Testy Tetrisów - koło podbiegunowe 2001r

[kond243]

Spróbuj oddać auto do partacza które auto nie będzie kapryśnie. Patrząc po tym wszystkim to te awarie nie są usowane tylko jest gorzej spartaczone. A potem problem. Podobnie myślisz do niektórych ludzi. W Alfie padł bezpiecznik o co za złom elektryka siada... W wieś wagonie zdechnie bezpiecznik to nagle no przecież mogło się zdarzyc. I gdzie widzisz tu sens???? A tak jest często.Dbając o auto i o normalnego mechanika to auto będzie działa. Jeździć itp.

[volf]

Diagnoza : sworzeń nowy ale jakiś baran obspawał sworznie do wachaczy topiąc materiał gniazda sworznia ,stopił się od temperatury, po podniesieniu auta wypadł z gniazda. Szkoda nawet słów na takich debili. Potrzebne były nowe wachacze. Bo tamte tylko na zlom.

Przecież jak by nie przyspawał to by wypadły już wcześniej-bez powodu chyba nie spawał
Po prostu gniazdo w wahaczu było już wyrobione i tyle a klient chciał tanio to ma, ewentualnie wcześniej ustalono koszt naprawy a nowe wahacze by go znacząco podniosły...
Nie ma to jak sworznie przykręcane

[MICHU]

Bez urazy, ale jak tak czytam - to dochodzę do wniosku, że the Sis to ze wszech miar udane i bezawaryjne auto.
Może i wymaga odpowiedniego dbania i chuchania oraz specjalistycznej wiedzy.. no ale przecież to nie wózek dla Janusza!
Awarie i usterki to mity, albo wina niewprawnych kierowców, dziurawych dróg i niedouczonych mechaników..
Można by sobie szyderę robić - ale czy nie wychodzi po prostu na to, że to jest zwyczajnie kapryśne auto..?
Dosłownie każdy samochód - gdyby go garażować, profesjonalnie serwisować oraz chuchać i dmuchać - będzie w świetnej kondycji..

Nie jest to wszech miar udane auto, ja miałem to szczęście, że ja kupiłem zapuszczone ale nie tknięte przez polskich druciarzy samochód. W Niemcowni powiedzieli, że skrzynia jest do roboty, więc auto poszło na plac i tak stało sobie 6 lat hodując wilgoć...

co do kwestii druciarstwa samochodowego koledzy wyżej mają rację, brak ludzi, którzy umieją ogarnąć to auto

[kond243]

Klient chciał dobrze nie tanio. A sworznie były nie od tego auta bo zaspawane były do jednej strony wachacza. A z drugiej szczelina na 1cm. Więc nie snuj dziwnych teorii. Po partaczach trzeba było wymienić wachacze na nowe. Więc skoro twierdzisz że by wypadły to chyba czegoś nie rozumiesz. Klienta znam osobiście i nie oszczędza na naprawach aut. Ale widzę że co niektórym wychodzi najlepiej komentowanie innych.

[volf]

Sorry ale w takim razie ten klient nie był u mechanika, bo takie cyrki to moze robić tylko ktoś niepełnosprawny umysłowo (sworznie z 1 cm luzem w gnieździe)
To się nadaje do prokuratury

[jjash]

