Wspominki z PRL-u ;)
Moderator: giekso
- Bartek-Lodz
- Klubowicz
- Posty: 2275
- Rejestracja: 20 cze 2010, 9:08
- Imię: Bartek
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Wspominki z PRL-u ;)
Wartburg 353S - pamiętam te czasy, ojciec takim śmigał w latach 80. Mieliśmy zmodyfikowany układ zapłonowy na elektroniczny, oryginalny zakupiony w NRD obrotomierz elektroniczny-diodowy, lewarek oczywiście w podłodze i ojciec zrobił coś czego nie mieli inni - otóż ojczulek obkleił masą bitumiczną tłumik szmerów i Wartburg nie brzęczał - dodatkowo wytłumił całego matami takimi jak były w DF125 dzięki czemu w aucie było bardzo cicho i komfortowo.
Jako ciekawostkę dodam, że były Wartburgi gdzie olej zamiast do paliwa lało się do specjalnego zbiornika pod maską, a mieszanie następowało w gaźniku.
Plusem tych aut były światła - jak na tamte czasy Wartburg miał najlepsze reflektory przednie i komfort jazdy - układ jezdny, który był projektowany na kostkę.
Jako ciekawostkę dodam, że były Wartburgi gdzie olej zamiast do paliwa lało się do specjalnego zbiornika pod maską, a mieszanie następowało w gaźniku.
Plusem tych aut były światła - jak na tamte czasy Wartburg miał najlepsze reflektory przednie i komfort jazdy - układ jezdny, który był projektowany na kostkę.
Wynajem aut, auta do ślubu - imprezy okolicznościowe - pojazdy zastępcze z OC sprawcy - pomoc w dochodzeniu roszczeń od ubezpieczycieli
Kappa 3.0 V6 1999 [204KM] AUTOMATIC ZF PB+LPG, Thesis 3.0 V6 2002 [215] PB+LPG, Thesis 3.2 V6 2003 [230KM] PB+LPG, Thesis Sportiva 2006 [200KM], Thesis Sportiva 2008 [185KM], Thesis 2.4 JTDm 2007 [185KM], Thesis 2.4 JTDm 2008 [185KM], Phedra 2.0 JTD 2005 [110KM], Citroen C8 2.0 JTD 2005 [109KM], Audi A6 C7 2.0 Ultra 2014 [190KM], Audi A8 D3 3.0 2008 [300 KM], Audi S8 D3 5.2 2007 [520 KM],Porsche Cayenne Turbo S 2003 [550 KM]
Kappa 3.0 V6 1999 [204KM] AUTOMATIC ZF PB+LPG, Thesis 3.0 V6 2002 [215] PB+LPG, Thesis 3.2 V6 2003 [230KM] PB+LPG, Thesis Sportiva 2006 [200KM], Thesis Sportiva 2008 [185KM], Thesis 2.4 JTDm 2007 [185KM], Thesis 2.4 JTDm 2008 [185KM], Phedra 2.0 JTD 2005 [110KM], Citroen C8 2.0 JTD 2005 [109KM], Audi A6 C7 2.0 Ultra 2014 [190KM], Audi A8 D3 3.0 2008 [300 KM], Audi S8 D3 5.2 2007 [520 KM],Porsche Cayenne Turbo S 2003 [550 KM]
Re: Kappa 3.0 V6 - filtr stożkowy/wasze opinie, doświadczeni
Hehehe 353 moj był z 87 chyba była wersja W. biegi w podłodze lampy przednie już te większe fakt światełka masakrycznie dobre ale z tyłu jeszcze cienkie,wydech poler nierdzewka dwururka na środku{wystarczyło przekręcić tłumik o 180 i lądował na środku}a na całej szybie wielki napis I LOVE [ale love zastąpiłem wielkim czerwonym sercem}DWUSUW nad obydwoma u kupa chmurek!!!i I ten dżwięk przy zamykaniu drzwi,a Hałas w środku niwelował wzmacniacz i wielki altus w bagażniku. Bartek (???) z Łodzi jesteś, a ja właśnie w Łodzi na giełdzie go kupiłem
Ostatnio zmieniony 12 wrz 2015, 14:52 przez Radek, łącznie zmieniany 2 razy.
