emil504 pisze:W silniku 16vt nie ma powyżej 200 hp tylko 186 lub 193.
Bedąc dokładnym to masz:
186KM w Delcie 836 produkowanej do 1996
193KM w Fiacie Coupe Turbo i Delcie 836 produkowanej po 1996
200KM w Integrale 16v
205KM w Kappie Turbo
210KM w Delcie Integrale Evo
215KM w Integrale Evo II
Technicznie wszystkie te silniki są takie same. Wszystkie mają maja takie same rezerwy wytrzymałości i nawet najsłabsza wersja posiada turbo pozwaljące nadmuchać circa 240 KM.
emil504 pisze:Silniki benzynowe turbodoładowane również bardzo łatwo sie modyfikuje i podkręca sie w nich moc. 244 hp to od oryginalnego silnika więcej o ponad 50 hp. Ale jest to do osiagnięcia nawet na fabrycznej turbinie. Tyle ,że jej żywotność spadnie niesamowicie.
Nie, nie spada ale trzeba spełnić kilka warunków. Po pierwsze trzeba sobie zdawać sprawę, że to turbo (mowa o tym z delty II) nie utrzyma więcej niz 09-0,95 bara do odcięcia. Owszem, w peak'u jest w stanie dmuchnąć 1,4-1,5 ale to tylko w peaku'u i tylko przez chwilę. Powszechnie przyjmuje się, że 1,4 bar w peak'u i 0,9 roboczego ciśnienia to wartości graniczne. Widać to tez zresztą z mapy kompresora.
Problem polega na tym, że spora część osób p[przyjmuje, ze jeśli turbo fabrycznie dmucha w peak'u 1,05 bar to znaczy, że możemy mu ustawić jakieś 1,1 przy pomocy MBC czy softu i bedzie ok. I tu pojawia się pierwszy problem kompresor zaczyna pracować na krańcu mapy lub poza nią. Kolejny problem to mania ładowania wolnego wydechu i wycinania katalizatorów bez opamiętania. To drugi problem bo niestety ta turbosprężarka bez back-pressure potrafi wypluć uszczelnienia dosłownie po kilku tysiącach km. na to nakłada sie fakt, że fabryczny MAP ma zakres do 1,5 bar. I pojawia się owa dramatycznie skrócona żywotność. Tylko bądźmy szczerzy - wynika ona głownie z modyfikacji przeprowadzonych bez zastanowienia i podstawowej choćby wiedzy o silniku i jego osprzęcie.
emil504 pisze:Reasumując czy to diesel czy turbo benzyna podkrecenie mocy polega na tym samym, czyli zwiekszenie dawki paliwa i zwiekszenie cisnienia doładowania.
...i dopasowaniu zapłonu.
emil504 pisze:Co do modyfikacji mechanicznych to dopiero stosuje sie je przy większych mocach. Jak widać stage II to juz kilka zmian. Ale fakt jest taki , że w przypadku stage I wyciągniecie tej mocy bez wymiany wydechu na przelotowy nie uda się.
Gwarantuje Ci, że zdrowa seria ze zdrowym wydechem zrobi 240 KM bez pozbywania się katalizatora i wymiany wydechu na przelotowy.
Tylko teraz znajdź ta zdrowa serię. Albo kogoś kto będzie skłonny wydać pieniądze na wymianę wszystkich wężyków pod maską w celu odzyskania fabrycznego ciśnienia doładowania - najczęściej ładuje się MBC i dobrze jest. Niestety, ale zdrowa seria to jak dziewica w burdelu - owszem, mozna znaleźć ale swoje kosztuje
emil504 pisze:Jest jeszcze jedna rzecz , którą trzeba zrobić i o niej nie zapomnieć. To nie jest silnik wyczynowy z dużą żywotnością po modyfikacjach. Smarowanie jest kiepskie i to trzeba zrobić na samym początku.
ten silnik nie ma problemu z przyjęciem mocy rzędu 300KM tak długo jak jest zdrowy i użytkowany z głową. Temat padających jak muchy panewek (efekt owego kiepskiego smarowania) jest od dawna znany -podobnie jak lekarstwa na niego. I wbrew pozorom nie trzeba tu bawić się w jakieś dramatyczne modyfikacje układu smarowania, wymiany sprężyn zaworu w pompie oleju aby podnieść ciśnienie (kto w ogóle wpadł na takie bezsensowny pomysł?!). Wystarcza zdrowa pompa oleju, odpowiedni olej, pilnowanie jego stanu i odpowiednie częste wymiany. Do tego co 100 tys świeże panewki (koszt śmieszny) i i nagle się okazuje, że choć auto lata w kółko na sporo większym doładowaniu to dół jest nie do zabicia.