Tak się składa, że mam w domu thesis, lybre, alfe 147 i Focusa mk1. 3 diesle, jedna benzyna. I niestety, nikt mnie nie przekona do warsztatów. Nie ma takiej siły. Wszystko co mogę, łącznie z rozrzadami i elektronika, robię sam. W każdym. Jeśli nie mogę sobie poradzić np z odpieciem wahacza to wtedy oddaje i qzwa patrzę na ręce. Czasem po prostu nie warto się siłowac. Ale na nic innego do warsztatu się nie decyduje. Z resztą nawet po wymianie wahaczy właze pod auto i sprawdzam, i dociagam i takie tam. Nie mam zaufania. Za dużo widziałem.
I nie ma co demonizowac thesis. Pamiętam, że jak qpilem thesis w 2010 chyba to jak zacząłem czytać strzepki info na forum to przyznalem w duchu że... Ze przerabane. Auto nieznane, mało kto miał, pojęcie jeszcze słabsze...ale cóż, to się kupuje sercem dla duszy a nie dla finansów. I od samego początku wiedza ma rosła wraz z wiedzą na forum. I mimo że różnie bywało, nie było sytuacji bez wyjścia. Po prostu doroslismy do thesis tak jak dorosło do niego forum. Fakt, mamy smykalke, mamy możliwości, lubimy grzebać. I dlatego sami się w to bawimy. I dlatego to auto jeszcze w naszym posiadaniu. Bo gdyby nie to.... Cóż, popularność auta słaba, wiedza jeszcze gorsza wśród mechaników, choć pewnie alfe 156, 166 czy lybre by poskladali. Podobne silniki, podobne rozwiązania, trzeba tylko chęci. Ale czas mamy taki, że nikt już na to nie patrzy pod kątem ambicji i zrozumienia problemu. Liczy się tylko szybki, łatwy pieniądz. A gdzie taki jest? A tam gdzie problemy znane, gdzie dużo części zamiennych używanych i gdzie marka popularna. Dlatego nie ma się co dziwić że Janusze biznesu nie chcą się bawić w thesis. Ich nie obchodzi jakość. Ich obchodzi pieniazek. Przepraszam, ich obchodzą pieniążki, nie pieniądze.
Może i kogoś krzywdę, ale tak to widzę.
A na pewno nie widzę thesis jako auta jakoś bardziej niż inne awaryjnego. Ba, żadnej z mych wloszek, a nawet i Focusa, nie zamienilbym za nic innego. Bo nie ma powodu.

Wysłane z mojego EML-L29 przy użyciu Tapatalka

[kond243]

Ja robię w taki sam sposób. Praktycznie wszystko samemu. Co do sworzni to klient nie robił sam. Także jak jjash napisał. Tylko pieniążki

[pietrek125]

Jjash... nic dodać, nic ująć...

[SIWY155]

Niestety MICHU wpakował się na minę.
Podejście do thesis typu "kupię tanio i ogarnę" jest gwoździem do trumny. Później, ludzie czytają i mają negatywne opinie. Nie ma się co w sumie dziwić.
Właściciel krytykuje wymarzone auto bo mu...

Ja mam obecnie gruza, którego ktoś odstawił 6 lat temu, sprzedałem JTD, żeby ratować Vke ale już widzę, że z kasy z JTD na ratowanie Vki nie wystarczy

ps. gratuluję egzemplarza

I tak się kończy "niekończąca się opowieść".

Michu to chyba nie powinien nic pisać o Thesis. Na własne życzenie wszedł w bagno po uszy. Nie kupuje się samochodów z górnej półki porośniętych mchem z nadzieją na tanią naprawę bo ona nigdy taka nie będzie. To auto wciąż jest zbyt zaawansowane dla wielu mechaników a tym bardziej dla dorosłych majsterkowiczów.Później Dawid wyrabia sobie opinię o Thesis na podstawie tej czy podobnych historii,które się przez to forum przewinęły.Piszą ludzie,którzy szukają pomocy i ratunku bo kupili za grosze parcha licząc na to,że dołożą 2 tys.zł i będę mieli igiełkę.Żaden zaniedbany samochód bez względu na markę kupiony jako odpad na zachodzie ze względu na duży przebieg lub poważny wypadek nie będzie cieszył właściciela.To zawsze będzie skarbonka bez dna.Ci którzy są zadowoleni nie piszą przeważnie bo nie ma o czym.A jeśli Thesis jest taka zła to jakim cudem we Włoszech pełno egzemplarzy z przebiegami powyżej 400 tys.km?Na lawecie licznik nie bije jak sądzę na podstawie mojej motoryzacyjnej wiedzy i skromnego doświadczenia w tym temacie.A już porównanie Dacii do Lancii to porażka totalna,szczególnie na forum Lancii.A jak ona taka dobra to kupie sobie Dacie i załóżcie takie podobne forum swojej ukochanej marki Dacii.I na koniec ludzie o czym my gadamy?Najstarsze egzemplarze Thesis mają już 17 lat a najmłodsze też już zaliczają się raczej do starych samochodów,więc czasem ma prawo coś się zdarzyć.Ale niestety powiedzcie ile na tym forum jest fajnych zadanych Thesisów, a ile to zmęczone życiem odpady z tzw. zachodu. Także proszę nie piszcie bredni szczególnie Ci,którzy Thesis nie mieli i Ci którym "projekt" nie wypalił.Z góry też zastrzegam,że nikogo absolutnie nie chciałam urazić czy obrazić ale jedynie schłodzić tę dyskusję,w której zabrakło merytoryki.Policzcie na tym forum Thesis,które zostały normalnie zakupione za uczciwe pieniądze a nie upolowane okazje czy "projekty".