- Snail
- Sekretarz
- Posty: 4424
- Rejestracja: 10 wrz 2012, 22:01
- Imię: Paweł
- Lokalizacja: Starachowice / Poznań
Re: Wspominki z PRL-u ;)
Ech... Syrena 105L mojego taty...uczyłem się na niej stawiać "pierwsze kroki" za kierownicą... po polu ... I ten dłuuuuugi czas kiedy schodziła z obrotów jak jej się na luzie dało ostro w gaz... Piękne czasy...
Moja Lancia się nie psuje. Ona jest po prostu notorycznie udoskonalana...
- Snail
- Sekretarz
- Posty: 4424
- Rejestracja: 10 wrz 2012, 22:01
- Imię: Paweł
- Lokalizacja: Starachowice / Poznań
Re: Wspominki z PRL-u ;)
A pierwszy samochód, którym mogłem oficjalnie jeździć po drodze (w październiku minie 20 lat ) to też taty - Skoda oczywiście 105. Z przodu w bagażniku jeździł kawał szyny kolejowej coby chociaż trochę dociążony był . Całe 130 km/h udało mi się nią kiedyś osiągnąć.
Moja Lancia się nie psuje. Ona jest po prostu notorycznie udoskonalana...
Re: Wspominki z PRL-u ;)
No tak w sumie nowy temat się zrobił,coś czuje że się rozwinie!A moja pierwsza przygoda z Lancią,jeszcze podstawówka kuzyn wrócił z misji w Libanie i ściągnął jako trep oczywiście bez cła i jakiś tam podatków Dedrę,śliczna może miała ze 4 lata od Holendra.Do tej pory ją wspomina,a jak kapiszonami do niego zajeżdżam to wpatruje się z pół godziny a póżniej dopiero tekst a cześć no to dawaj na kawe i pytanie jak tan Lancia śmiga Miał też fajną Temprę, Deltę ale póżniej miłość przeminęła i kupił golfa tdi a teraz oktawię Uległ kultowi "das auto" i "mój tdi pali 4 w mieście"
Re: Wspominki z PRL-u ;)
Mój ojciec miał 125p 1,3 tak starego, że jeszcze miał poziomy prędkościomierz i lewarek w kierownicy. To był pojazd jeszcze z lat 70-tych.
Któregoś razu w silniku niestety pękł wał (od uderzenia w kupę cegieł, zderzak się ledwo wygiął a na wale pokazało się pęknięcie), więc załatwił skądś drugi ale od silnika 1,5. Podłubał przy silniku, pozamieniał co trzeba i... rany, jak to śmigało. Najlepiej wyglądały pierwsze chwile tego cacka, bo ojciec pomylił baniaki i zamiast oleju nalał płynu hamulcowego . Pojechaliśmy wokół osiedla i nagle zaczęła ostro rosnąć temperatura, więc zjazd pod dom i szukamy przyczyny - jak brat znalazł drugi baniak pełen oleju to się wyjaśniło... Płyn hamulcowy spuszczono, zalano olej i wyszło, że samochód pojeździł jeszcze parę spokojnych lat. Okres docierania dzięki tej pomyłce skrócił się do paru kilometrów, ale więcej w tym szczęścia niż rozumu.
Inną przeróbką, już czysto estetyczną była zamiana pionowych kloszy starego typu na nowsze poziome, te duże. Ojcu takie się bardziej podobały . Rodzice kolegi mieli też 125p ale już z końca lat 80-tych, z nowszymi zegarami i lewarkiem w podłodze. W moim odczuciu ten nasz starszy był w środku znacznie przyjemniejszy.
