Na tym poście będę opisywał swoje doświadczenia z serwisem na Arkuszowej. Śledząc posty dotyczące tego serwisu nasuwają się dwie konkluzje: (1) jest dobry, ale miewa wpadki (2) jest tańszy niż ASO, ale jednak relatywnie drogi.
Na innym poście opisywałem problem z moją Kappą 2.0, polegający na tym, że fura gasła kiedy chciała, a w zasadzie zamierała kompletnie (zero prądu). Pech zawsze chciał, że zwykle działo się to na środku skrzyżowania i w godzinie szczytu. Czasem padała do tego stopnia, że nie było nawet prądu żeby włączyć awaryjne. A czasem wszystko świeciło się bez sensu.
W każdym razie przypadek taki trafił się mojej narzeczonej, prawie na środku placu Bankowego w Wawie. Dla osób spoza Wawki powiem tylko tyle, że to cholernie stresujące miejsce na poranny wykrzacz samochodu, zwłaszcza przy ogólnie znanej uprzejmości kierowców w stolicy (sporo pasów plus tramwaje).
Ale nic to. Zadzwoniłem do gościa z arkuszowej (jest dwóch: Piotr i Jacek). Zachowanie w emergency jak należy - szybka reakcja, za kwadrans będzie holownik, ja już jadę na miejsce zdarzenia itp. No i faktycznie, po kwadransie (z serwisu jest jakieś 10 kilometrów do Bankowego) był już na miejscu. A ponieważ moja narzeczona miała awarię w drodze do pracy, wyobraźcie sobie że została do niej podwieziona (na Okęcie w porannych korkach). Słowem: wielki plus!
Niestety nie udało się znaleźć usterki. Po przegrzebaniu akumulatora, stacyjki etc. odebrałem samochód, a ponieważ nic nie znaleziono, nic nie zapłaciłem (ale co się odwlecze...)
No i parę dni potem, w nocy, na szczęście na pustej dość drodze znowu to samo, ale tym razem z komunikatem "electric (electronic? nie pamiętam) connection failure". Lanciosa zdechła, padło wspomaganie i ogólnie zrobiło się niemiło. A po chwili - odpaliła jakby nigdy nic.
No więc od razu telefon do arkuszowej (była 23.00, albo i później). Chyba rozmawiałem z Jackiem, anielsko cierpliwy jak na telefon o takiej porze. Rano już u nich byłem i po paru dniach samochód do mnie wrócił z wymienioną częścią kabla przy akumulatorze.
Jak dotąd (około 10 dni) święty spokój.
Podsumowując moje wrażenia:
(1) w sytuacjach podbramkowych, takich jak kobieta w potrzebie, pełny profesjonalizm, a w zasadzie wzór dla innych serwisów,
(2) przy niezdefiniowanych usterkach potrzebują sporo czasu i mam wrażenie że raczej za sprawą kolejkowania samochodów w warsztacie niż rzeczywiście spędzanego czasu,
(3) co się odwlecze to nie uciecze, czyli holowanie z Bankowego kosztowało mnie z opóźnieniem 150 PLN, a sama usługa wyiana kabla i reszta fatyki, kolejne 150 PLN.
Jeżeli problem się już nie pojawi, będzie jak najbardziej OK.
A teraz uwaga ! Dzisiaj zostawiłem samochód na lakierowanie czterech elementów prawej strony (przygoda pod marketem rok temu) i usunięcie paru odprysków. Wyjściowa cena za cztery elementy było ok. 1000 PLN. Wrażeniami podzielę się pod koniec tygodnia, bo wtedy mam go odebrać.
pozdro!
![Cool 8)](./images/smilies/icon_cool.gif)