Strona 1 z 2

Opony made in China....

: 13 mar 2011, 22:21
autor: Alan
Ludziska,tak sobie grzebałem w Allegro za oponami( w innych serwisach też) i bardzo dużo jest budżetowych opon z chin. Przyznam że i ceny kuszące,a i wygląd mają ciekawy.Ale czy ktoś na tym jeździł? ktoś to kupował? Ja się nie zdecydowałem, kupiłem sporo droższe,choć też nic rewelacyjnego.

Macie jakieś doświadczenia z tymi gumami? Chodzi mi tu o doświadczenia realne,nie opinie...bo ktoś tam słyszał że ktoś miał....


np:
Obrazek

Obrazek

Re: Opony made in china....

: 13 mar 2011, 22:30
autor: vanisch
Miałem Wanli, całkiem niezłe, głośne i na deszczu(przy większych opadach) dość śliskie, choć Toyo były nie lepsze...
Na suchej nawierzchni były idealne

Re: Opony made in china....

: 13 mar 2011, 23:20
autor: faraon
Swego czasu "motor" robił test m.in. opon chińskich. Wypadły bardzo źle. Nie mam osobistych doświadczeń. Z budżetowych - w miarę dobrą cenę / jakość mają barumy. O nich mogę powiedzieć więcej - tylko te użytkuję w lecie i w zimie.

Re: Opony made in china....

: 13 mar 2011, 23:25
autor: Alan
rzeknij więc nieco o barumach, patrzyłem na Bravuris ale sam nie wiem.

Re: Opony made in china....

: 13 mar 2011, 23:39
autor: Polej
Alan pisze:rzeknij więc nieco o barumach, patrzyłem na Bravuris ale sam nie wiem.
Bravuris od Baruma i ja mogę polecić z całą odpowiedzialnością- jeżdżą na nich wszystkie auta w domu od kilku lat, w różnych rozmiarach. Na Kappie mam obecnie Bravuris 2 (Bravuris 1 były nieco głośniejsze) i jestem bardzo zadowolony. Barum należy do grupy Continental, a Conti robi obecnie chyba najlepsze opony i to wg testów i to wg użytkowników.

Jeśli o same opony chodzi, to w moim odczuciu ( mniej więcej pół roku po zakupie przeczytałem test w Auto Świat, gdzie z grupy budżetowych te opony wygrały- a właściwie pokonałyby i markowe opony, gdyby nie "marketing" i "priorytety" wydawcy..) są bardzo dobre na deszczu- zero aquaplaningu, bardzo dobrze hamują na deszczu i suchym również i dobrze trzymają w zakręcie (w domu mamy profil 55-65). W moim odczuciu są troszkę głośniejsze od Continentala (mam na tyle, a przez jakiś tydzień miałem na przodzie) i mają troszkę gorzej zbudowany profil, niż Continental (niby to samo, ale bok jest nieco miększy, być może łatwiej uszkodzić oponę, nie wiem).
Podsumowując- dopóki nie spadnie jakość produkcji tych opon (odpukać), to na inne się nie przesiądę.

Re: Opony made in china....

: 13 mar 2011, 23:44
autor: faraon
Alan pisze:rzeknij więc nieco o barumach, patrzyłem na Bravuris ale sam nie wiem.
Ja jestem bardzo zadowolony. Co prawda trzeba się przyzwyczaić do wydawanego przez nie dźwięku, szczególnie po zmianie zima/lato i odwrotnie. Trzymają się dobrze drogi /pow. 170 km/h nie sprawdzałem :D/, należy uważać tylko na boczne powierzchnie. Przytarcia o krawężnik "procentują" później wybuleniem, ale tu mogę mieć pretensje tylko do siebie. Jedna z używanych przeze mnie opon popsuła się w trzecim roku jazdy /letnia - ok. 50 tys. przebiegu/, rozwarstwiła się osnowa i nie dało się koła wyważyć. Mam zasadę nie jeździć dłużej na zestawie opon niż 4 sezony. Barumy to świetnie wytrzymują. Uważam, że nie ma po co wydawać dużej kasy na bardziej znane firmy. No chyba, że dla szpanu i dla "miecia" :)

Re: Opony made in china....