[MICHU]

masz rację, że się wpakowałem, jakby nie to, że pod maską jest busso dawno bym to na żyletki oddał...

[LUKIThesis]

Nie wiem czy ktoś to zauważył ale napiszę moje wnioski o thesis.
Tak więc...
Thesis po 2006 roku 100lat to składak z zapasów magazynowych. Częste problemy z układem wtrysku i często spalene.
Kolektor z klapami sprawia problemy. Sterowanie turbo bo z zapasów.
Thesis V6 to loteria, ważne gdzie serwisowane. Bardziej jak serwisowane. Problem częsty z rozrządem.

Co do skrzyń, tak są problematyczne jak zaniedbane. Skrzynia wytrzymuje bez serwisowania max 180 tys km, naprawy rzadko się udają. Pozostaje tak jak ja zrobiłem, kupić nową za full $$$ dla świętego spokoju. za to można kupić dwa,, a nawet trzy thesis
I się upalić.
Tak więc myślę, że te najmniej problematyczne to dobrze utrzymane roczniki 2002, 2003 i 2004.

[kond243]

Wtedy wychodziły najlepiej zmontowane Thesisy. Przykładali się do tego montażu. Potem już porażka.

[boczek NS]

Ja miałem 2007 2.0 20vt 6 lat . Nie psuła się , nie miałem z nią większych problemów. Fakt że szukałem jej długo i kupiłem wtedy najdroższą jaka była na polskich portalach .

[pietrek125]

Co do wypowiedzi kol.SIWY155... niestety, ale przy zakupie 10-18 letniego samochodu premium, dodatkowo nietypowego , nie ma znaczenia czy go się kupuje za grosze, czy za "uczciwe" pieniądze...bo nie ma gwarancji, że nie dołoży sie do interesu mniej, niż do egzemplarza kupionego za grosze... przykład to egzemplarze z górnej półki cenowej, oferowane przez komis w Modlniczce... reasumując liczy się stan, nie cena...
Nie uważam także, że Michu kupił gruza... ot egzemplarz z uszkodzoną skrzynią, której naprawa w rzeszy była nieopłacalna, i dlatego jego egzemplarz trafił w krzaki...

[SIWY155]

Nie wiem czy ktoś to zauważył ale napiszę moje wnioski o thesis.
Tak więc...
Thesis po 2006 roku 100lat to składak z zapasów magazynowych. Częste problemy z układem wtrysku i często spalene.
Kolektor z klapami sprawia problemy. Sterowanie turbo bo z zapasów.
Thesis V6 to loteria, ważne gdzie serwisowane. Bardziej jak serwisowane. Problem częsty z rozrządem.

Co do skrzyń, tak są problematyczne jak zaniedbane. Skrzynia wytrzymuje bez serwisowania max 180 tys km, naprawy rzadko się udają. Pozostaje tak jak ja zrobiłem, kupić nową za full $$$ dla świętego spokoju. za to można kupić dwa,, a nawet trzy thesis
I się upalić.
Tak więc myślę, że te najmniej problematyczne to dobrze utrzymane roczniki 2002, 2003 i 2004.

Proszę nie pisz o problemach z rozrządem. Te silniki nie mają żadnych problemów wrodzonych a już szczególnie z rozrządem. Warto jednak podkreślić fakt,że "fachofcy" często ustawiają taki silnik na znaki malowane farbą lub nawet jeśli już mają blokady to nie potrafią z nich prawidłowo skorzystać. Uwierzcie, że spotkałem się z pytaniem ze strony zdawałoby się renomowanego warsztatu nazwijmy go "x" czy blokadę ze znakiem "S" to zakładamy na ssanie?Jak te v6 mają później prawidłowo pracować?Ale to już nie wina Lancii tylko właścicieli,którzy oddają je w ręce "miszczów".