Kappa - losowe krótkie przerwy w zasilaniu (bez resetu)
Kappa - losowe krótkie przerwy w zasilaniu (bez resetu)
No to tak, zanim jeszcze wymieniłem moduł IGE, to tego samego dnia jak mi padły pozycyjne zauważyłem dziwną rzecz - na ułamek sekundy wyłączyło się radio i włączyło z powrotem, ustawienia w nim się zachowały. Bezpiecznik był cały więc uznałem, że może to jakoś związane z tymi światłami.
Tym niemniej po wymianie cyrki zaczęły dziać się lepsze. Czasem podczas jazdy radio w ten sam sposób na chwilkę umrze i wstanie jakby nigdy nic, ale nie tylko to jest niepokojące. Zdarza się bowiem, że CAŁA elektryka na chwilkę padnie i wstanie jakby nigdy nic, silnik sam odpala z rozpędu - tak jakby jakiś durny diabełek na chwilę przerwał kilka głównych kabli. Po takim "ponownym odpaleniu" są zachowane wszystkie ustawienia (zegar, nawiewy itd.), tylko korektor ustawienia świateł sprawdza czy działa (mam ksenony, więc przy każdym odpaleniu silnika światła idą maksymalnie w dół i w górę).
Zauważyłem, że dzieje się tak gdy (ale rzadko, nie zawsze):
- ruszam, zazwyczaj na jedynce, czasem "poczeka" aż wrzucę dwójkę,
- albo włączam światła długie.
Ze dwa razy miałem również komunikat o padniętych tylnych pozycjach i faktycznie jedna (zawsze ta sama) żarówka się nie świeciła, ale gdy uniosłem klapę (samo pyknięcie przyciskiem nie starczyło) to żarówka zaskoczyła i komunikat zniknął. Styków jeszcze nie czyściłem. Tak samo ze dwa razy po takim "resecie" przez kilka sekund świeciła się kontrolka hamulców (wykrzyknik) i raz rezerwa paliwa mimo wskazówki w połowie, ale podobno mam lekko walnięte zegary i tak.
Ostatnio zrobiłem w nocy 500km, więc chwilami miałem duszę na ramieniu jak szarpnął. Sprawdzę ponownie wszystkie bezpieczniki (na razie robiłem to na wyjeździe na szybko tylko pod kątem spalenia jakiegoś, nie sprawdzałem stanu styków) i mocowanie modułu, bo może się dziadyga jakoś poluzował - na to wpadłem jak zaczął odstawiać lambady przy włączaniu drogowych. Jakieś inne pomysły może macie?
Tym niemniej po wymianie cyrki zaczęły dziać się lepsze. Czasem podczas jazdy radio w ten sam sposób na chwilkę umrze i wstanie jakby nigdy nic, ale nie tylko to jest niepokojące. Zdarza się bowiem, że CAŁA elektryka na chwilkę padnie i wstanie jakby nigdy nic, silnik sam odpala z rozpędu - tak jakby jakiś durny diabełek na chwilę przerwał kilka głównych kabli. Po takim "ponownym odpaleniu" są zachowane wszystkie ustawienia (zegar, nawiewy itd.), tylko korektor ustawienia świateł sprawdza czy działa (mam ksenony, więc przy każdym odpaleniu silnika światła idą maksymalnie w dół i w górę).
Zauważyłem, że dzieje się tak gdy (ale rzadko, nie zawsze):
- ruszam, zazwyczaj na jedynce, czasem "poczeka" aż wrzucę dwójkę,
- albo włączam światła długie.
Ze dwa razy miałem również komunikat o padniętych tylnych pozycjach i faktycznie jedna (zawsze ta sama) żarówka się nie świeciła, ale gdy uniosłem klapę (samo pyknięcie przyciskiem nie starczyło) to żarówka zaskoczyła i komunikat zniknął. Styków jeszcze nie czyściłem. Tak samo ze dwa razy po takim "resecie" przez kilka sekund świeciła się kontrolka hamulców (wykrzyknik) i raz rezerwa paliwa mimo wskazówki w połowie, ale podobno mam lekko walnięte zegary i tak.