: 14 mar 2011, 0:45
autor: wacho_czk
A może ktoś ma jakieś doświadczenia z oponami NANKANG NS-2

Czytałem troszkę opinii w internecie, większość pozytywnych, cena jest dość kusząca:

Nankang NS-2 205/55 R16

Re: Opony made in china....

: 14 mar 2011, 4:53
autor: Tomzik
faraon pisze:Ja jestem bardzo zadowolony. Co prawda trzeba się przyzwyczaić do wydawanego przez nie dźwięku, szczególnie po zmianie zima/lato i odwrotnie. Trzymają się dobrze drogi /pow. 170 km/h nie sprawdzałem :D/ (...)Uważam, że nie ma po co wydawać dużej kasy na bardziej znane firmy. No chyba, że dla szpanu i dla "miecia" :)
Ja mam Barumy zimowe z 2006 w Deltolocie- kupiłem na szybko, bo opony, które dostałem w zestawie do auta miały ponad 10 lat. I wiem, że to ich ostatnia zima- na następną kupię coś nowego i na pewno nie tej firmy.

Niby nie są złe, ale jak pewnego dnia wracając z pracy pod górkę w korku "stop&go" zostałem na niej niczym na letnich oponach (koleś przede mną ruszył jakoś bez problemu a ja mieliłem bezradnie z pół minuty po czym jakimś cudem Deltolot zaczął się toczyć do przodu) straciłem do nich zaufanie. W Kappie mam Good Year'y UG7+ i takich cyrków nie przerabiałem ani razu w tym miejscu, a jeżdżę na nich już 2. zimę (a tamta jednak była "mocniejsza")..

Nie bardzo też zgadzam się ze stwierdzeniem, że szkoda kasy na dobre gumy- jak się ma żeby wyłożyć to naprawdę warto- o czym świadczy choćby przytoczony przeze mnie epizod.

Podobnie na lato- miałem naprawdę drogie Pirelki P Zero Nero (teraz kupiłem 2. komplet), które po 3 sezonach "wyłysiały", ale nie było takiej burzy czy ulewy, przy której miałem jakiekolwiek obawy o poślizg. Kiedyś pożyczyłem od ojca Bravę na jakichś Daytonach, wjechałem w kałużę przy niecałych 70km/h i cóż- zacząłem uprawiać surfing, chociaż stanowczo nie miałem w planie... Nie do pomyślenia na P Zero w tej kałuży..

Wyższa cena nie zawsze oznacza tylko marżę za znaczek i nazwę..

Re: Opony made in china....

: 14 mar 2011, 6:19
autor: Gros
Alan jeździłem na Chińczykach troszkę huczą bo to opona kierunkowa .Przyczepność wzorowa przy dużych prędkościach. Twarda mieszanka ale całkiem stabilne auto.Barum i jemu podobne to wcale nie jest lepsze .Jeżdżę dużo i przetestowałem większość opon .Najmilsze dla mnie to Yokohama miekki ciche ,a przyczepność i w deszczu i słońcu idealna .

Re: Opony made in china....

: 14 mar 2011, 7:00
autor: solarzmr
Ja mam w Delcie nie chińczyki, ale koreańczyki. I mogę powiedzieć tylko że są tragiczne. Nazywa się toto Nexen, opony są maksymalnie śliskie, wystarczy lekki deszczyk i nie można ruszyć, ani zahamować, a każdy zakręt pokonuje z duszą na ramieniu. Nawet na suchej nawierzchni niespecjalnie się trzymają. Poprzedni użytkownik kupił je bo ładnie wyglądały, ale nic poza tym te opony nie oferują. Guma jest twarda, po czterech latach nie widać specjalnie śladów zużycia.

Porównując do Matadorów które mam w drugim samochodzie to jest przepaść : cenzura :
Obrazek

Re: Opony made in china....

: 14 mar 2011, 9:06
autor: Wilkin
No to tak - szwagier chciał na busa opony - konieczne nowe -jak najtaniej, to mu kupiłem chińczyki (nie pamiętam nawet marki ) nigdy wcześniej na oczy nie widziałem - efekt. po jednym sezonie - wiosna,jesień opony slicki i to dosłownie nie było co z nich zbierać ,dobrze że nie postrzelały.
Obecnie i on i Ja w busach mamy Matadory - nie mam do nich zastrzeżeń - myśle że tu stosunek cena jakość ma dośc wysoki współczynnik.