Któregoś razu w silniku niestety pękł wał (od uderzenia w kupę cegieł, zderzak się ledwo wygiął a na wale pokazało się pęknięcie), więc załatwił skądś drugi ale od silnika 1,5. Podłubał przy silniku, pozamieniał co trzeba i... rany, jak to śmigało. Najlepiej wyglądały pierwsze chwile tego cacka, bo ojciec pomylił baniaki i zamiast oleju nalał płynu hamulcowego . Pojechaliśmy wokół osiedla i nagle zaczęła ostro rosnąć temperatura, więc zjazd pod dom i szukamy przyczyny - jak brat znalazł drugi baniak pełen oleju to się wyjaśniło... Płyn hamulcowy spuszczono, zalano olej i wyszło, że samochód pojeździł jeszcze parę spokojnych lat. Okres docierania dzięki tej pomyłce skrócił się do paru kilometrów, ale więcej w tym szczęścia niż rozumu.
Inną przeróbką, już czysto estetyczną była zamiana pionowych kloszy starego typu na nowsze poziome, te duże. Ojcu takie się bardziej podobały . Rodzice kolegi mieli też 125p ale już z końca lat 80-tych, z nowszymi zegarami i lewarkiem w podłodze. W moim odczuciu ten nasz starszy był w środku znacznie przyjemniejszy.
Drop a gear and disappear!
- Przemek
- Klubowicz
- Posty: 929
- Rejestracja: 06 paź 2006, 0:00
- Imię: Przemek
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Wspominki z PRL-u ;)
Snail pisze:...Z przodu w bagażniku jeździł kawał szyny kolejowej...
U mnie szyna jeździła w takim wynalazku
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Wspominki z PRL-u ;)
... coś w tym jest, MR75 (75-80) był takim "mercedesem" wśród wszystkich modeli "piątki" ale to właśnie model z biegami przy kierownicy z dużą ilością chromu miał to coś....Borek pisze: W moim odczuciu ten nasz starszy był w środku znacznie przyjemniejszy.
Pozdrawiam
Re: Wspominki z PRL-u ;)
Mój ojciec za komuny nie miał samochodu. Później zresztą też nie. Za to wujek, który mieszkał w tym samym domu, jak w 1985 roku wrócił "z placówki", przytargał ze sobą pachnącego nowością Forda Oriona 1.6D. Wprost z fabryki we wrogim RFN w wersji wyposażeniowej "L" Wersja ta w wolnym tłumaczeniu z niemieckiego na nasze oznacza "goły w ryj"
Ongiś, gdy w PRL-u samochody posiadało się w systemie "jeden na całe życie" taki Orion wzbudzał pożądanie porównywalne z dzisiejszym Audi A8 Mercedesem "S"-ką itp. Choć dziś, gdy większość ludzi samochód traktuje w sposób pragmatyczno-konsumpcyjny, nawet takie porównania nie oddają ducha tamtych czasów
Dość powiedzieć, że i ja wypatrywałem oczy do tegoż Oriona, gdy tylko otworzyły się drzwi garażu, a gdy wujek co niedziela po kościele woskował go na podwórku, byłem wiernym towarzyszem tych zabiegów pielęgnacyjnych.
Gdy zaś w 1986 Orion "złapał gumę", wujek naprędce zorganizował wyprawę do wulkanizatora jakieś 10 kilometrów od naszego domu. Pojechałem z nim ja i jego synowie - moi bracia cioteczni. Trudno było przepuścić taką okazję przejażdżki Z tego wszystkiego aż zapomniałem powiedzieć mamie, że jadę z wujkiem i braćmi...
Za to w zakładzie wulkanizacji, cuda cudeńka Ach jak ten wulkanizator z nabożną czcią łatał tą prawie nową oponę Dunlopa Tak się zapatrzyłem na jego robotę, że nawet nie wiedziałem, że to wszystko trwało ze dwie godziny
Po powrocie na podwórku tłum sąsiadów, rodzice przekonani, że ktoś mnie porwał z podwórka itd. itp...
