mały upgrade do tematu, bo i w końcu mnie to spotkało ;-(
- do zmycia użyłem "zmywacza uniwersalnego" i to tylko dlatego, że miałem go po prostu w domu, pod ręką,
- zanim zacząłem zmywać "zeszpachlowałem" nadmiar lepiącej się farby, zrobiłem to trójkątną zimową skrobaczką, wykorzystując płaską część,
- nadmiar zeszpachlowanej farby ze skrobaczki, wycierałem w "jakiś tam" karton,
- robiłem to w ciepły, słoneczny dzień i tam gdzie farba była dość nagrzana, raczej się mazała i oblepiała skrobaczkę, a tam gdzie był cień - po prostu rewelka! - schodziła prawie do zera, rolując się na skrobaczce i można ją było (nie lepiącą) ściągnąć palcami,
- później, jak już wspomniałem, zmyłem zmywaczem a roboty ze zmywaniem było na jakieś 10 minut,
- plastiki nie porysowały się,
jeśli ktoś ściągał szpachelką resztki starej farby, kredówki to robota jest troszkę podobna
pozdrawiam