Lybra - tuleje Tedguma, poliuretanowe czy nowe wahacze
: 24 wrz 2011, 22:11
W poprzednim wątku pisałem o konieczności przeprowadzenia remontu tylnego zawieszenia. Ponieważ aktualnie samochodu nie mam bo naprawiane jest coś innego, to zacząłem czytać i szukać informacji. I sytuacja w Lybrze wygląda tak: jeśli posypią się tuleje tylnego zawieszenia mamy następujące możliwości:
1. Wstawić same tuleje, które robi tylko Tedgum. Jeśli ktoś znalazł innego producenta, proszę o tym napisać.
Zalety: kupujemy za około 400 zł komplet tulejek (8 sztuk) i mamy remont z głowy. Możemy jeszcze wymienić 4 takie korki gumowe belki. Wtedy wszystko co gumowe wymienione (nie licząc gum stabilizatora).
Wady: nie czarujmy się - Tedgum to syf. Można to przeczytać na chyba każdym forum poświęconym każdej marki.
2. Wstawić same tuleje z poliuretanu. Producenci różni, np. Polibusze.
Zalety: kupujemy za 300 zł komplet tulejek (8 sztuk) i mamy remont z głowy. Taniej niż te syfiaste Tedgumy.
Wady: no właśnie wady... Otóż w tylnym zawieszeniu jest tuleja pływająca. Z tego co ja wiem, mogę się mylić, ona odpowiada za to, aby pod zmiennym obciążeniem tyłu samochodu zawsze była prawidłowa geometra. Problem w tym, że te poliuretanowe tuleje nie są pływające. I co? Ustawiamy zbieżność przy pustym samochodzie, wsiada komplet pasażerów i geometria idzie w las?
3. Wstawić nowe wahacze.
Zalety: nie ma zabawy z wybijaniem i wbijaniem tulejek, nie ma zabawy co lepsze (guma czy tworzywo), może nawet wytrzymają o wiele więcej kilometrów.
Wady: koszty...
I teraz mam pytanie odnośnie tych tulei: wiele osób na pewno już zmieniało nie raz te tuleje. Co wybieraliście? Te standardowe gumowo-metalowe tuleje czy te poliuretanowe? Czy naprawdę zostaje nam tylko ten Tedgum? Co z brakiem tej tulei pływającej w zestawie z Olkusza? Możecie się podzielić informacjami? Szukałem tematów w szukajce, ale brak jest takich jednoznacznych wypowiedzi z wnioskami.
Nie chodzi o kombinowanie, nie chodzi o skąpstwo, nie chodzi o zrobienie najtańszym kosztem. Chodzi o zrobienie tego zawieszenia dobrze i trwale. A że jest wybór (chociaż baaardzo skromny), to chciałbym opinii osób mających to za sobą. Jak to wynika z doświadczenia.
1. Wstawić same tuleje, które robi tylko Tedgum. Jeśli ktoś znalazł innego producenta, proszę o tym napisać.
Zalety: kupujemy za około 400 zł komplet tulejek (8 sztuk) i mamy remont z głowy. Możemy jeszcze wymienić 4 takie korki gumowe belki. Wtedy wszystko co gumowe wymienione (nie licząc gum stabilizatora).
Wady: nie czarujmy się - Tedgum to syf. Można to przeczytać na chyba każdym forum poświęconym każdej marki.
2. Wstawić same tuleje z poliuretanu. Producenci różni, np. Polibusze.
Zalety: kupujemy za 300 zł komplet tulejek (8 sztuk) i mamy remont z głowy. Taniej niż te syfiaste Tedgumy.
Wady: no właśnie wady... Otóż w tylnym zawieszeniu jest tuleja pływająca. Z tego co ja wiem, mogę się mylić, ona odpowiada za to, aby pod zmiennym obciążeniem tyłu samochodu zawsze była prawidłowa geometra. Problem w tym, że te poliuretanowe tuleje nie są pływające. I co? Ustawiamy zbieżność przy pustym samochodzie, wsiada komplet pasażerów i geometria idzie w las?
3. Wstawić nowe wahacze.
Zalety: nie ma zabawy z wybijaniem i wbijaniem tulejek, nie ma zabawy co lepsze (guma czy tworzywo), może nawet wytrzymają o wiele więcej kilometrów.
Wady: koszty...
I teraz mam pytanie odnośnie tych tulei: wiele osób na pewno już zmieniało nie raz te tuleje. Co wybieraliście? Te standardowe gumowo-metalowe tuleje czy te poliuretanowe? Czy naprawdę zostaje nam tylko ten Tedgum? Co z brakiem tej tulei pływającej w zestawie z Olkusza? Możecie się podzielić informacjami? Szukałem tematów w szukajce, ale brak jest takich jednoznacznych wypowiedzi z wnioskami.
Nie chodzi o kombinowanie, nie chodzi o skąpstwo, nie chodzi o zrobienie najtańszym kosztem. Chodzi o zrobienie tego zawieszenia dobrze i trwale. A że jest wybór (chociaż baaardzo skromny), to chciałbym opinii osób mających to za sobą. Jak to wynika z doświadczenia.