Gepard pisze: ↑12 gru 2021, 23:44
Obecnie też jestem na etapie poszukiwania następcy Phedry. z która pożegnałem się w nagły i nieoczekiwany sposób. W zwiazku z tym mam pytanie do wujekp i mikee72: jakie spalanie w mieście mieliscie w waszych czołgach. Jestem z Łodzi, a więc warunki jazdy podobne jak we Wrocku i Poznaniu.
Dla zgodności z faktami - jestem z Korkowa. Mimo że swój czołg kupiłem we ... Wrocławiu
Nie zmienia to radykalnie sytuacji,wszystkie te miasta są podobnie zakorkowane, mimo że moje subiektywne odczucie jest takie że jednak Kraków najbardziej. Ale też faktycznie w Korkowie najczęściej musiałem stać w korkach w godzinach szczytu.
Podobnie jak Mikee nie przywiązuję nadmiernej wagi do spalania, też nie mam ambicji być zawsze pierwszy we wsi, ale jednak lubię dynamiczną jazdę. Większość osób ma jednak mniejsze spalanie niż ja
Weź też pod uwagę to że wraz z czołgiem jednocześnie ujeżdżałem ujeżdżałem Kappę turbo
i mimo że autobus zmienia styl jazdy to jednak człowiek próbował coś z tej dynamiki uzyskać. Zwłaszcza że to też ponad 200 koniów i mimo aerodynamiki cegły daje możliwość nie być zawalidrogą.
I jeszcze jedna uwaga - miałem wcześniejszą generację Town&Country, z silnikiem 1.0 (galona oczywiście
- czyli 3.
oraz z czterobiegowym automatem. Konstrukcja nie do zajechania, ale tak jak napisał Mikee nowsze modele są raczej oszczędniejsze.
Po tym przydługim wstępie możemy przejść do meritum. Spalanie w krakowskich korkach wynosiło z reguły 18-20 l. benzyny, zdarzało się też czasem nawet przekroczyć 20 l (przynajmniej wg komputera - nie był to samochód którym dużo jeździłem po mieście, więc nie mam wiarygodnych pomiarów od tankowania do tankowania gdzie cały zbiornik byłby wypalony w mieście). Dla porównania Delta, jeżeli nie jest to sobotni poranek (czy coś w tym stylu) i puste drogi, w Krakowie pali mi minimum 15 litrów, ale wynik w okolicach 18 nie jest też czymś co by mnie zszokowało.
Jeżeli ktoś w ogóle rozważa rodzinę "Voyager" to (pewnie dla większości to oczywiste, ale jakby ktoś nie wiedział) - mamy Lancię Voyager (dość krótki czas, w jakim był oferowana ze znaczkiem Lancii, ograniczony wybór roczników), gdzie można znaleźć diesla, ten sam samochód występuje też jako Town&Country (wcześniejsze generacje również jako Voyager/Grand Voyager), gdzie nie ma już oczywiście silników na kisiel, a także jako Dodge Grand Caravan (Caravan). Teoretycznie Dodge jest najsłabiej wyposażony, ale nie jest to regułą, a z reguły jest trochę tańszy. Jako Dogde ten samochód był też najdłużej produkowany, więc jest dostępny w naprawdę młodym roczniku. Town&Country skończył karierę nieco wcześniej, a jego następcą jest Chrysler Pacifica, któremu jednak bliżej do Town&Country niż do wcześniejszej odmiany Pacifici.
I jeszcze jedno Mikee bardzo ładnie nam tu porównuje Phedrę i Voyagera, jedna uwaga odnośnie foteli, w starszych generacjach były egzemplarze bez Stow'n'go - zdecydowanie odradzam, to jednak jest duża różnica w funkcjonalności.