Moderator: wujekp
- zawsze to jakoś włoski akcent 
Alan pisze:Na jednym z filmików masz Alfę w barwach Martini
W każdym razie ja jadę
Spokojnie , do stycznia z pewnością uzbieramy silniejszą ekipęJarek_Jarecki pisze:Myślełem, że bedzie większe zainteresowanie
No - może sie jeszcze coś zmieni
MiroMiglia pisze:Spokojnie , do stycznia z pewnością uzbieramy silniejszą ekipęJarek_Jarecki pisze:Myślełem, że bedzie większe zainteresowanie
No - może sie jeszcze coś zmieni
Ktoś chętny?
Ja się pokażę ma urodziny.Ale proszę nie będę musiał pływać 
Alan pisze:Chłopaki z Moraw proszą byśmy wystawili drużynę 3 osób do pływania w śniegu
Nie są cięci... miejskie legendy Polaków, którzy bankowo musieli podpaść albo zachowaniem narazić się policajtům... Gaśnica nie musi być w zasięgu ręki, kompletu żarówek też nie wymagają (zdają sobie sprawę, że w wielu autach nie da się ot tak wymienić żarówki). W Czechach nadal obowiązuje nulová tolerance ale u nich do 0.3 dostaje się mandat i punkty karne. Niejedną kontrolę w ČR miałem i ani razu nie było "nieprzyjemności" - nikt mi na siłę nie szukał problemów, nie sprawdzał wyposażenia (stan techniczny tylko raz ale jak jeszcze miałem Renault 21). Łańcuchy i opony zimowe w ČR są obowiązkowe.Lindas pisze:Jadąc do Czech zimą trzeba pamiętać o ich surowych przepisach. Odpowiednia głębokość bieżnika, łańcuchy i kamizelka odblaskowa to dopiero początek. Gaśnicę kierowca musi mieć w zasięgu ręki, a do tego w aucie musi być komplet żarówek zapasowych. Jestem pewien, że sam, w warunkach polowych, nie potrafiłbym wymienić żarówki choćby nie wiem co, ale mieć trzeba i koniec. No i chyba mają też 0,0 alkoholu w czasie dmuchania. A czescy policjanci są cięci na Polaków. Jak się do czegoś przyczepią to nie ma zmiłuj się.
Dobrze wiedzieć. Ja rzeczywiście o policyjnych kontrolach w Czechach słyszałem tylko opowieści. Kilka lat temu przed sezonem narciarskim w Radiu Wrocław była audycja poświęcona temu, na co trzeba uważać jadąc na narty do Czech albo na Słowację. Pamiętam, że tam ktoś (nie wiem czy gość radia, czy słuchacz przez telefon) opowiadał o tych żarówkach i kamizelkach. Tak mi wtedy utkwiło w głowie, że zimą do Czech lepiej nie jeździć.daghda pisze:Nie są cięci... miejskie legendy Polaków, którzy bankowo musieli podpaść albo zachowaniem narazić się policajtům... Gaśnica nie musi być w zasięgu ręki, kompletu żarówek też nie wymagają (zdają sobie sprawę, że w wielu autach nie da się ot tak wymienić żarówki). W Czechach nadal obowiązuje nulová tolerance ale u nich do 0.3 dostaje się mandat i punkty karne. Niejedną kontrolę w ČR miałem i ani razu nie było "nieprzyjemności" - nikt mi na siłę nie szukał problemów, nie sprawdzał wyposażenia (stan techniczny tylko raz ale jak jeszcze miałem Renault 21). Łańcuchy i opony zimowe w ČR są obowiązkowe.