...ależ wpier... pasem wtedy zaliczyłem Po dziś dzień go pamiętam, a w czasach bezstresowego wychowania, to brzmi nawet nieco dumnie
Serdecznie pozdrawiam.
Ps. mam jeszcze jedno "samochodowe" wspomnienie z czasów schyłku PRL-u, może nie tak barwne ale też intensywne. W 1988 roku pierwszy raz jechałem samochodem za kierownicą Brat dał mi poprowadzić po lesie Fiata 126p cioci, nawet udało mi się wrzucić kilka razy drugi bieg
Ongiś, gdy w PRL-u samochody posiadało się w systemie "jeden na całe życie" taki Orion wzbudzał pożądanie porównywalne z dzisiejszym Audi A8 Mercedesem "S"-ką itp. Choć dziś, gdy większość ludzi samochód traktuje w sposób pragmatyczno-konsumpcyjny, nawet takie porównania nie oddają ducha tamtych czasów
Dość powiedzieć, że i ja wypatrywałem oczy do tegoż Oriona, gdy tylko otworzyły się drzwi garażu, a gdy wujek co niedziela po kościele woskował go na podwórku, byłem wiernym towarzyszem tych zabiegów pielęgnacyjnych.
Gdy zaś w 1986 Orion "złapał gumę", wujek naprędce zorganizował wyprawę do wulkanizatora jakieś 10 kilometrów od naszego domu. Pojechałem z nim ja i jego synowie - moi bracia cioteczni. Trudno było przepuścić taką okazję przejażdżki Z tego wszystkiego aż zapomniałem powiedzieć mamie, że jadę z wujkiem i braćmi...
Za to w zakładzie wulkanizacji, cuda cudeńka Ach jak ten wulkanizator z nabożną czcią łatał tą prawie nową oponę Dunlopa Tak się zapatrzyłem na jego robotę, że nawet nie wiedziałem, że to wszystko trwało ze dwie godziny
Po powrocie na podwórku tłum sąsiadów, rodzice przekonani, że ktoś mnie porwał z podwórka itd. itp...
...ależ wpier... pasem wtedy zaliczyłem Po dziś dzień go pamiętam, a w czasach bezstresowego wychowania, to brzmi nawet nieco dumnie
Serdecznie pozdrawiam.
Ps. mam jeszcze jedno "samochodowe" wspomnienie z czasów schyłku PRL-u, może nie tak barwne ale też intensywne. W 1988 roku pierwszy raz jechałem samochodem za kierownicą Brat dał mi poprowadzić po lesie Fiata 126p cioci, nawet udało mi się wrzucić kilka razy drugi bieg
MaXserwis - najlepszy wśród warsztatów
Jest: plastik Mondeo MKV 2.0 D '20 + Megane IFL cabrio '99 + Mercedes W123 200D '83 + Mercedes 124 CE '90 + Fiat 126p FL '90 + BMW 540i Touring...
Były: K SW 2.4 20V, Lybra SW 2.0 20V, K 2.0 20V x 2, Y10 bicolore, K 2.0 20VT, Thema 2.0 16V x 2, Delta II 1.6 8V, Y 1.2 8V, Y 1.2 16V, Y10 Selectronic, Delta HPE 2.0 16V bicolore, K 2,4 20V...
Jest: plastik Mondeo MKV 2.0 D '20 + Megane IFL cabrio '99 + Mercedes W123 200D '83 + Mercedes 124 CE '90 + Fiat 126p FL '90 + BMW 540i Touring...
Były: K SW 2.4 20V, Lybra SW 2.0 20V, K 2.0 20V x 2, Y10 bicolore, K 2.0 20VT, Thema 2.0 16V x 2, Delta II 1.6 8V, Y 1.2 8V, Y 1.2 16V, Y10 Selectronic, Delta HPE 2.0 16V bicolore, K 2,4 20V...
