Strona 3 z 3

Delta Integrale - dramat z happy endem

: 07 mar 2006, 23:48
autor: Kazik
Na pewno jest jakiś tylko ja na takiego nie trafiłem :) a poważnie to znam ?złotą rączkę? - miał bardzo dobrą opinię ? niestety ostatnio słyszałem kilka nieprzychylnych opinii. Elektryk jest też całkiem niezły. To straszne ale w mieście które ma ok.50tys. mieszkańców nie ma profesjonalistów w dziedzinie napraw samochodowych ? oczywiście jest kilka zakładów ASO, kilkanaście małych warsztacików ale żadnego z czystym sumieniem bym nie polecił...
Czyżby Święty był związany jakoś z Puławami?

Delta Integrale - dramat z happy endem

: 08 mar 2006, 20:31
autor: romlen
"grzole" pisze:Poślij zdjęcia do Tomka z Brodnicy (jest moderatorem). Nie pomyl go tylko z Tomkiem 25 z Brzeszczy tak jak ja robiłem. Sprawy niepoprawnego działania forum też zgłaszaj do Tomka.
Oczywiście zdjęcia można słać na adresy email ktoregoś z adminów czyli: moja skromna osoba, Tomasz, Maciej vel Mufnal, oczywiście Tomek także aczkolwiek chłopak dość mocno zapracowany więc odciążmy go od takich błahostek, dość że jest głownym ekspertem od forum w sensie stricte programistycznym
"grzole" pisze:Sam kiedyś widziałem na swoje oczy jak mechanik z jakiegoś serwisu no-nameowego "testował" Opla Corse na starej części ul. Górczewskiej (równoległa do nowej ale schowana pomiędzy blokami. Mechanior objechał kilka uliczek z wyciem silnika oraz piskiem opon w wirażach i 200 metrów od swojej bramy ... zrobił bum w tył dostawczaka! Całe szczęście inaczej niż zazwyczaj tam zaparkowałem (zamiast wzdłuż ulicy postawiłem wóz na parkingu za rowem) bo miałbym może i swoja Themę miałbym uszkodzoną. Cały przód tej rozbitej Corsy był rozbity do tego stopnia, że na lawecie wracała do tegoż warsztatu. Ciekawe co powiedzieli potem właścicielowi Opla? Może to samo co Bartolowi?
Ja znam też taką historię. Lokalny mechanik przyjął do drobnej naprawy jakiegoś Merca full wypas, nie moge powiedzieć już modelu ale wartość spokojnie 200 tys zł. Po dokonanej naprawie wybrał się na jazdę testową. A że silnik ma potężne stado kucyków, nie opanował pojazdy na łuku przy wielkiej prędkości, wyrzuciło go do rowu, przekoziołkował, dachował. Auto do kasacji. Po tym incydencie warsztat splajtował, gość musiał oddać kasę lub odkupywać auto właścicielowi.

A odpowadając na temat przewodni, perypetie z mechanikami, sam doświadczyłem czegoś podobnego. Współczuję właścicielowi, podziwiam za determinację. Sam też taki jestem. Po trupach ale do celu! Szkoda, że dowiadujemy się na błędzie. Kochani - nasze forum jest także i po to, aby sobie radzić w takich sytuacjach. Przykładem może być właśnie zaczerpnięcie opinii, do którego warsztau pojechać a gdzie i który omijać.

Delta Integrale - dramat z happy endem

: 10 mar 2006, 15:34
autor: INTEGRALE
Przykre ale niestety prawdziwe. Trzeba tępić takie dziadostwo jak polinar.
Podziwiam Twoj zapał i wytrwałość, w nagrode masz pewnie jedną z najlepiej utrzymanych Integralek w Polsce :D

PS. czekamy na fotki :D


Pozdrawiam 8)

Delta Integrale - dramat z happy endem

: 11 mar 2006, 1:23
autor: Anonymous
fotki juz zapodalem wiec teraz mozna zobaczyc w jakim stanie jest - zreszta i tak to co najcenniejsze i to co najbardziej ucierpialo to pod maska. ale tamto dawno juz za nami :D