Ostatnio zrobiłem w nocy 500km, więc chwilami miałem duszę na ramieniu jak szarpnął. Sprawdzę ponownie wszystkie bezpieczniki (na razie robiłem to na wyjeździe na szybko tylko pod kątem spalenia jakiegoś, nie sprawdzałem stanu styków) i mocowanie modułu, bo może się dziadyga jakoś poluzował - na to wpadłem jak zaczął odstawiać lambady przy włączaniu drogowych. Jakieś inne pomysły może macie?
Drop a gear and disappear!
Re: Kappa - losowe krótkie przerwy w zasilaniu (bez resetu)
Gniazdo bezpiecznika blaszkowego na lewym nadkolu z przodu.
Re: Kappa - losowe krótkie przerwy w zasilaniu (bez resetu)
Gniazdo (to tuż za akumulatorem, 80A) wyczyszczone ile się dało, za sugestią Argenty dobrałem się również do kostki od stacyjki i tę też wyczyściłem, choć nie było tam jakiegoś syfu. Samej stacyjki wymontować nie mogłem bo jakaś dziwna antyzłodziejka u mnie siedzi - żadne pióro nie wejdzie, łeb śruby ma tylko (zasklepiony zresztą) otworek jak na szpikulec jakiś. Tym niemniej na mierniku konkretne pozycje stacyjki działały bez zarzutu, a przy okazji wyszło, że mnie również dopadło wyjmowanie klucza w dowolnej pozycji.
Przy całej zabawie zrobiłem reset kompa (bo gmerałem przy poduszce), podczas późniejszej nauki i kilku prób z załączeniem różnych odbiorników prądu problem nie wystąpił. Jutro jazda testowa, zobaczymy czy się diabelstwo pokaże.
EDIT: pokazało się znów, ale tym razem przerwanie było takie w stylu 2w1, ewidentnie wygląda na jakiś niestyk w kostce stacyjki albo coś przy tym bezpieczniku. Będę wojował dalej, wyraźnie nie zrobiłem jak trzeba.
Przy całej zabawie zrobiłem reset kompa (bo gmerałem przy poduszce), podczas późniejszej nauki i kilku prób z załączeniem różnych odbiorników prądu problem nie wystąpił. Jutro jazda testowa, zobaczymy czy się diabelstwo pokaże.
EDIT: pokazało się znów, ale tym razem przerwanie było takie w stylu 2w1, ewidentnie wygląda na jakiś niestyk w kostce stacyjki albo coś przy tym bezpieczniku. Będę wojował dalej, wyraźnie nie zrobiłem jak trzeba.
Drop a gear and disappear!
- annubis17
- Forumowicz/ka
- Posty: 1231
- Rejestracja: 16 sie 2010, 19:41
- Imię: Damian
- Lokalizacja: Koszalin
Re: Kappa - losowe krótkie przerwy w zasilaniu (bez resetu)
Masa i klemy rozumiem wszystko wyczyszczone i kontaktuje?
Citroen XM 2.1D / Lancia Kappa 2.0 VIS
Re: Kappa - losowe krótkie przerwy w zasilaniu (bez resetu)
To wszystko się da rozebrać a i ten wychodzący kluczyk też ci zrobię.Borek pisze:Gniazdo (to tuż za akumulatorem, 80A) wyczyszczone ile się dało, za sugestią Argenty dobrałem się również do kostki od stacyjki i tę też wyczyściłem, choć nie było tam jakiegoś syfu. Samej stacyjki wymontować nie mogłem bo jakaś dziwna antyzłodziejka u mnie siedzi - żadne pióro nie wejdzie, łeb śruby ma tylko (zasklepiony zresztą) otworek jak na szpikulec jakiś. Tym niemniej na mierniku konkretne pozycje stacyjki działały bez zarzutu, a przy okazji wyszło, że mnie również dopadło wyjmowanie klucza w dowolnej pozycji.
