Lancia Klub Polska

Zdjęcia niebawem w tym poście wrzucę.

Wyprawa była udana. Nie wiem jak Wy, ale ja do teraz nie czuję nóg Łydki coś nie chcą wrócić do stanu sprzed wycieczki. No kondycja jest typowo miejska: auto, praca, sklep, komp, tv, spacer.

Widzieliście zawodników na rowerach wjeżdżających na górę i z powrotem. Dobrzy robili od 5 do 7 wjazdów na szczyt. Nie chwaląc się szwagier który nas mijał jak wicher wjechał razy 10 i zajął 1-wsze miejsce! Gratuluję Robert! Gdzie ja bym tam... Chyba te zawody rozbił na miesiąc Kilka danych: To nowy rekord trasy, czas podjazdów to 6 godzin i 34 minuty, limit czasowy to 8 godzin. Suma przewyższeń to 4470 metrów, pokonany dystans 98 km. Najszybszy wjazd i zjazd to 34 min. Do poprawienia za rok, jest chrapka na 12 wjazdów. Nic tylko życzyć powodzenia, choć pisząc już same wyniki nie wiem skąd czerpiesz siły

Ryby w Moszczance brać nie chciały. One wredne śmiały się z nas wyskakując przed samym spławikiem ponad wodę. Łotry! Wędkowanie nie dla mnie. Nuuuuuuuda. Trzeba było iść na łatwiznę i zapolować przy ladzie

Bardzo udana impreza. Jest to pierwszy zlot (powtarzam: PIERWSZY!) który nam tyle dla zdrowia zrobił i był tak wymagającym, męczącym ale i atrakcyjnym. Zauważcie też, że nie trzeba wcale jechać w Beskid, Tatry czy inne Karkonosze ze Śnieżką w tle. Mając "pod nosem" także ciekawe miejsca. I jak było widać na załączonym obrazku - mało tłoczne.

Nie wiem jak tam pozostali, ale mnie jedno piwo w schronisku mało nie zwaliło z nóg A mogę sporo więcej

Alan pisze:Nie wiem jak tam pozostali, ale mnie jedno piwo w schronisku mało nie zwaliło z nóg A mogę sporo więcej

Przy wysiłku w górach- normal stuff
No i pragnienie nie ma szans

Romku jeśli chodzi o fajne górki i wyzwania to dwadzieścia parę kilometrów dalej jest Pradziad(Ty go zapewne znasz).A to się zwie góra...może tak spot LKP z wejściem nań....

są zdjęcia

Kilka wybranych, na zewnętrznym serwerze i pomniejszonych. Duże pliki jak ktoś chce to PW.

A gdzie zdjęcia Krzyska?

Alan pisze:A gdzie zdjęcia Krzyska?

Trochę mnie nie było na forum z takich tam różnych przyczyn , ale już odpowiadam. No więc siakoś tak wyszło, że... natargałem się z tym aparatem, ale... jakoś zdjęć ni ma... Jakieś tam widoczki ze trzy ustrzeliłem i to wszystko. Chyba nie miałem weny twórczej. O tak! To jest oficjalna wersja

No toś się wykpił

Na drugi raz obiecuję poprawę

W piątek 7 października przejeżdżałem obok. Szczyt cały w chmurach, wokół dżdżysto i mało przyjemnie. Jak miło powspominać takie chwile jak miniony zlot i wspinaczka Odwiedziłem też łowisko. Pustka. Tylko ryby się cieszą

Ja byłem na łowisku w sobotę...rybka jak ostatnio pyszna Kopy widać nie było bo zasłonięta chmurami temperatura 6 na plusie.

Alan pisze:Ja byłem na łowisku w sobotę...rybka jak ostatnio pyszna Kopy widać nie było bo zasłonięta chmurami temperatura 6 na plusie.

Nawet mi nie wspominaj o rybach
Do dziś mną nerw szarpie, jak pomyślę o łowieniu ryb

Mi pani złowiła i była bardzo smaczna