Jak się czyta temat to widać że pozytywnie z ciebie nastawiony człowiek... niestety nie zależnie od twojego biadolenia, nawet jak wesprze Cie kółko różańcowe(pochylam głowę dla tych co się modlą za nas) nie powiem co to za rozwiązanie przed czasem opisanym wyżej. Chcesz tracić czas i pisać jaki to ty biedny jesteś że nie dowiesz się w takim czasie jak ty chcesz co to za rozwiązanie, to twoja sprawa. Zupełnie jakbym słuchał biadolenia baby. Możesz się zebrać w sobie i poczekać jak na chłopa przystało, albo biadolić jak dzieciuch i skakać na piętach..
Rocznie robię ok 20000km. Przed dziurami, studzienkami nie zwalniam, chyba że głębokość rusza zdrowy rozsądek, że trzeba coś ominąć to to po prostu to robie - chyba jak każdy normalny kierowca użytkujący swój samochód a nie służbowy. Co do nawierzchni, to to jest Polska - bez komentarza....ewentualnie resztę dopisz sobie sam.Hobbysta pisze:Witam!
W niektórych wypadkach rozwiązania fabryczne można i czasem trzeba modyfikować.
Mam małą prośbę, gdyby to było możliwe. Niezależnie od rozwiązania technicznego (fabryczne czy też alternatywne), chciałbym wiedzieć jaki przede wszystkim przebieg wytrzymała taka naprawa w tysiącach kilometrów. Mile byłaby też widziana przeze mnie dodatkowa informacja o obecności różnego rodzaju nierówności i wprost dziur w jezdni i sposobie ich pokonywania (zwalnianie, omijanie). Sformułowanie typu: pół roku, rok, dwa lata itd. kompletnie nic nie mówi, gdyż samochód przez np. rok może pokonać dystans 5 tys. km, a może też pokonać dystans 100 tys. km a czasem jeszcze więcej.
Pozdrawiam!