Dedra Turbo... czy zdechło turbo?
: 22 sie 2009, 20:40
Upijam się właśnie ze szczęścia.
Prawdopodobnie zarżnąłem turbo, ale znawca nie jestem dlatego opisze sprawę i proszę o jakieś opinie-porady, możne to coś innego?
Otóż postanowiłem się przejechać dzisiaj Dedrą obwodnicą aby sprawdzić ile "wciśnie". Dojechałem do drogi, silnik zagrzany, zatrzymałem, i ruszyłem gwałtownie. Piękny pisk, auto idzie, drugi bieg, i czuje brak mocy... rozpędziłem się do ledwie 160km/h, zatrzymałem, poczekałem aż silnik ostygnie. Wsiadam jadę dalej, i mam wrażenie jakby nie było turbo... nie ma świstu i warczenia, nie ma zastrzyku mocy... sprawdziłem olej. Okazało się że jest poniżej poziomu. Poczekałem godzinę aż ostygnie i sprawdziłem drugi raz. spłynełeo co miało spłynąć i dalej stan minimalny. Dodam jeszcze ze przed awarią miałem pewne problemy z wtryskiem, zapalała się kontrolka od wtrysku, szczególnie podczas hamowania silnikiem i redukcji biegów. Oprócz tego wolne obroty falowały i trzeba było zimne auto zapalać z lekko wciśniętym gazem. Myślę jednak że to łudzenie się ze ten brak mocy to wina wtrysku pompy czy czegokolwiek innego, ale czy to możliwe że zarżnąłem turbinę tak szybko(jedno mocne dodanie gazu)?
Mam do dyspozycji garaż blaszak i wyjmę turbinę. na co zwrócić uwagę, co dalej? gdzie regenerować? może używka? Mogę zrobić foty turbiny po wyjęciu, podejrzewam ze bez pourywania śrub wyjęcie jej się nie obędzie, bo widziałem że wszystko zardzewiałe pięknie.
Pomocy! idę pić dalej, dobrze że mam jeszcze deltę do jazdy na co dzień
Prawdopodobnie zarżnąłem turbo, ale znawca nie jestem dlatego opisze sprawę i proszę o jakieś opinie-porady, możne to coś innego?
Otóż postanowiłem się przejechać dzisiaj Dedrą obwodnicą aby sprawdzić ile "wciśnie". Dojechałem do drogi, silnik zagrzany, zatrzymałem, i ruszyłem gwałtownie. Piękny pisk, auto idzie, drugi bieg, i czuje brak mocy... rozpędziłem się do ledwie 160km/h, zatrzymałem, poczekałem aż silnik ostygnie. Wsiadam jadę dalej, i mam wrażenie jakby nie było turbo... nie ma świstu i warczenia, nie ma zastrzyku mocy... sprawdziłem olej. Okazało się że jest poniżej poziomu. Poczekałem godzinę aż ostygnie i sprawdziłem drugi raz. spłynełeo co miało spłynąć i dalej stan minimalny. Dodam jeszcze ze przed awarią miałem pewne problemy z wtryskiem, zapalała się kontrolka od wtrysku, szczególnie podczas hamowania silnikiem i redukcji biegów. Oprócz tego wolne obroty falowały i trzeba było zimne auto zapalać z lekko wciśniętym gazem. Myślę jednak że to łudzenie się ze ten brak mocy to wina wtrysku pompy czy czegokolwiek innego, ale czy to możliwe że zarżnąłem turbinę tak szybko(jedno mocne dodanie gazu)?
Mam do dyspozycji garaż blaszak i wyjmę turbinę. na co zwrócić uwagę, co dalej? gdzie regenerować? może używka? Mogę zrobić foty turbiny po wyjęciu, podejrzewam ze bez pourywania śrub wyjęcie jej się nie obędzie, bo widziałem że wszystko zardzewiałe pięknie.
Pomocy! idę pić dalej, dobrze że mam jeszcze deltę do jazdy na co dzień