Tak się wtrące, z kijem w mrowisko.
...bo jeśli jak blacha na 4- kółkach do przemieszczania się z punktu A do B to każde auto będzie dobre No ale jeśli trafiłeś do nas na forum Lancii to chyba taki nie jesteś...
Lybra jest dupowozem jak każde inne auto, więc darujmy sobie łechtanie własnych podniebień.
Co do auta, masz niespełna 1000zł miesięcznie na rękę i chcesz kupić auto?
To kup.
Tanie, małe, bezawaryjne i takie które będzie mógł sprzedać za jakiś czas i nie stracić połowy zapłaconych pieniędzy.
Może to być Seicento w jakiejś fajnej wersji z silnikiem 1,1.
Pali co kot napłakał (w mieście to będzie jakieś 6,5l), jest tanie w utrzymaniu, naprawach i wbrew pozorom ma swój styl.
(Przez wersje Sporting po te z miękkim i rozsuwanym dachem, z klimą i elektryką).
Są to typowe auta miejskie, które rzadko mają kręcone liczniki - można kupić od pierwszego właściciela w PL z przebiegami typu 100 pare tyś km.
A co z Lybrą?
Na Lybrę, Focusa, Peugeota etc...zwyczajnie Cię nie stać na chwilę obecną.
Zakup to raz, utrzymanie dwa.
Nie wiem ile planujesz jeździć i w jakim mieście - ale strzelam że rano na uczelnie,popołudniu do dziewczyny a wieczorem do pracy...więc TANIO nie będzie.
Silniki 1,6 - no fajnie...ale zwyczajnie nie wierz w to że to auto będzie palić Ci w mieście 7l....przy naprawdę spokojnej jeździe może te 8,5l wykręcisz (przeważnie jest większe).
Niby nie czuć tych różnic finansowo, ale czuć podczas jazdy - rzadziej dręczy Cię świadomość odwiedzania CPN'u.
400-600zł miesięcznie na paliwo jak nic, do tego bliżej nie znana historia auta (bo przepraszam...ale nie wierz w to że kupisz za kilka tysięcy auto z realnym przebiegiem, w miare nowe i z pełną historią przeglądową).
Przeważnie trupy z zachowu ratowane w PL i określane mianem "cacek" bo ktoś zainwestował tysiąc złotych w rzeczy które należało przy tym aucie zrobić dużo, dużo wcześniej.
Przykre, ale to są realia polskiego rynku.
Przy LPG wyjdzie połowe taniej, choć w zimie też paliwo trzeba lać ...no i w przypadku kupna pchły jak Seicento z LPG też będziesz miał połowę taniej.
I teraz pytanie do Ciebie.
Wolisz z tych 970zł wydawać miesięcznie 600zł na paliwo i praktycznie nie mieć żadnej rezerwy na nic ... na jedzenie, spotkania, dziewczynę czy cokolwiek?
Czy spokojnie przeturlać się te kilka lat studiów (do czasu lepszej pracy) czymś w 100% praktycznym i wydać miesięcznie np 350zł na paliwo?
Tym samym mieć świadomość że stać Cię na kino, na życie studenckie....a jak auto zastrajkuje (co w przypadku takich małych pcheł jest dość rzadkie) nie będziesz musiał pożyczać gotówki na naprawę.
Zwyczajnie, będziesz spokojniejszy.
Takie moje zdanie,
lepiej kupić to na co Cię stać i to serwisować, niż jak większość kupować auta sercem a nie rozumem...a później je drutować, bo przecież koło dwumasowe jest drogie, a używane części sporo tańsze.