Re: Wspominki z PRL-u ;)
hehehe ale wspominki przemek co to za wynalazek?Skodzina?
- Przemek
- Klubowicz
- Posty: 929
- Rejestracja: 06 paź 2006, 0:00
- Imię: Przemek
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Wspominki z PRL-u ;)
Pradziadek Passata, VW 411 Variant. Taki ślepy zaułek w motoryzacji - bazujący na rozwiązaniach Garbusa i Transportera, silnik z tyłu (stąd ta szyna w przednim bagażniku), benzynowy bokser chłodzony powietrzem, miało to zdaje się 1700 ccm i 85 KM, wielopunktowy wtrysk paliwa, ogrzewanie postojowe i parę innych wynalazków i wszystko to z roku 1972. Dostałem go w spadku po dziadku i po nauczeniu się nim jeździć (czyt. rozbiciu) poszedł na części a silnik do motolotni gdzie służy do dziś. Potem była Delta I GT i tak już zostało do dziśRadek pisze:hehehe ale wspominki przemek co to za wynalazek?Skodzina?
Re: Wspominki z PRL-u ;)
... mogę nie pamiętać dat: ślubu, urodzin córki, płatności OC itd, itp ale daty początków motoryzacji PRL nigdy
W dniu 06.11.51 o godz. 14.00 z taśm warszawskiej FSO zjechała pierwsza Warszawa M-20 a dzień później Lublin z fantastycznym "kaszlakowym" silnikiem benzynowym, który miał jedną zaletę, zawsze odpalał i to niezależnie czy była to benzyna, rozpuszczalnik czy też inna ciecz mająca temp. zapłonu poniżej 20 stponi celsjusza .
Tak to już 65 lat pięknej karty polskiej motoryzacji w dużej części bazującej na Fiacie i .... Fordzie.
Serdecznie pozdrawiam.
P.S.
z dzieciństwa pamiętam dwie przeczytane książki: pierwsza to "Co słonko widziało" (niewiele z niej nie pamiętam) i druga "Naprawa i obsługa samochodu Warzawa" (dobrze pamiętam budowę i naprawy amortyzatorów ramieniowych)
W dniu 06.11.51 o godz. 14.00 z taśm warszawskiej FSO zjechała pierwsza Warszawa M-20 a dzień później Lublin z fantastycznym "kaszlakowym" silnikiem benzynowym, który miał jedną zaletę, zawsze odpalał i to niezależnie czy była to benzyna, rozpuszczalnik czy też inna ciecz mająca temp. zapłonu poniżej 20 stponi celsjusza .
Tak to już 65 lat pięknej karty polskiej motoryzacji w dużej części bazującej na Fiacie i .... Fordzie.
Serdecznie pozdrawiam.
P.S.
z dzieciństwa pamiętam dwie przeczytane książki: pierwsza to "Co słonko widziało" (niewiele z niej nie pamiętam) i druga "Naprawa i obsługa samochodu Warzawa" (dobrze pamiętam budowę i naprawy amortyzatorów ramieniowych)
- maciej_ignys
- Klubowicz
- Posty: 2070
- Rejestracja: 08 lip 2007, 0:00
- Skype: ohydek
- Lokalizacja: Leszno
Re: Wspominki z PRL-u ;)
Kurna ale Wy starzy jesteście
Ja prawo jazdy robiłem omalże ćwierć wieku temu a nie pamiętam jako kierowca takich zabytków. Mój ojciec od 1977 roku jeździł Dużym Kfiatem, najpierw "skalpelem", potem MR a na końcu brązową padliną z końca produkcji która po sześciu latach od wyjścia z fabryki złamał się w pół podczas próby podłożenia lewarka.