Przy całej zabawie zrobiłem reset kompa (bo gmerałem przy poduszce), podczas późniejszej nauki i kilku prób z załączeniem różnych odbiorników prądu problem nie wystąpił. Jutro jazda testowa, zobaczymy czy się diabelstwo pokaże.
EDIT: pokazało się znów, ale tym razem przerwanie było takie w stylu 2w1, ewidentnie wygląda na jakiś niestyk w kostce stacyjki albo coś przy tym bezpieczniku. Będę wojował dalej, wyraźnie nie zrobiłem jak trzeba.
Re: Kappa - losowe krótkie przerwy w zasilaniu (bez resetu)
Masa i klemy zrobione, zresztą od nich objawy były nieco inne.
Argenta, jeśli nie zdążę sam w najbliższym czasie to chętnie, bo teraz to mam urwanie głowy z przeprowadzką. ;D
Argenta, jeśli nie zdążę sam w najbliższym czasie to chętnie, bo teraz to mam urwanie głowy z przeprowadzką. ;D
Drop a gear and disappear!
Re: Kappa - losowe krótkie przerwy w zasilaniu (bez resetu)
Na ten tydzień to i ja nie mam miejsca.Borek pisze: Argenta, jeśli nie zdążę sam w najbliższym czasie to chętnie, bo teraz to mam urwanie głowy z przeprowadzką. ;D
Re: Kappa - losowe krótkie przerwy w zasilaniu (bez resetu)
No tak, troszkę pojeździłem, troszkę porobiłem (trzeci stop gotowy), wszystko działało i... jak jutro mam jechać w trasę, to dziś wieczorem się zesrało.
Nic nie działa, nawet centralny, otwieram z klucza. W środku ciemno, jak włączam zapłon to delikatnie żarzy się kontrolka poduszek i czaaaasem coś tam pstryknie pod maską albo pod zegarami, nie mogę zlokalizować. W tym mroku nie bardzo mam jak grzebać pod maską, rano sprawdzę bezpieczniki.
W jednym momencie jak otworzyłem drzwi pasażera, to nagle wszystko odżyło - odpaliłem silnik, wszystko ładnie pracuje to postanowiłem dla pewniaka spróbować resetu kompa. Otworzyłem tylko drzwi - cyk, silnik zgasł, wszystko inne działa. Wyjąłem kluczyk i momentalnie wszystko zgasło, znowu to samo - żarzy się kontrolka poduszek przy włączonym zapłonie.
Co jest? To nie jest ten przypadek gdy świecą się kontrolki oleju i akumulatora, chyba że inna jego wersja. Nie wiem czemu, ale obstawiam stacyjkę - na wszelki rzucę jednak okiem na bezpieczniki i kable prądowe przy aku i tej małej puszce. A najbardziej się będę śmiał, jak za moment albo jutro z rana wszystko będzie grało... do momentu, az stanę w szczerym polu bo tak. Nie no, muszę to zrobić zanim gdzieś wyjadę.
Nic nie działa, nawet centralny, otwieram z klucza. W środku ciemno, jak włączam zapłon to delikatnie żarzy się kontrolka poduszek i czaaaasem coś tam pstryknie pod maską albo pod zegarami, nie mogę zlokalizować. W tym mroku nie bardzo mam jak grzebać pod maską, rano sprawdzę bezpieczniki.
W jednym momencie jak otworzyłem drzwi pasażera, to nagle wszystko odżyło - odpaliłem silnik, wszystko ładnie pracuje to postanowiłem dla pewniaka spróbować resetu kompa. Otworzyłem tylko drzwi - cyk, silnik zgasł, wszystko inne działa. Wyjąłem kluczyk i momentalnie wszystko zgasło, znowu to samo - żarzy się kontrolka poduszek przy włączonym zapłonie.
