Lancia Klub Polska

Witajcie.
Z góry proszę o wybaczenie że się nie przywitałem i nie przedstawiłem , a jestem nowy na forum ,ale mam naprawdę poważny problem a samochodu potrzebuje na gwałt.
Podobnego tematu nie znalazłem na forum (dotyczącego Lancii Y) Dlatego bezzwłocznie proszę o pomoc.
Mianowicie akumulator w moim Y-ku rocznik 2001, kilkanaście dni temu po 10 dniach postoju na mrozie postanowił zakończyć żywot ,i nie byłoby w tym nic dziwnego (bo nowy nie był) ani dramatu gdyby nie to że nie mogę otworzyć maski.
Samochód na lince zapalił od razu i jakoś do domu dojechałem ale dalsze zabiegi odpuściłem gdyż pomyślałem że po prostu przymarzła.
Kilkanaście dni samochód postał pod chmurką ,przyszła odwilż ,śnieg i lód stopniał i przestałem mieć złudzenia że to przez to.
I teraz co najciekawsze . linka jest cała. mechanizm sprawia wrażenie pracującego prawidłowo .
Na cięgle pod kierownicą jest wyczuwalne sprężynowanie a po puszczeniu dźwigni wraca ona na swoje miejsce.
Ciągniecie samej linki za jej końcówkę pod kierownicą ,poza zakres na który pozwala mechanizm dźwigni także nie przynosi rezultatu.
Obserwacja mechanizmu (przynajmniej na tyle ile widać) wskazuje że podczas ciągnięcia za dźwignie pod kierownicą ,pod maską coś się przesuwa.
Dziś z zaciągu pojechałem do warsztatu ,stukali pukali ,dociskali wyciskali i ciągnęli na siłę do góry . Bez rezultatu.
Maska jak przyklejona.
Wg nich jedyna metoda ,to wyrwanie grila i operacje siłowe. co zapewne pociągnie za sobą jakieś zniszczenia.
Stąd zwracam się do Was forumowicze o swoje doświadczenia w tym temacie .
Może jakieś sposoby ?? Mój Y to wersja z klimatyzacją i podobno właśnie chłodnica od klimy uniemożliwia dostęp od spodu.
Może ktoś z Was zechciałby podesłać foto okolic zamka przy otwartej masce , być może ktoś ma wyjęty taki zamek, ???
Bardzo proszę o jakiekolwiek wskazówki dzięki którym miałbym chociaż punkt zaczepienia jak się do tego zabrać.
Z tego co zdążyłem zauważyć producent pomyślał o tym żeby ktoś postronny nie otworzył maski od strony grila i zaopatrzył zamek w blachę wygiętą tak aby niemożliwie było pociągnięcie mechanizmu byle drutem.
Wedle starej zasady biednemu wiatr w oczy ,właśnie dostałem prace po przekątnej pod miastem i przydałby się samochód
Niespecjalnie mam w chwili obecnej wolne środki na opłacenie zniszczeń lub rozkręcania połowy przodu a do Matki Boskiej Pieniężnej daleko,.
Z góry dziękuje za wskazówki
Adi

Nie mam co prawda Y-greki, ale podobny problem mialem w "sztruclowozie" (astra F). Linka rowniez sprezynowala, nie zwalniajac zamka maski. Do otwarcia uzylem kombinerek/szczypiec, ktorymi ciagnalem za linke od strony kabiny naciagajac wczesniej na maxa dzwigienke otwierania maski... Nie wiem, czy probowano u Ciebie w ten sposob, ale u mnie metoda sie sprawdzila...
Po otwarciu maski, oczyscilem dokladnie zamek (zapadke, sprezyne, os obrotu, etc.) i nasmarowalem wazelina techniczna - jak na razie juz kilka miesiecy mam spokoj... Bez wymiany linki.
Powodzenia!

P.S. Na przyszlosc - umieszczaj w tytule nowego watku nazwe/typ modelu auta ktorego dotyczy problem! Wlasciciele podobnych szybciej "wylowia" Twego posta wsrod innych i sprawniej Ci odpowiedza. Bedziesz tez w zgodzie z zasadami obowiazujacymi na Forum...

Spróbuję wieczorem zrobić zdjęcie i wstawię na forum.

Wczoraj nie dałem rady... Niestety dostęp faktycznie jest ciężki. Z tego co widzę, to linka idzie gdzieś po błotniku a potem ginie za zbiorniczkiem płynu wspomagania.
Spróbuj zrobić tak jak Robert radzi. W razie czego to grill pełni funkcję tylko ozdobną. Można jeździć bez niego. Grill jest mocowany tylko na cztery śruby, możesz spróbować go wyrwać

[quote=michal1045 post_id=847323 time=1521815244 user_id=6579]
Grill jest mocowany tylko na dwie śruby, możesz spróbować go wyrwać

Z tego co pokazujesz na zdjęciach to na 4 śruby

A faktycznie... Zapamiętałem, że dwie są brzydkie...