Ja zaś na początku mojej drogi miałem tylko ze dwa Polonezy, jednego Borewicza który był okrutnym ulepem i 1.4 rovera który jako dwulatek miał 11 wpisów w książce serwisowej o naprawie tylnego mostu... A nie, miałem jeszcze białego Malczana z 1976 roku, "Włocha", jeszcze w 600, Zastawę Mediteran (jeśli się liczy) "krajówkę" Aaa.. no i w firmie Żuka "smutek", Nysę 522 z plandeką i Tarpana 237 D z silnikiem 3 cylindrowym Perkinsa - istne cudo. Żeby osiągnąć prędkość maksymalną podawaną przez fabrykę, czyli 83 km/h trzeba było jechać tuż za tirem Ale to już nie komuna, bo auto było z 1994 roku.
A jednak kłamałem, pamiętam
Ja prawo jazdy robiłem omalże ćwierć wieku temu a nie pamiętam jako kierowca takich zabytków. Mój ojciec od 1977 roku jeździł Dużym Kfiatem, najpierw "skalpelem", potem MR a na końcu brązową padliną z końca produkcji która po sześciu latach od wyjścia z fabryki złamał się w pół podczas próby podłożenia lewarka.
Ja zaś na początku mojej drogi miałem tylko ze dwa Polonezy, jednego Borewicza który był okrutnym ulepem i 1.4 rovera który jako dwulatek miał 11 wpisów w książce serwisowej o naprawie tylnego mostu... A nie, miałem jeszcze białego Malczana z 1976 roku, "Włocha", jeszcze w 600, Zastawę Mediteran (jeśli się liczy) "krajówkę" Aaa.. no i w firmie Żuka "smutek", Nysę 522 z plandeką i Tarpana 237 D z silnikiem 3 cylindrowym Perkinsa - istne cudo. Żeby osiągnąć prędkość maksymalną podawaną przez fabrykę, czyli 83 km/h trzeba było jechać tuż za tirem Ale to już nie komuna, bo auto było z 1994 roku.
A jednak kłamałem, pamiętam
Re: Wspominki z PRL-u ;)
... supermaciej_ignys pisze:Kurna ale Wy starzy jesteście
Ja prawo jazdy robiłem omalże ćwierć wieku temu a nie pamiętam jako kierowca takich zabytków. Mój ojciec od 1977 roku jeździł Dużym Kfiatem, najpierw "skalpelem", potem MR a na końcu brązową padliną z końca produkcji która po sześciu latach od wyjścia z fabryki złamał się w pół podczas próby podłożenia lewarka.
Ja zaś na początku mojej drogi miałem tylko ze dwa Polonezy, jednego Borewicza który był okrutnym ulepem i 1.4 rovera który jako dwulatek miał 11 wpisów w książce serwisowej o naprawie tylnego mostu... A nie, miałem jeszcze białego Malczana z 1976 roku, "Włocha", jeszcze w 600, Zastawę Mediteran (jeśli się liczy) "krajówkę" Aaa.. no i w firmie Żuka "smutek", Nysę 522 z plandeką i Tarpana 237 D z silnikiem 3 cylindrowym Perkinsa - istne cudo. Żeby osiągnąć prędkość maksymalną podawaną przez fabrykę, czyli 83 km/h trzeba było jechać tuż za tirem Ale to już nie komuna, bo auto było z 1994 roku.
A jednak kłamałem, pamiętam
Po co nam geriavit, o pewnych rzeczach pamięta się zawsze
Zastawa liczy się wszak FSO napracowała się montując auto w ramach SKD. Nysa z plandeką? to rzadki widok. Tarpan 237D to było istne cudo, prędkość nie jest najważniejsza wszak zdrowie kierowcy jest bezcenne a nic tak mu nie służy jak okresowy masaż całego ciała w postaci wibratora marki Perkins. Okresowy masaż jego ciągłe oddziaływanie skutkowało chorobą zawodową .
Co to jest Żuk "smutek"?
Serdecznie pozdrawiam.