Teraz osobówki - Kappa GoodYear Excellence (niemieckie) ciche -na wodzie super ,na suchym też.
Peugeot GoodYear Excellence (chińskie!!!) te już męczę dwa sezony ( wcześniej miałem w je w Escorcie) właściwośći jak wyżej - z jednym ale - nie wiem jakim cudem ale po 70 kkm spadło im tylko 2 mm bieżnika !!!

Jeśli chodzi o zimówki - jako że latam po mieście głównie - i raczej nigdy szybko na ten rok zdecydowałem się na nalewki - w Peugocie świadomie - w Kappie niechcący - ale dostałem w spadku po poprzednim właścicielu.
I jak dla mnie za tą cenę - i to jak się sprawują- lepszych nie potrzebuje - tym bardziej że i gwarancja i bieżnik nowy wysoki - na mokrym ok , śnieg gryzą też pięknie . Jedynie co na minus to hałas ( dużo bardziej męczący w kappie) ale są z całkiem innych firm .

Re: Opony made in china....

: 14 mar 2011, 13:42
autor: Polej
Tomzik pisze:
Niby nie są złe, ale jak pewnego dnia wracając z pracy pod górkę w korku "stop&go" zostałem na niej niczym na letnich oponach (koleś przede mną ruszył jakoś bez problemu a ja mieliłem bezradnie z pół minuty po czym jakimś cudem Deltolot zaczął się toczyć do przodu) straciłem do nich zaufanie. W Kappie mam Good Year'y UG7+ i takich cyrków nie przerabiałem ani razu w tym miejscu, a jeżdżę na nich już 2. zimę (a tamta jednak była "mocniejsza")..
Może po prostu ten kierowca lepiej ruszył?? :-P :-P
W Kappie masz jeszcze ViscoDrive, a i masa może korzystniej wpływać na ruszanie w tym wypadku... ;)
No ale nie wiem, bo zimowych Barumów nie miałem, jednak letnie uważam spośród budżetowych.

Re: Opony made in china....

: 14 mar 2011, 13:58
autor: Rafako
faraon pisze:Ja jestem bardzo zadowolony. Co prawda trzeba się przyzwyczaić do wydawanego przez nie dźwięku, szczególnie po zmianie zima/lato i odwrotnie.
Mieliśmy na Lybrze Barumy Bravuris (na takich przyjechała), też byłem bardzo zadowolony.
faraon pisze:Trzymają się dobrze drogi /pow. 170 km/h nie sprawdzałem :D/
Przy 210 km/h również trzymają się dobrze drogi a przy prędkości przelotowej 180-190 km/h jedzie się "dość pewnie" o ile przy takich prędkościach można w ogóle mówić o pewności (indeks prędkości do 240 km/h).
solarzmr pisze:Ja mam w Delcie nie chińczyki, ale koreańczyki. I mogę powiedzieć tylko że są tragiczne. Nazywa się toto Nexen, opony są maksymalnie śliskie, wystarczy lekki deszczyk i nie można ruszyć, ani zahamować, a każdy zakręt pokonuje z duszą na ramieniu. Nawet na suchej nawierzchni niespecjalnie się trzymają.
Miałem opony zimowe tej firmy na Lanosie, konkretnie Nexen Winguard i potwierdzam powyższą opinię. Opony tragedia :!: Przerażająco śliskie, zerowe poczucie bezpieczeństwa, zerowe panowanie nad pojazdem, abs szalał ze strachu ;) nawet gdy zbliżyło się stopę do pedału hamulca...
Nie polecam, gorszych nie miałem (no może kilkunastoletnie pirelli, spękane i poniszczone).
Serdecznie pozdrawiam.

Re: Opony made in china....

: 14 mar 2011, 21:31
autor: Piszczyk
miałem wanli jeden sezon (letnie ładna jodełka z rantem... nowe kupiłem w niemczech...)
nigdy więcej!!! na 3 biegu po deszczu potrafiłem gazem zerwać przyczepność w byle jakim łuku ( dedra 1.8 )
pomijając że pierwsze kilometry zakończyłem na du.pie astry...
ale to tylko moja prywatna opinia... :lol:

Re: Opony made in china....

: 14 mar 2011, 21:39
autor: adam
na lato barumki,zima chińczyki i nie narzekam,3 km pod górkę 12 zakretów.swego czasu na tej trasie odbywały się rajdy.zapraszam można potrenować.