Dobry wieczór.
Chociaż średnio dobry , co prawda maska otwarta ale niestety nie bez uszkodzeń.
Bardzo dziękuję za podpowiedzi ,za fotosy koledze Michałowi najbardziej. Fajnie że zechciałeś poświęcić trochę czasu na taką pomoc.
Teraz do rzeczy aby temat został wyczerpany.
Jedyną skuteczną metodą otwarcia maski w naszym modelu jest niestety wyłamanie grila.
Dwie śrubki w grilu od czoła samochodu można a nawet trzeba odkręcić.
Przy odrobinie kombinacji ozdobna obwódka grilla (w przypadku zdjęć grilla kolegi Michała, chromowana) da się wyciągnąć do przodu .
Ona ocaleje zostaje tylko czarne wypełnienie (kratka) ,które przykręcone od góry na cztery śruby trzeba niestety wyłamać ciągnąc do góry.
Ja mam obwódkę lakierowaną pod kolor nadwozia i właśnie dla tego chciałem uniknąć zniszczeń.
Sam plastik jest dość sztywny i przy odrobinie szczęścia pęknie tak że możliwe będzie ponowne sklejenie dobrym klejem.
Nawet jeśli ten klej kiedyś puści i tak grill będzie przykręcony od przodu. Nowym zajmę się jak będzie cieplej.
Po tym brutalnym zabiegu mamy już niezły dostęp do samego zamka.
Sam zamek jest prosty jak budowa cepa .
Wygięty drut sprężynujący którego drugi koniec ciągnięty poprzez linkę, odblokowuje trzpień umieszczony w masce.
U mnie właśnie ten drut pękł w połowie przez co ciągnięcie za linkę nie przynosiło efektu.
Z pomocą małego lusterka (zamek jest na górze) aby nie robić tego na leżaka, oraz śrubokręta da się zdjąć jego sprężynującą część , w ten sposób odblokować trzpień maski.
Jakież było moje zdziwienie ? Gdy po usunięciu owej przeszkody maska znowu ani drgnęła
Konsternacja...
Okazało się iż podczas usilnych prób otwarcia maski ,stukania pukania a przede wszystkim uciskania , trzpień (bolec) w masce został wprasowany w otwór w blasze okalającej dolny zamek z feralnym drutem.
Otworzyłem maskę dopiero wtedy kiedy na zasadzie klina maska została podważona.Wtedy ochoczo podskoczyła do góry.
Tej metody nie polecam.
Dopiero później kiedy ochłonąłem przyszło mi do głowy że mogłem użyć do tego fabrycznego lewarka i trzpień wypchnąć od środka choćby przedłużką od grzechotki ;-(
Polak mądry po szkodzie....
Jeśli strzeliła Wam "tylko" linka nie trzeba zdejmować owej sprężyny. Spokojnie palcami przesuniecie drut w tym miejscu gdzie łączy się z linką .(widać na foto) kolegi Michała.
Jest do tego miejsca dostęp ,oczywiście po zabiegu z grillem.
A teraz dla znających temat analiza sytuacji na spokojnie .Też się pośmiejecie...
Podejrzewam że zamek maski na początku mojej przygody był sprawny.
Maska na prawdę przymarzła , sam ją wprasowałem uciskaniem ,gdy próbowałem ją otworzyć.
Po kilku dniach kiedy była już rozmarznięta uciskałem maskę dalej licząc że mechanizm ustąpi, łomotaniem w okolicę mechanizmu albo samym naciskiem w odwrotnym kierunku złamałem drut Czym już na amen zapewniłem sobie łamanie grilla
Jak tylko zrobi się cieplej polecam wszystkim posiadaczom lancii Y, Fiata ,marea ,bravo i brawa spacer do samochodu z kluczem 10 ,odkręcenie 3 śrubek i przegląd oraz konserwacje zamka;-) Unikniecie niemałych zawirowań...
Pozdrawiam
Adi

Cieszę się, że pomogłem
Gdybyś ostatecznie szukał nowego grilla to pamiętaj, że poliftowy jest inny.

adi.p1 pisze: Jak tylko zrobi się cieplej polecam wszystkim posiadaczom lancii Y, Fiata ,marea ,bravo i brawa spacer do samochodu z kluczem 10 ,odkręcenie 3 śrubek i przegląd oraz konserwacje zamka;-) Unikniecie niemałych zawirowań...

Od razu o tym pomyślałem, jak zobaczyłem temat

W przypadku podejrzenia przymarznięcia maski można spróbować "podziałać" delikatnie opalarką lub suszarką do włosów - w podobny sposób "uruchamiałem na szybko" zamarznięte zamki w Kapciu..
Oczywiście pod domem..

W takim przypadku aby uniknąć strat najlepszy ogrzewany garaż bądź jakaś hala na rozmrożenie.

Owszem - nie przeczę.. Jednak myślę o sytuacji: "śpieszę się rano, a garaż zajety"..
Oczywiście delikatnie i z czuciem - żadnych strat nie odnotowałem..