Lancia Klub Polska

Po problemie z pękniętą sprężyną prawy tył przyszedł wreszcie czas na jej wymianę.

Dla pocieszenia powiem Wam, że trochę zabawy z tym było, sporo gimnastyki i siłowania się, to z wahaczami, a to z amortyzatorem, na szczęście ze sprężyną nie trzeba było zbytnio się męczyć ponieważ kupiliśmy ściskacze do sprężyn.

poniżej mała foto relacja z dwóch wieczorów dzielnych robót
trochę rozkręcania było by wszystko się rozlazło
amortyzatora nie trzeba było górą ruszać, tarcza hamulcowa również pozostała na miejscu, zacisk wraz z silniczkiem został podwieszony w nadkolu
po ściśnięciu sprężyny ściskiem z racji rozmiaru narzędzia trzeba było mocno związać sprężynę i popuścić ścisk.
a miejsce pokazane strzałkami to taki mały patent na wkurzającą gumę która się zawijała podczas wkładania sprężyny
wykorzystane owe ściski i dla porównania pęknięta oraz nowa sprężyna.

aaa na koniec wysokość auta po wymianie sprężyny, dla porównania druga strona, która jeszcze ma starą (całą sprężynę) wysokość auta to różnica tylko -10mm dla starej spreżyny.
Czyli wynik zadowalający Teraz trzeba zbierać siły i czas by zająć się wymianą drugiej sprężyny by to równo stało

w razie pytań piszcie śmiało

A jednak własnym sposobem da się ścisnąć za pomocą tradycyjnych ścisków i pasów
Bardzo ładnie,na pewno wykorzystam do wymiany tulei

Jakby co, służę pomocą i narzędziami Belial666

Dzięki wielkie,o tym właśnie dzisiaj mówiłem

Dodano:Artur,przypomniało mi się jak gościu z Gdańska powiedział że On z kanału tego nie zrobi ,a Ty to obaliłeś : ok2 :Już nie mówię o zacisku hamulca tył

Trzeba się kurde wspierać w każdy możliwy sposób
takie czasy, że chamy i samoluby zginą na tym świecie

AUFER pisze:poniżej mała foto relacja z dwóch wieczorów dzielnych robót

Dobra robota. Takie foto instrukcje są bardzo przydatne.

Pozdrawiam

Troche za duzo porozkrecales. Wystarczylo w zasadzie odkrecic mocowanie wahacza od piasty od dolu i odgiac wahacz. Nie ma chyba potrzeby odkrecac amora. Pisze chyba, juz nie do konca pamietam. No! Ale sobie poradziles. I widze ze z niemalym sukcesem. Git!

Czym luźnej tym lepiej... Bo jednak wszystko stawia opór.
Może i była inna droga...
Nie ważne jak, ważne, że efekt końcowy ten sam

Razem ze sprężynami wymieniałem u siebie też wahacze więc też miałem kupę miejsca .
A co do ściskania sprężyny to te ściski Ci się zmieściły ? Moje nie chciały wejść więc opuszczałem samochód na lewarku i dopiero wiazałem sprężynę . Przy składaniu sprężynę ściskałem i wiązałem na ziemi więc było łatwiej ale przy drugiej zrobiłem się leniwy i zbyt słabo ją związałem więc strzeliła i polatała po podwórku .

LUKIThesis pisze:Moje nie chciały wejść więc opuszczałem samochód na lewarku

Dokładnie,tak też można
Jak widać można na kilka sposobów,jak się chce

Ściski użyłem na sprężynie, która nie było jeszcze montowana... po ściśnięciu sprężyny oczywiście pomału stopniowo wiązaliśmy ją i na samych związanych była pakowana do auta, ze ściskami byłby kłopot by to montować.
A z tym strzeleniem spręzyny to rzeczywiście człowiek robiąc operacje na sprężynie czuł się jak saper mający bombę w dłoni

AUFER pisze: A z tym strzeleniem spręzyny to rzeczywiście człowiek robiąc operacje na sprężynie czuł się jak saper mający bombę w dłoni

Ja mam wprawę,bo w Wojsku Polskim byłem saperem pracującym na kuchni

Pochwal się za co Cię przenieśli z poligonu do kuchni?

AUFER pisze:Pochwal się za co Cię przenieśli z poligonu do kuchni?

Mówiłem co myślałem

Czyli od lat Taki sam
a ja już myślałem, że to ślub Cię tak zmienił i Twoja kobieta ma na Ciebie taki zły wpływ