiair 140 KM, Colore Nero Magma
Fiat Punto Evo, 1.4 77 KM

Awatar użytkownika
Dudi
Członek Zarządu LKP
Członek Zarządu LKP
Posty: 12270
Rejestracja: 30 sie 2007, 0:00
Lokalizacja: Stalowa Wola
Kontakt:

Re: Samochody używane - dlaczego włoszka

Post autor: Dudi » 29 sie 2010, 20:37

Heathen pisze:....awaryjność byłaby tragiczna
No to żeś się zapędził teraz :nono: ;)

Jednak muszę się przychylić do wypowiedzi brokera, a tak w ogóle to najlepiej mógłby zinterpretować te wyniki wujekp i powiedzieć jak je odczytywać, żeby było poprawnie : yesyes : :D
Dudi
Fiat Brava 80 16v SX / Alfa Romeo 156 2.0 16v Selespeed / Lancia Lybra SW 1.9 JTD 115 LX Verde Olimpia
Alfa Romeo Giulietta 1.4 Multiair 170KM Distinctive
Fiat Fullback 2.4 MJ LuxNAV 180KM
Nysa Towos 522 '86 (do poprawek) / YAMAHA YZF-R6 (eeeeeeeRRRRRRrrrrr sześć)
Obrazek
Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „::: Znalezione & Linkownia :::”