Co jest? To nie jest ten przypadek gdy świecą się kontrolki oleju i akumulatora, chyba że inna jego wersja. Nie wiem czemu, ale obstawiam stacyjkę - na wszelki rzucę jednak okiem na bezpieczniki i kable prądowe przy aku i tej małej puszce. A najbardziej się będę śmiał, jak za moment albo jutro z rana wszystko będzie grało... do momentu, az stanę w szczerym polu bo tak. Nie no, muszę to zrobić zanim gdzieś wyjadę.
Drop a gear and disappear!
- grzesiekj23
- Forumowicz/ka
- Posty: 882
- Rejestracja: 12 kwie 2009, 20:51
- Imię: Grzesiek
- Lokalizacja: Sławno
Re: Kappa - losowe krótkie przerwy w zasilaniu (bez resetu)
Borek sprawdź ile Ci pobiera prądu przy wszystkim wyłączonym i gdy tak się dzieje. Odłącz minus od aku i podłącz przez amperomierz. Trzepnij parę razy drzwiami i zobacz czy będą skoki. Możesz też sprawdzić voltaż. Oprócz tego blaszkowego jest jeszcze kilka bezpieczników po drodze, m.in. na podszybiu-60A itp. może tam coś nie łączy, chociaż obstawiałbym skrzynkę z bezpiecznikami przy nogach.
Były:
Dedra 2.0 i.e.
Kappa 2.4 175KM '98 > 8 lat i 120 000 km wspaniałych wspomnień
Jest:
Phedra Emblema 2.0 D 136+KM '06 > salon na kółkach
Ypsilon Oro 1.4 95KM '07 > mały wariat
Dedra 2.0 i.e.
Kappa 2.4 175KM '98 > 8 lat i 120 000 km wspaniałych wspomnień
Jest:
Phedra Emblema 2.0 D 136+KM '06 > salon na kółkach
Ypsilon Oro 1.4 95KM '07 > mały wariat
Re: Kappa - losowe krótkie przerwy w zasilaniu (bez resetu)
Usz, gotowe. Zszedłem drugi raz z postanowieniem, że ciemno nie ciemno - po omacku a zrobię. Samochód martwy, podnoszę więc maskę, łapię za kabel plusowy i nagle migają awaryjne od alarmu! Ale po chwili znowu zdechło, tym niemniej myślę - mam Cię, świnio. Szarpnąłem mocniej kablem i został mi w ręku... z klemy wypadł znaczy...
Zamocowałem go ponownie, ale już tej klemie nie ufam, wymienię obie na nowe na wszelki. Póki co wszystko bangla, po jutrzejszych 120km powiem czy losowe krótkie zaniki nadal są.
Zamocowałem go ponownie, ale już tej klemie nie ufam, wymienię obie na nowe na wszelki. Póki co wszystko bangla, po jutrzejszych 120km powiem czy losowe krótkie zaniki nadal są.
Drop a gear and disappear!
Re: Kappa - losowe krótkie przerwy w zasilaniu (bez resetu)
A ze mnie się kolega ostatnio śmiał że nowe klemy na dzikusa pozakręcałem...
Re: Kappa - losowe krótkie przerwy w zasilaniu (bez resetu)
Zrobione. W trasie do Łodzi miałem jeszcze dwa "pady" zasilania, ale na miejscu wymieniłem starą klemę na nową mosiężną (brat elektryk doradził ), a przewód od + do tego rozdzielacza obok wymieniłem na grubszy, bo ten stary bywał dość ciepły po pracy i tu i ówdzie izolacja była czarna. Efekt? Awaria zniknęła całkowicie, a nawet napięcie ładowania skoczyło o jakieś 0,5V do góry.
Drop a gear and disappear!
Re: Kappa - losowe krótkie przerwy w zasilaniu (bez resetu)
Witam
jak wroca Ci przypadkowo napady, ja tak mialem ale z resetem calosci to proponuje mase przy skrzyni dokladnie oczyscic
jak wroca Ci przypadkowo napady, ja tak mialem ale z resetem calosci to proponuje mase przy skrzyni dokladnie oczyscic
pozdrawiam
wladakov
Kappa 5.20 T
wladakov
Kappa 5.20 T